Wołowa Turnia 2373 m - Żebro Świerza (III)

Żebro Świerza (III) na Wołowej Turni uchodzi za najładniejszą trójkę w Tatrach. Droga lita, wiodąca oczywistą formacją, na słonecznej, południowej ścianie. Do tego gotowe stanowiska i podobne trudności na każdym wyciągu. Przyszedł czas, bym i ja sprawdził czy słusznie zasługuje na swoją opinię.

Niedziela, 25 sierpnia 2024

Wołowa Turnia - Żebro Świerza (III) (WHP 980)

Plan na ten dzień był zupełnie inny. Wraz z Kasią i Aro chcieliśmy wspinać się w Dolinie Złomisk, na częściowo obitej drodze, dlatego też nie braliśmy kości, a jedynie ekspresy, pętle i kilka friendów. Plany jednak się zmieniły, a dokładnie zmienił je słowacki strażnik, który stwierdził, że Alpenverein to nie klub górski, tylko ubezpieczenie. I generalnie zawracał nawet Słowaków, którzy nie mieli Jamesa, albo Polaków bez legitki KW. W tym roku zmienił się regulamin TANAPu i ich interpretacja tego, co jest klubem. Logiki w tym nie znajdziemy, więc szkoda tracić czas na bezowocne rozmowy z parkowcem.
Wracamy nad Popradzki Staw. Trochę czasu straciliśmy, kompletu sprzętu też brak, więc pozostaje nam wybranie czegoś znanego i łatwego. Tak też pada na Południowe Żebro Wołowej Turni, którego jeszcze nie robiliśmy.

Zaczynamy podejście pod Wołową Turnię. Idziemy szlakiem prowadzącym na Rysy aż do miejsca, gdzie rozlewa się Wielki Żabi Staw Mięguszowiecki. Tu zostawiamy znakowany szlak i odbijamy w ścieżką prowadzącą nad Wyżni Żabi Staw Mięguszowiecki w Wołowej Kotlince.
Już od samego początku dobrze widzimy południową ścianę Wołowej Turni.
Wzrok jednak zdecydowanie najbardziej przyciąga Grań Baszt. Swoją drogą muszę ją kiedyś dokończyć ;)
Żebro Świerza wiedzie z prawej strony Wołowej Turni - tej "piramidy" nad nami. Sam szczyt wygląda bardzo estetycznie.
Wyżni Żabi Staw Mięguszowiecki, w tle Szatan.

Tak jak większość osób, omijamy dolną część spiętrzenia żebra po prawej stronie i wychodzimy na balkon pod ścianą. Tu też szpeimy się i będziemy zaczynać naszą drogę.
Wyciąg pierwszy (III) startuje z prawej strony pochyłej turniczki. Droga idzie najpierw rysą, potem gładką ścianką do półeczek, na których znajduję ring stanowiskowy.
Końcówka pierwszego wyciągu.
Wyciąg drugi (III) w dalszym ciągu idzie z prawej strony żebra, na szczyt turniczki, gdzie znajdujemy stanowisko z dwóch ringów.


Widoki z drugiego stanowiska.
Ciężki Szczyt/Wysoka i Kończysta ze stanowiska na szczycie turniczki.
Wyciąg trzeci (III) wiedzie do góry stromym żebrem. Idziemy mniej więcej jego środkiem, aż do wygodnej platformy z dwoma ringami stanowiskowymi. Jest to chyba najefektowniejszy wyciąg drogi, za sprawą sporej ekspozycji.

Wyciąg czwarty (III) idzie prosto do góry, w stronę widocznego delikatnego wcięcia w grani. Na półce pod granią Aro zakłada stanowisko, bo nie jest pewny dalszego przebiegu drogi. Jak się później okaże, można dojść do grani i dalej nią, albo iść poniżej po prawej stronie.

Widok na czwarty wyciąg.

Nasze stanowisko po czwartym wyciągu. Nie jest to oryginalne miejsce stanowiska, bo na drodze są gotowe stany z ringów. Tu założone z friendów.
Piąty wyciąg (II) prowadzę do grani i później granią do dużej platformy pod szczytem Wołowej Turni.
Tu się rozwiązujemy i wchodzimy na szczyt, by pooglądać widoki i posiedzieć ;)

W kierunku Rysów.
Fajnie widać Koprowy Wierch i Grań Hrubego.
Wołowa Turnia (2373 m n.p.m.)
Kasia z kilkoma ciekawymi graniami w tle.
Teraz czeka nas zejście. Jest kilka możliwości, ale my wybieramy chyba najprostszy wariant, czyli zjazdy żlebem. Najpierw idziemy kilka metrów granią na wschód, gdzie znajdujemy stanowisko zjazdowe. Długi zjazd żlebem i szukamy kolejnego stanu.
Gdy zjedziemy jakieś 50 m, to na ścianie po naszej prawej stronie, zobaczymy stanowisko z haków (na zdjęciu poniżej widok z tego stanu w dół). Nie jest to stan, którego szukamy - ten jest kawałek niżej, na widocznej poniżej trawiastej półce.
Drugi, ok 50m zjazd i lądujemy w żlebie, który miejscami jest trochę kruchy. Stąd już schodzimy, ale jest też opcja, by dalej zjechać ze stanowisk z haków, ale przy suchej skale nie warto ryzykować, bo można zrzucić kamienie liną. Ze żlebu wychodzimy niemal pod startem Żebra Świerza.
Grań Baszt podczas zejścia.
Wydaje mi się, że opinia "najładniejszej trójki w Tatrach" dla Żebra Świerza jest jak najbardziej zasłużona. Skała bardzo dobrej jakości, brak kruszyzny, wyrównane trudności na każdym wyciągu. Dodatkowo południowa wystawa, więc słońca nie brakuje. Zejście też nie jakoś skomplikowane, więc naprawdę warto się wybrać. Gotowe stanowiska sprawiają, że jest bezpiecznie i nawet zaczynający swoją przygodę z tatrzańskim wspinaniem mogą na nią iść.




Lubię wiedzieć, że moje wpisy są przydatne, albo chociaż miło się je czytało ;) Dlatego każdy komentarz cieszy (nawet krótki).

Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Komentarze

  1. III, to coś dla mnie - takich wspinaczkowych orłów jak ja. Na zdjęciach bardzo fajnie to wygląda - tak nie za trudno a jednak efektownie! :D A więc to był ten pamiętny dzień, kiedy to dowiedziałeś się, że regulamin otrzymał małe poprawki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga jest bardzo efektowna, a trudności niewysokie. Do tego całkiem lito, co też nie jest bez znaczenia ;)

      O jego zmianie wiedziałem już wcześniej, ale o tym jak jest interpretowany, na tym wyjeździe. Obecnie trwają u Słowaków kolejne rozmowy nt. modyfikacji regulaminu TANAPu, ciekawe co jeszcze wymyślą.

      Usuń

Prześlij komentarz