Tofana di Mezzo 3244 m

Po wcześniejszej wizycie na Tofana di Rozes, tym razem, chcieliśmy odwiedzić dwie pozostałe Tofany, które są trzytysięcznikami w pobliżu Cortiny d'Ampezzo. Niestety nie było nam dane wejść na obie, więc za cel obraliśmy najwyższą z nich, czyli Tofanę di Mezzo. Oczywiście ferratą Gianni Aglio (C/D), bo pobyt w Dolomitach zobowiązuje ;)

Poniedziałek, 12 września 2022

Cortina d'Ampezzo, Rifugio Ra Valles, ferrata Gianni Aglio, Tofana di Mezzo

Pierwotnie chcieliśmy zrobić pętelkę przez dwie Tofany, jednak rzeczywistość mocno zweryfikowała nasze plany. Problemem był zamknięty szlak prowadzący ze schroniska Rifugio Ra Valles w stronę ferraty Tofana di Dentro - wg oficjalnych informacji coś tam się osunęło, zniszczyło szlak, a osuwisko jest w dalszym ciągu aktywne. No to nie będziemy ryzykować i idziemy jedynie ferratą Gianni Aglio na najwyższą z Tofan. Jak później się dowiedzieliśmy, przejście tego zamkniętego odcinka było możliwe, ale cóż. Nie wiedzieliśmy tego odpowiednio wcześnie.

Z Cortiny wjeżdżamy kolejką do schroniska Rifugio Ra Valles na wys. 2470 m n.p.m. Przed nami wznosi się pionowa ściana szczytu Tofana di Mezzo (3244 m n.p.m.). Można też wjechać bezpośrednio na górę, ale aż tak leniwi/wygodni nie jesteśmy ;)

Okolica jest mocno przekształcona na potrzeby narciarskie, gdyż zimą jest to znany ośrodek narciarski. Sporo tam wyciągów krzesełkowych i widać też wyrównany teren pod trasy.
Początek podejścia jest łatwy, wiedzie wyraźną ścieżką w kierunku Tofana de Pomedes, jednak sam szczyt omijamy od północy, pod jego ścianą.

Nuvolau, Forcella Nuvolau, Averau, Cinque Torri
Po takich luźnych kamieniach na razie musimy zdobywać wysokość.
Dochodzimy w końcu na skraj ściany i możemy spojrzeć na zachód. Tam dominuje Tofana di Rozes (3225 m), a w tle widać najwyższy masyw Dolomitów - Marmoladę z dobrze widocznym lodowcem.
Tofana di Mezzo góruje nad nami. Wygląda mało ciekawie, ale to można powiedzieć o każdej Tofanie. One pokazują swoje piękno jedynie z daleka, a z bliska wiele tracą na urodzie.
Dopiero w rejonie grani/przełamania ściany zaczynają się stalowe liny, które ułatwiają i zabezpieczają wędrówkę.
Po drodze jest opcja odbicia z ferraty na szczyt Torre Aglio. Odejście jest krótkie, ale trudne, bo początek to pionowe zacięcie, którym poprowadzono ferratę wycenianą na D. Fragment siłowy, wejście/zejście tą samą drogą. Wchodzę na górę, ale plecak zostawiam na dole, bo i tak muszę wrócić.

Gdy już wrócę na dół, czeka nas chyba najtrudniejszy fragment na właściwej ferracie. Jest to kilkumetrowy eksponowany trawers, po lekko przewieszonej ścianie (C/D). Najpierw trzeba przewinąć się z wygodnej półki na pionową ścianę, która z czasem się przewiesza. Pokonanie tego odcinka ułatwiają wbite metalowe pręty oraz wyraźna pozioma rysa na nogi. Bardzo fajny odcinek, robi wrażenie.
Później jest już łatwiej. Częściowo idziemy wygodną ścieżką, czasem są metalowe liny, ale też pojawiają się drabinki. Trudności nie przekraczają już jednak wyceny C (a i to na krótkich fragmentach) aż do szczytu.
Po jakimś czasie mamy okazję przejść przez okno skalne.
Po jego przejściu czekają nas dłuższe drabinki.
Wydaje się, że do szczytu mamy jeszcze dużo podejścia. W rzeczywistości została nam jeszcze godzina wędrówki.
Tam byliśmy.
Ostatni etap podejścia to wędrówka wśród skał bez dodatkowej stalowej liny. Trasa jest jednak dobrze oznakowana czerwonymi znaczkami i nie mamy problemów z jej odnalezieniem.
Ze szczytu mamy piękne widoki. Jedynie jest trochę chłodno, zwłaszcza przez wiejący wiatr.

Dolina rzeki Torrente Bòite i znajdujący się na jej końcu trójkątny szczyt Antelao.
Tofana di Rozes i Marmolada w tle.
Tofanę di Dentro, w tle ośnieżone Alpy Zillertalskie.
Tofana di Mezzo (3244 m n.p.m.)
Marmolada, na prawo wyraźnie górujący nad otoczeniem Gran Vernel.
Monte Cristallo
Na pierwszym planie pasmo Pomagagnon, na drugim grupa Cristallo,
Cortina d'Ampezzo
Od lewej: Ponta Lastoi de Formin, Monte Cernera, Ra Gusela, Nuvolau, Forcella Nuvolau.
Na przodzie Cinque Torri trochę zlewa się z dalszymi szczytami.
W tle Monte Civetta
Gdy już na szczycie trochę posiedzieliśmy, schodzimy do nieodległego Rifugio Cima Tofana. Prócz schroniska jest tam jeszcze górna stacja kolejki, którą można zjechać z dwoma przesiadkami do Cortiny d'Ampezzo. Z tej opcji też korzystamy i w szybkim tempie meldujemy się na dole.

Na dole stwierdziliśmy, że te alpejskie trzytysięczniki jakieś takie mało męczące, gdy skorzysta się z kolejki ;) Zresztą ta trasa jest przyjemna. Nie jest długa i nawet osoby chodzące wolniej dadzą sobie na niej radę, o ile nie przestraszą się ekspozycji na kilku odcinkach ferraty. Sama ferrata również nie jest bardzo trudna, można powiedzieć, że ma jedynie jeden bardziej wymagający odcinek - eksponowany, lekko przewieszony trawers. Reszta już nie jest tak wymagająca, a jedynie bywa eksponowana.

Na koniec jeszcze topo ferraty Gianni Aglio (C/D)

Komentarze

Prześlij komentarz