Krk to nie tylko morze



Tym razem w trakcie wycieczki po okolicy odwiedziłem wyspę Krk, gdzie najpierw zwiedziliśmy jaskinię Biserujka, a potem pojechaliśmy do miasta Baška, skąd ruszyłem na zdobycie góry Hlam.

5 sierpnia 2012

Jaskinia Biserujka jest położona w terenie płaskim, nie górskim, wchodzi się do niej po drabince w dół. Ma 110m długości i 12m deniwelacji. Bilet wstępu kosztuje 15 kun. Zwiedzanie odbywa się w grupie z przewodnikiem, który opowiada o jaskini po chorwacku i angielsku.
Sama jaskinie ma bardzo ładną szatę naciekową, jednak jest dość zniszczona przez przystosowanie jej do zwiedzania dla ludzi. Stalaktyty i stalagmity znajdujące się na trasie zwiedzania zostały przycięte do rozmiarów bezpiecznych dla zwiedzających – by nikt się nie uderzył przypadkiem. Wygląda to kiepsko wg mnie, jednak całość jaskini zrobiła na mnie duże wrażenie.



Po wyjściu z jaskini chwilę pooglądaliśmy Wielką Kapelę znajdującą się po drugiej stronie morze i udaliśmy się dalej do miasta Baška, leżącego na południu Krku. Tam zostawiam rodzinkę na plaży i zaczynam poszukiwania gdzie tu można się przejść. Tym razem prócz znaków, udało mi się również znaleźć tablicę z mapą, dzięki czemu wiem gdzie co jest. Za cel obieram górę Hlam, do którego mam niby 6km szlakiem wg drogowskazu.
Początkowo szlak wiedzie drogą jezdną aż do cerkwi sv. Ivana górującej nad miastem, by później prowadzić trasą typowo spacerową, najpierw leśną z duża ilością ławeczek, a następnie odkrytą już bez takich udogodnień. W kilku miejscach, gdy szlak trafia na przerwę w drzewach, ładnie widać leżącą poniżej zatokę Bašćanska Draga.


Jednak po wyjściu na „płaskowyż”, widoki diametralnie się zmieniają i przypominają pustynię.


Za to na skraju lasu, w miejscu o nazwie Planina Mjesec, wg tabliczki, znajduje się ładna wiata turystyczna oraz tabliczka z ostrzeżeniem, że w „Moon Mountain” potrzebne jest dobre obuwie i ubranie turystyczne oraz dużo napojów. Informują również o występowaniu na tym obszarze żmii nosorogiej i pająka karakurta. Proszą również o nie niszczenie pasterskich kamiennych murów, które są wszędzie na wyspie i na koniec informują o konieczności otwierania i zamykania bramek w tym murze.


Jeden z takich murków widać ze szczytu


Który jest oznaczony przez usypany stos kamieni z krzyżem. Oto Hlam (481,1 m n.p.m.)


Schodząc ze szczytu, mijam bajorko pełniące rolę poidła dla zwierząt


Sam szlak jest dobrze oznaczony, prócz biało-czerownych kółek, są również kamienne kopczyki ułatwiające odnalezienie szlaku w tym płaskim terenie.


Na plażę schodzę innym szlakiem niż podchodziłem do góry, następnie zwiedzam miasteczko, oglądam okolicę w promieniach zachodzącego słońca i idę do tutejszego kościoła na msze św., bo w końcu jest niedziela ;-)


Komentarze