Wschodnia Grań Świnicy (II)

Wschodnia Grań Świnicy jeszcze parę lat temu była jednym z największych klasyków otoczenia Hali Gąsienicowej. Zmieniło się to po wielkim obrywie z Niebieskiej Turni z roku 2018, po którym zamknięty został nawet przebiegający poniżej szlak Zawrat - Świnica. Otwarto go dopiero w 2021 roku, a grań także ponownie zaczęła być pokonywana, ale w trochę krótszym wariancie.

Niedziela, 13 sierpnia 2023

Świnica - Wschodnia Grań (II) (WHP 41)

Przy wschodzącym słońcu wchodzimy z Kasią na Świnicę szlakiem od Doliny Gąsienicowej. Końcówka szlaku idzie łagodnym podejściem, trawersując zbocze Pośredniej Turni. Wydawało mi się, że będzie bardziej stromo. Po drodze możemy oglądać oświetlane przez słońce Gorce.
Pośrednia Turnia i Świnicka Przełęcz (2051 m n.p.m.).
Poranne światło jest piękne.
Czeka nas jeszcze chwila podejścia szlakiem na szczyt, a w tym czasie możemy oglądać okolicę.
W stronę najwyższych szczytów Tatr. Na pierwszym planie Dolina Pięciu Stawów Polskich.
Liptowskie Kopy. Niby Tatry Wysokie, ale takie bardziej jak Zachodnie.
Jesteśmy na wierzchołku Świnicy (2301 m n.p.m.). Czas na przerwę. Jest okazja coś zjeść i się czegoś napić. Ubieramy szpej i ruszamy granią na wschód.

Początek drogi jest bardzo łatwy. Grań do Gąsienicowej Turni nie przekracza I-ki, a poszczególne obiekty na grani (kolejno Świnicka Szczerbina Wyżnia, Świnicka Kopa, Gąsienicowa Przełączka) mija się sprawnie i szybko.

Dopiero końcówka podejścia na Gąsienicową Turnię jest ciekawsza, bo grań robi się węższa, i pojawiają się trudniejsze miejsca (I).
Mi podoba się bardzo ta popękana ścianka bliżej wierzchołka, nietrudne, ale ładna.
Widok z Gąsienicowej Turni na Świnicę.
Grań Kościelców i bardzo dobrze widoczny obryw na Niebieskiej Turni.
Grań robi się ostra.
Idąc ściśle granią mija się w zejściu jedno IV-we miejsce. By nie musieć tego schodzić, mijamy krótki odcinek II-kowo po lewej stronie.
Na grani z Gąsienicową Turnią w tle.
Stanowisko zjazdowe na Niebieskiej Przełączce Wyżniej. Obecnie stąd się zjeżdża w stronę czerwonego szlaku, gdyż zjazd z Niebieskiej Turni jest niebezpieczny, a stanowiska tam nie ma.
Jako, że już tu jesteśmy idę jeszcze na Niebieską Turnię. Jej wielki obryw widać doskonale nawet z bardziej odległych miejsc, więc możliwość zobaczenia go z bliska jest bardzo kusząca.

Kościelec i Zadni Kościelec. Tędy miałem okazję się przejść w zeszłym roku - Grań Kościelców.
Widok z Niebieskiej Turni w dół.

Na dole w żlebie widać dużo luźnego materiału skalnego, co nie zniechęca ludzi na szlaku do siadania w jego środku i odpoczywania podczas podejścia na Świnicę. Sami widzieliśmy dwie pary robiące sobie przerwę w samym jego środku, idealnie w linii spadku ewentualnych kamieni... Ludzie chyba są nieświadomi potencjalnych zagrożeń w górach. Jeżeli można ograniczyć niebezpieczeństwo, to należy to robić. Przecież dużo bezpieczniej byłoby się zatrzymać przed linią kamieni, albo już po przejściu tego żlebu.
Obryw robi wrażenie. Widać parę głazów, które kiedyś również polecą w dół, ale może jeszcze przez parę lat szczyt się nie rozsypie ;)
Gąsienicowa Turnia i Świnica.
Widok w stronę Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Walentkowa Grań.
Najładniej panoramę zamyka Grań Hrubego ponad Liptowskimi Murami na pierwszym planie.
Wracam na Niebieską Przełączkę Wyżnią i zjeżdżamy w dół w stronę czerwonego szlaku Zawrat - Świnica. Jedziemy na dwa razy, z wykorzystaniem stanowiska pośredniego.
Widać z niego, że żlebek opadający z Niebieskiej Przełęczy jest zablokowany przez zaklinowane wielkie głazy, które spadły z Niebieskiej Turni.
Drugi zjazd, już krótszy. Pierwszy ma koło 50 m, drugi niecałe 30 m do łatwego terenu kilkanaście metrów od szlaku.
Chowamy sprzęt i przez Zawrat schodzimy do Doliny Gąsienicowej. Na podejściu tworzą się zatory, ale idąc w dół w miarę łatwo udało nam się sprawnie zejść do terenu bez trudności, którym do Zakopanego idziemy już bez historii. Jedynie środkowa część zejścia przez Boczań strasznie nam się dłużyła.

Warto odnotować, że trwa remont szlaku od Hali Gąsienicowej, przez Przełęcz między Kopami na Skupniów Upłaz. Na razie mogę powiedzieć, że podejście na Królową Rówień jest obecnie dużo lepsze. Szybsze i wygodniejsze, po usunięciu poprzecznych drewnianych belek. Zobaczymy jak będzie za jakiś czas, bo miejscami świeżo położony szlak jakoś dziwnie się ugniata pod stopami.

Grań Świnicy jest stosunkowo krótka, ale ciekawa. Trudności nie są duże, miejscami są odcinki eksponowane. Asekuracja jest jednak dobra, ale trzeba uważać na ruszające się bloki. Szkoda, że obecnie trzeba kończyć graniówkę przed Niebieską Turnią i do Zawratu iść szlakiem. Warta odwiedzenia, na pewno ciekawsza niż sąsiednia Grań Kościelców.

Komentarze