Děčínská vrchovina (Sächsische Schweiz)



Jednodniowe przejście przez Saską Szwajcarię (Sächsische Schweiz), czyli skały, drabinki, labiryntu, płaskie szczyty. Jednym słowem góry płytowe.


Piątek, 27 lipca 2012

Na szlak ruszam koło 9 i na dobry początek gubię oznaczenie szlaku i bez niego idę duży odcinek drogi do Krippen. Tam udaję się do promu, którym przepływam do przez Łabę do Postelwitz i stromo podchodzę do Ostrau. Tam postanawiam poszukać sklepu, więc chodząc i oglądając okolicę przypadkiem wracam w to samo miejsce skąd zacząłem wcześniejsze podejście oglądając po drodze kilka punktów widokowych nad Bad Schandau oraz windę turystyczno-widokową, którą można wjechać na górę urwiska z miasta. Mi jednak nie udało się dojść do sklepu i ostatecznie wróciłem do Ostrau z pomocą autobusu miejskiego, bo nie chciało mi się ponownie wchodzić na górę.


Sam szlak już od samego początku robi pozytywne wrażenie klucząc między skałami. Dodatkowo, jest wiele ścieżek odchodzących od głównego szlaku, które prowadzą w bok, do różnych ciekawych rzeczy w okolicy.


Moim celem jest źródło Günthers Börnel, koło którego planuję zjeść obiad.. Co prawda jest to źródło leżące poza znakowanym szlakiem, jednak prowadzi do niego wyraźna ścieżka, a przy samym źródle jest ławka i tabliczka. Następnie wracam kawałek i ruszam w stronę Schrammsteine. Szlak wiodący pod ścianą jest dość prosty, jednak podejście na grań jest bardzo strome, w zdecydowanej większości w formie drabinek. Ponieważ planuję zejść tą samą drogą co wchodzę na górę, plecak zostawiam na dole i na lekko, szybko znajduje się na szczycie. Z góry są ładne widoki na okoliczne skałki.


Po zejściu ruszam dalej łatwym szlakiem, jednak kawałek dalej jestem zmuszony ponownie wejść na grzbiet, jednak tym razem z plecakiem. Po drodze na drabinkach spotykam parę z dużym psem, którego dziewczyna musi znosić z drabinek na rękach, ale widać, że bardzo sprawnie jej to wychodzi. Od tego momentu szlak wiedzie głównie płaskim grzbietem zapewniając piękne widoki na okolicę


Szlak ten nosi nazwę Gratweg i głównie wiedzie płaskim grzbietem, jednak jest kilka mocnych zejść i ponownych podejść na jego trasie w miejscach, gdzie skały się urywają. Jest również jeden łańcuch do pomocy przy pokonywaniu trudniejszego fragmentu trasy.


Przed szczytem Großer Winterberg (556 m n.p.m.) są całe połacie martwego lasu, czego przyczyną są korniki sądząc po obrazkach na tablicach informacyjnych ;-)


Koło schroniska Zeughaus jestem koło 19, jednak o tak późnej porze nie można już w nim nic kupić, więc ruszam dalej, niestety dalszy odcinek niebieskiego szlaku jest zamknięty z powodu skutków wichury, która powaliła duże połacie lasu w tym rejonie, więc obchodzę ten fragment zielonym, a później szlakiem rowerowym i udaję się na granicę na Zadni Jetrichovice, gdzie jest również wiata. W tym miejscu rozkładam się na noc koło godz. 21. Gdzieś powyżej wiaty, w lesie, rozbita na noc jest grupa Niemców, którzy dwukrotnie pojawiają się przy strumieniu w celu skorzystania z dobrodziejstw wody.


Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/100322683368167953190/SachsischeSchweiz27072012?noredirect=1

Komentarze