Właśnie skończyłem uzupełniać na blogu wpisy z roku 2012, tak więc zapraszam do przejrzenia podsumowania poprzedniego roku i może kogoś coś zainteresuje :-)
Czas na moje górskie podsumowanie roku 2012
Styczeń
Masyw Ślęży – 1 dzień
Luty
Masyw Ślęży – 1 dzień
Karkonosze – 2 dni
Góry Izerskie – 2 dni
Marzec
Góry Kaczawskie – 2 dni
Wzgórza Kiełczyńskie – 1 dzień
Kwiecień
Góry Wałbrzyskie – 1 dzień
Wrocław - Śnieżnik – 3 dni
Maj
Malá Fatra – 5 dni
Czerwiec
Krkonoše – 2 dni
Orlické hory – 2 dni
Karkonosze – 1 dzień
Lipiec
Krušné hory – 5 dni
České středohoří – 1 dzień
Děčínská vrchovina – 4 dni
Sierpień
Velika Kapela - 2 dni
Krk – 1 dzień
Velebit – 1 dzień
Wrzesień
Tatry – 9 dni
Październik
Góry Kamienne – 2 dni
Beskid Żywiecki – 3 dni
Listopad
Polická vrchovina – 3 dni
Masyw Śnieżnika – 1 dzień
Grudzień
Masyw Śnieżnika – 2 dni
Rudawy Janowickie – 1 dzień
Karkonosze – 1 dzień
Góry Izerskie – 2 dni
Razem daje to 61 dni górskich wędrówek, było do tego trochę dni nie-górskich, ale ich tutaj nie wliczam.
Oczywiście był to bardzo dobry rok, w którym udało mi się zrealizować kilka postanowień z zeszłego roku, takich jak zimowy biwak, zimowy wschód słońca na Śnieżce, majówka w Małej Fatrze, czy zrobienie drugiego boku „Trójkąta Idiotycznego” – Wrocław-Śnieżka-Śnieżnik. Co jest oczywiste, nie zabrakło wielkich niespodzianek jak moja wizyta w Krainie Rudaw, czy zupełnie niespodziewana wizyta w Chorwacji.
Plany na przyszłość oczywiście są, ale co z nich wyjdzie, to się okaże za rok… :-)
Tak jak rok temu, pod daną wycieczką kryje się link do relacji lub galerii - to dla zainteresowanych.
A jako ciekawostkę pokażę mój zestaw biletów kolejowo-autobusowych, które pozwoliły mi odwiedzić te ciekawe miejsca :-)
Trochę Ci się tego uzbierało :) Ja pomału też uzupełniam 2012 rok, ale ciężko mi to idzie ;)
OdpowiedzUsuńPokaźna kolekcja biletowa. Jakoś nigdy nie wpadłam na to, by kolekjonować bilety, a pewnie też by tego było sporo. :) Bardzo fajny przegląd foto z całego roku.
OdpowiedzUsuńCałkiem owocny rok, nic tylko się cieszyć :) I całkiem górsko różnorodny, nie skupiony tylko na jednym paśmie - dla mnie super :)
OdpowiedzUsuńTrochę tego było ;-) Ja mam o tyle dobrze, że większość relacji mam już napisaną na kompie, więc pozostaje tylko wrzucić na bloga.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńFakt, biletów uzbierało mi się całkiem sporo przez rok, ale tak to już jest jak się jeździ w góry głównie komunikacją publiczną.
Dzięki :) Ja właśnie staram się trochę urozmaicić wycieczki, bo ciągle w jednym miejscu
OdpowiedzUsuńbyłoby dla mnie nudne :-P
Tak szczerzę to zazdroszczę! Naprawdę. Widoków, ekstremalnych noclegów i całej tej otoczki, dla której chodzi się w góry... Piękna kolekcja! Mam nadzieje, że obecny rok również obfitował w wyprawy.
OdpowiedzUsuńMasyw Śnieżnika – 2 dni WYMIATA :) Genialne ! To są jeszcze góry mi nie znane. Planuje wybrać się tam w przyszłym roku na dłużej. Ze swojej strony zapraszam w Beskid Sądecki :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :-)
OdpowiedzUsuńTak, tegoroczne wakacje również były bardzo obfite w wyjazdy górskie, że aż nie wiem nawet kiedy uporam się z tymi wszystkimi zdjęciami, które mam na kompie ;-)
Dzięki. Fakt, to był super wyjazd pod względem widokowym :-) Inwersja dopisała :)
OdpowiedzUsuńWarto tu przyjechać, bo jest co nieco do zobaczenia w tym rejonie.
A w Beskid Sądecki jeszcze kiedyś na pewno przyjadę, bo na razie znam tylko część wschodnią - Pasmo Jaworzyny. Więc jego najwyższa część ciągle przede mną.
Swój Masyw Śnieżnika wspominam z wielkim sentymentem. Planuję tam wrócić w zimie na nartach biegowych. Już się nie mogę doczekać! Takie roczne podsumowanie to fajna sprawa. Widać czarno na białym co się zrobiło i jak wiele pięknych miejsc się zobaczyło. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w takim razie w tym wypadzie narciarskim :-) Ja również mam pewien plan związany z biegówkami, ale rejonem operacyjnym będą Góry Izerskie zamiast Śnieżnika ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja co roku tak sobie podsumowuję miniony okres czasu, dzięki temu lepiej widać gdzie się było i co się robiło, albo czego się nie zrobiło :-P