Droga Orłowskiego (V-) na Mnichu jest jedną z popularniejszych na nim. Lita skała, ładna droga, komfortowa asekuracja i stałe stanowiska, do tego jeszcze bardzo łatwe podejście pod skałę- czego chcieć więcej. Ale popularność ma swoją cenę, więc samotności tam nie doświadczymy
Piątek, 5 lipca 2024
Mnich 2068 m - Droga Orłowskiego (V-)
Droga zaczyna się na Dolnych Półkach Mnichowych, kilka metrów na prawo od Drogi Klasycznej, a wariant Skierskiego zaczyna się zacięciem z charakterystyczną stojącą taflą granitu. Opis wydaje się mało precyzyjny, ale wystarczy zobaczyć tę taflę, by od razu wiedzieć, że to tutaj ;)
Gdy pojawiamy się pod drogą, dwie dziewczyny właśnie wbiły się w Orłowskiego. Co prawda myślały, że idą Klasyczną, ale wyszło co innego ;)
Pierwszy wyciąg (V-) startuje zacięciem przy stojącej tafli granitu. Rysa daje komfortową asekurację, ale wraz z wysokością zmniejsza się i robi coraz bardziej pionowa. Na końcu płyty wchodzimy w przewieszkę (dziewczyna na zdjęciu wyżej stoi pod przewieszką), która jest jednym z dwóch najtrudniejszych miejsc drogi. Jej przejście nie jest takie oczywiste w pierwszej chwili, ale gdy podejdzie się wyżej, to można znaleźć dobre klamy, które sprawiają, że samo wyjście już takie trudne nie jest.
Stanowisko zakładam na półce zaraz nad przewieszką, bo tam też skończyły wyciąg dziewczyny przed nami. Jednak lepszym rozwiązaniem byłoby podejście jeszcze kilku metrów na kolejną dużą półkę, by tam zrobić stan.
Pierwszy wyciąg widziany z góry.
Drugi wyciąg (V-) zaczynamy krótką ścianką, prowadzącą na taras, gdzie najlepiej zrobić stanowisko po pierwszym wyciągu. Ja jednak mijam to miejsce i idę dalej.
Jest i wspomniana półka.
A przede mną kluczowe miejsce drogi, czyli Komin Orłowskiego. Wg mnie jest trudniejszy niż wcześniejsza przewieszka. Inna sprawa, że od dołu wygląda na łatwiejszy, niż jest w rzeczywistości ;) Jest lekko przewieszony, ale krótki i z dobrą asekuracją.
Po jego przejściu, droga dalej prowadzi zacięciem do półki ze stanowiskiem.
W tym miejscu Droga Orłowskiego łączy się z drugim stanowiskiem na Drodze Klasycznej.
Trzeci wyciąg (IV) startuje w prawo płytą, do niewielkiej przewieszki (IV), którą wchodzimy w zacięcia, a te doprowadzają nas na Górne Półki Mnichowe.
Na Górnych Półkach Mnichowych zakładam stan ze spitów, ale robi się tu już mały tłok, więc szukamy jakiejś alternatywy. Odcinek powyżej już szedłem, przy okazji przejścia Drogi Klasycznej, więc tym razem idziemy Górnymi Półkami w lewo, skąd na szczyt można wejść wariantem Komarnickiego (IV).
Wariant ten startuje na lewym skraju półki, z ładnym widokiem.
Szpiglasowa Grań
Nos Mnicha można stąd bardzo dobrze obejrzeć z bliska.
Czwarty wyciąg zaczynam rysą, biegnącą w najmniej stromym miejscu ścian wznoszących się nad Półkami.
Dosyć szybko rysa zanika i idę gładką płytą, ale największe wrażenie robi wielka szczelina po lewej, pod gładką skalną ścianą.
Dochodzę do skalnej półki, gdzie mam do wyboru dwie pionowe ścianki. Jedną po lewej, drugą na wprost. Jak wiem obecnie, wariant Komarnickiego (IV) wiedzie tą po lewej. Ja natomiast wbijam się w tą wąską, ukośną, przewieszoną rysę widoczną na zdjęciu poniżej. Jest to fragment drogi Wariancje Klasyczne i na topo ma wycenę VI (i wydaje mi się, że tyle ma). Jednak gdy to przechodziłem, byłem przekonany, że to czwórka, tylko taka jakaś harda ;)
Później ten wariant łączy się z górną częścią czwartego wyciągu Orłowskiego/Klasycznej.
Na szczycie tłok, więc musimy skorzystać ze stanowiska tuż pod blokiem szczytowym.
Piąty wyciąg (II+) to kilka łatwych metrów i już jesteśmy na szczycie.
To już któraś moja wizyta na Mnichu, teraz nawet zdjęcia zapomnieliśmy zrobić ;) Za to przez tłok na szczycie udało mi się tak splątać linę, że jej ogarnięcie do zjazdu zabrało zbyt dużo czasu. Plus taki, że tuż przed nami zjeżdżały dziewczyny, które spotykaliśmy na stanowiskach od samego początku i drugi zjazd zrobiliśmy na ich linie prosto do podstawy ściany. Trochę czasu zaoszczędziliśmy i od razu pojawiliśmy się przy zostawionych plecakach.
Mnich, kolejna moja wizyta na nim, ale nadal jest fajnie. Jest to dobra opcja, by zacząć wspin popołudniu, albo przy niepewnej pogodzie. Generalnie to taka większa skałka, z dużą liczbą spitów na wycof i łatwym zejście na szlak.
Piątek, 5 lipca 2024
Mnich 2068 m - Droga Orłowskiego (V-)
Droga zaczyna się na Dolnych Półkach Mnichowych, kilka metrów na prawo od Drogi Klasycznej, a wariant Skierskiego zaczyna się zacięciem z charakterystyczną stojącą taflą granitu. Opis wydaje się mało precyzyjny, ale wystarczy zobaczyć tę taflę, by od razu wiedzieć, że to tutaj ;)
Gdy pojawiamy się pod drogą, dwie dziewczyny właśnie wbiły się w Orłowskiego. Co prawda myślały, że idą Klasyczną, ale wyszło co innego ;)
Pierwszy wyciąg (V-) startuje zacięciem przy stojącej tafli granitu. Rysa daje komfortową asekurację, ale wraz z wysokością zmniejsza się i robi coraz bardziej pionowa. Na końcu płyty wchodzimy w przewieszkę (dziewczyna na zdjęciu wyżej stoi pod przewieszką), która jest jednym z dwóch najtrudniejszych miejsc drogi. Jej przejście nie jest takie oczywiste w pierwszej chwili, ale gdy podejdzie się wyżej, to można znaleźć dobre klamy, które sprawiają, że samo wyjście już takie trudne nie jest.
Stanowisko zakładam na półce zaraz nad przewieszką, bo tam też skończyły wyciąg dziewczyny przed nami. Jednak lepszym rozwiązaniem byłoby podejście jeszcze kilku metrów na kolejną dużą półkę, by tam zrobić stan.
Pierwszy wyciąg widziany z góry.
Drugi wyciąg (V-) zaczynamy krótką ścianką, prowadzącą na taras, gdzie najlepiej zrobić stanowisko po pierwszym wyciągu. Ja jednak mijam to miejsce i idę dalej.
Jest i wspomniana półka.
A przede mną kluczowe miejsce drogi, czyli Komin Orłowskiego. Wg mnie jest trudniejszy niż wcześniejsza przewieszka. Inna sprawa, że od dołu wygląda na łatwiejszy, niż jest w rzeczywistości ;) Jest lekko przewieszony, ale krótki i z dobrą asekuracją.
Po jego przejściu, droga dalej prowadzi zacięciem do półki ze stanowiskiem.
W tym miejscu Droga Orłowskiego łączy się z drugim stanowiskiem na Drodze Klasycznej.
Trzeci wyciąg (IV) startuje w prawo płytą, do niewielkiej przewieszki (IV), którą wchodzimy w zacięcia, a te doprowadzają nas na Górne Półki Mnichowe.
Na Górnych Półkach Mnichowych zakładam stan ze spitów, ale robi się tu już mały tłok, więc szukamy jakiejś alternatywy. Odcinek powyżej już szedłem, przy okazji przejścia Drogi Klasycznej, więc tym razem idziemy Górnymi Półkami w lewo, skąd na szczyt można wejść wariantem Komarnickiego (IV).
Wariant ten startuje na lewym skraju półki, z ładnym widokiem.
Szpiglasowa Grań
Nos Mnicha można stąd bardzo dobrze obejrzeć z bliska.
Czwarty wyciąg zaczynam rysą, biegnącą w najmniej stromym miejscu ścian wznoszących się nad Półkami.
Dosyć szybko rysa zanika i idę gładką płytą, ale największe wrażenie robi wielka szczelina po lewej, pod gładką skalną ścianą.
Dochodzę do skalnej półki, gdzie mam do wyboru dwie pionowe ścianki. Jedną po lewej, drugą na wprost. Jak wiem obecnie, wariant Komarnickiego (IV) wiedzie tą po lewej. Ja natomiast wbijam się w tą wąską, ukośną, przewieszoną rysę widoczną na zdjęciu poniżej. Jest to fragment drogi Wariancje Klasyczne i na topo ma wycenę VI (i wydaje mi się, że tyle ma). Jednak gdy to przechodziłem, byłem przekonany, że to czwórka, tylko taka jakaś harda ;)
Później ten wariant łączy się z górną częścią czwartego wyciągu Orłowskiego/Klasycznej.
Na szczycie tłok, więc musimy skorzystać ze stanowiska tuż pod blokiem szczytowym.
Piąty wyciąg (II+) to kilka łatwych metrów i już jesteśmy na szczycie.
To już któraś moja wizyta na Mnichu, teraz nawet zdjęcia zapomnieliśmy zrobić ;) Za to przez tłok na szczycie udało mi się tak splątać linę, że jej ogarnięcie do zjazdu zabrało zbyt dużo czasu. Plus taki, że tuż przed nami zjeżdżały dziewczyny, które spotykaliśmy na stanowiskach od samego początku i drugi zjazd zrobiliśmy na ich linie prosto do podstawy ściany. Trochę czasu zaoszczędziliśmy i od razu pojawiliśmy się przy zostawionych plecakach.
Mnich, kolejna moja wizyta na nim, ale nadal jest fajnie. Jest to dobra opcja, by zacząć wspin popołudniu, albo przy niepewnej pogodzie. Generalnie to taka większa skałka, z dużą liczbą spitów na wycof i łatwym zejście na szlak.
Znowu Mnich, czyżby był jakiś większy plan przejścia wszystkich dróg wspinaczkowych?
OdpowiedzUsuń