Ogarnąłem już w większości zdjęcia i relacje z wyjazdów w roku 2013, więc czas na jakieś podsumowanie. Tak by zobaczyć jaki ten miniony rok był i co przyniósł nowego.
Czas na moje górskie podsumowanie roku 2013
Styczeń
Góry Izerskie – 1 dzień
Karkonosze – 3 dni
Luty
Góry Kamienne – 2 dni
Marzec
Masyw Śnieżnika – 3 dni
Beskid Mały – 3 dni
Kwiecień
Kremnické vrchy – 1 dzień
Maj
Kremnické vrchy – 1 dzień
Veľká Fatra – 4 dni
Góry Bystrzyckie – 2 dni
Jestřebí hory – 1 dzień
Czerwiec
Góry Stołowe – 1 dzień
Góry Bystrzyckie – 1 dzień
Góry Sowie - sztolnia Soboń nr 1, 2, kopalnia Silberloch – 1 dzień
Tatry Wysokie (Dolinka za Mnichem) – 1 dzień
Tatry Zachodnie – 2 dni
Lipiec
Tatry Zachodnie – 2 dni
Masyw Śnieżnika – 2 dni
Góry Złote – 1 dzień
Krkonoše – 2 dni
Tatry Wysokie (Niżnie Rysy) i Zachodnie – 4 dni
Góry Kamienne – 1 dzień
Góry Stołowe – 1 dzień
Sierpień
Góry Izerskie – 2 dni
Vysoké Tatry (Slavkovský štít, Končistá, Kežmarský štít) – 3 dni
Nízke Tatry – 5 dni
Veľká Fatra – 1 dzień
Wrzesień
Tatry Wysokie (MSC i Rysy) – 2 dni
Tatry Zachodnie – 1 dzień
Rudawy Janowickie – 2 dni
Październik
Góry Sowie – 2 dni
Grudzień
Karkonosze – 3 dni
Tatry Zachodnie - Grań Główna – 3 dni
Razem daje to 64 dni górskich wędrówek, było do tego jeszcze trochę dni nie-górskich, ale ich tutaj nie wliczam. Bo zwiedzanie Gołębiewskiego w Karpaczu czy tournée po trzech Europejskich stolicach w 3 dni koleją trudno zaliczyć do tej kategorii ;-) Ale może i z tego coś pokażę kiedyś.
Oczywiście rok górsko był bardzo dobry, nawet lepszy od poprzedniego. I to nie tylko patrząc się na ilość dni, ale także na wycieczki jakie odbyłem. Udało mi się zrealizować część planów, które sobie założyłem na ten rok (np. Veľká Fatra, Jestřebí hory), a nawet coś zaplanowanego dopiero na przyszły rok (Nízke Tatry) :-P No ale nic nie szkodzi, w to wolne miejsce wpadnie na pewno coś innego ;-)
Co prawda niektórych planów nie zrealizowałem, ale to głównie przez sporą liczbę wyjazdów w Tatry, podczas których zacząłem realizować m.in. marzenie w postaci Wielkiej Korony Tatr.
Cieszę się również z faktu, że regularnie zacząłem chodzić na ściankę. Zobaczymy czy to zaowocuje w przyszłości ;-)
O planach na przyszłość nie będę pisał. Co wypali, to wypali, a co nie, to poczeka na później.
Tak jak rok temu, pod daną wycieczką kryje się link do relacji - to dla zainteresowanych. Trzy wyjazdy nie posiadają jeszcze swoich relacji, ale do Bożego Ciała może się to zmieni :-P
A teraz ciekawostka, policzyłem ile razy zmoknąłem (w różnym stopniu) w tym roku na szlaku. Metoda liczenia jest prosta: dzień, w którym padało na szlaku liczy się jako jeden. Nie wliczam dni, gdy padało w nocy, w czasie gdy siedziałem już bezpiecznie w namiocie czy innym miejscu noclegowym, bo wtedy nie moknąłem. Wyszło tego 5 dni z deszczem. Dwa razy zaczęło padać po pięciu dniach wędrówki, raz pojechałem z wiedzą, że zmoknę na wyjeździe i 2 dni deszczowe były na wyjeździe, na który namówił mnie Vlado ;-) Do tego 1 raz padał śnieg, ale to się nie liczy. Tak więc, statystycznie padało mi na 6,76% dni wyjazdowych. Ale tak to jest, jak jeździ się pod ICM ;-)
Tak jak w zeszłym roku, pokażę mój zestaw biletów kolejowo-autobusowych, które pozwoliły mi odwiedzić te wszystkie ciekawe miejsca ;-)
64 aktywnych dni w górach to zacny wynik. W dodatku w prawie każdym miesiącu coś zdziałałeś. Stąd też gratuluję udanego sezonu!
OdpowiedzUsuńPS Ciekawa ta statystyka z opadami. :) Trzeba przyznać, że ICM (model UM) daje niezle prognozy. Pozdrawiam.
Dziękuję :-)
UsuńA co do tej pogody, to miałem też trochę szczęścia. Bo w długie weekendy pogoda była dobra (przynajmniej tam gdzie byłem ;-) ), co miało duży wpływ na tak dobry wynik pogodowy :-)
Oby ten rok był równie udany :-)
Tylko 5 dni... ! Ja nawet nie chcę liczyć swoich, żeby się nie denerwować :D Fajnie pochodziłeś :) Życzę Ci więc wytrwałości w chodzeniu na ściankę i wielu udanych wyjazdów w tymże roku :)
OdpowiedzUsuńP.S.https://lh6.googleusercontent.com/-Ffev86x5Rh4/UjzKynYvH6I/AAAAAAAAvgU/HZoEQP3GIXk/s620/P1180978.JPG - to zdjęcie to mistrz :)
Dziękuję i również mam nadzieję, że wytrwałości mi nie zabraknie ;)
UsuńMam nadzieję, że jak się dostanę na studia to też będę mógł odbyć co najmniej 60 wycieczek górskich :D To naprawdę świetny wynik i pozostaje mi życzyć aby w przyszłym roku udało się go co najmniej utrzymać albo poprawić... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Szczerze Ci tego życzę, chociaz wiele zależy gdzie będziesz studiował, bo wiadomo, że jak bliżej gór, to łatwiej jeździć w góry, chociażby na jeden dzień.
UsuńBogaty i urozmaicony rok, a kolekcja biletów - imponująca! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) I to jest taka zaleta korzystania z komunikacji publicznej, później widać "namacalnie" ile się nią jeździło. Z podróżami autem tak już nie jest.
UsuńNo to pozostaje życzyć, by tendencja była mocno zwyżkowa i przyszły rok okazał się jeszcze bardziej owocny górsko, a niezrealizowanych planów było jak najmniej! Kolekcja biletów imponująca :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńHehe, dzięki, ale trudno już będzie pobić ten wynik. Założenie jest, by w każdym miesiącu spędzić co najmniej 3 dni w górach :-)
UsuńJej, czad! Ubolewam w tym momencie, przez zazdrość - tak tak, że mieszkam TYLE od gór (najbliższe 280km - Bieszczady; ukochane Tatry - 360 km, inne... lepiej nie mówić:) ). Super rok, oby 2014 był obfitujący w równie piękne wędrówki górskie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńNie martw się, jak ja widzę podsumowania ludzi z Krakowa i okolic czuję to samo, zazdrość, że Tatry mają tak blisko :-P
fantastyczne, pelne pasji podsumowanie roku :) az sie chce odejsc od komputera i tez zaczac "zbierac wspomnienia":) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo, wspomnienia warto zbierać, w końcu, tego co przeżyjemy nikt nam nie zabierze. No chyba, że Pan Alzheimer ;-)
UsuńImponujące :) Ja nie mam szans na taki wynik (za daleko gór mieszkam), tylko pozazdrościć! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńFakt, bliska odległość do gór bardzo ułatwia spędzanie w nich dużej ilości czasu, bo można tam nawet na krótki weekend pojechać :-)