Zadni Mnich - Prawy Filar (III/V)

Zadni Mnich to szczyt, który mocno się wyróżnia z okolicy, jednak ze względu na swoje położenie jest mniej znany niż swój mniejszy brat - Mnich. Ma to swoje zalety, bo jest rzadziej uczęszczany, co sprawia, że jest na nim spokojniej.

Poniedziałek, 10 lipca 2023

Zadni Mnich - Prawy Filar (III/V) (WHP 521)

Wczoraj byliśmy już na Zadnim Mnichu, a nawet na Mnichu jako opcji rezerwowej (Zadni Mnich - Zachodnia Grań, Mnich - Klasyczna). Jednak pierwotnym planem był Prawy Filar na tym pierwszym. Zamiar nie zniknął, a po kolacji na Taborze zasięgnąłem języka u zespołu, który na tej drodze działał i doszedłem do wniosku, że nie ma co się bać górnej części tej drogi (a jedynie dolnej ;).

Wychodzimy później niż wczoraj (nie śpieszymy się, bo dzisiaj będzie tylko jedna droga, gdyż wieczorem i tak ma padać). Takim samym sposobem jak poprzednio dochodzimy pod ścianę Zadniego Mnicha. Na początku wąskiego zachodziku zakładamy szpej, robię stanowisko z pętli na wielkim głazie i ruszam.
Najpierw idę skośnie w prawo trawiasto-skalistym zachodzikiem, z którego gwałtownie skręcam w lewo i ponownie ukośnie, trawiasto-skalnymi stopniami idę w lewo. Na końcu w górę łatwym, ale bardzo kruchym terenem do depresji u podstawy skalnej rynny. W miejscu skrętu z zachodziku napotkałem jakiś hak, a drugi poniżej rynny - do niego dołożyłem też frienda i zrobiłem stan. Jak się później okazało, na samym wlocie do rynny jest spit, na którym też dałoby się zbudować stanowisko.

Pierwszy wyciąg to wspinaczka w kruszyźnie, stromych trawkach i wśród luźnych kamieni. Nieprzyjemny odcinek, ale później jest już lepiej, bo kruszyzna tutaj się kończy. Do tego trzeba uważać, by nie zrzucić sobie czegoś na linę, która przecież poniżej nas też biegnie w poprzek ściany.
Miejsce stanowiskowe robi wrażenie, bo gdy spojrzy się w lewo widać jedynie wielkie, pionowe, lite płyty granitu. Sprawiają wrażenie niedostępnych i groźnych.

Drugi wyciąg to wspinaczka skalną rynną (II), przechodzącą w komin, który stopniowo się zwęża, a następnie nawet lekko przewiesza. Oryginalnie droga omija tą najwyższą część komina trójkowym terenem, ja jednak poszedłem kominem, by później poziomym trawersem dojść do płyty z trawniczkiem. Jest to wariant Świerza wyceniony na V.
Nad sobą mam wielką nyżę. Robi wielkie wrażenie i wydaje się, że dalej nie ma jak łatwo wyjść do góry. Da się to jednak zrobić idąc przez spękaną płytę do przełamania filara, przez który trzeba się przewinąć na drugą stronę. Podczas przejścia pojawia się pod nami duża ekspozycja, ale trudno nie jest i szybko można dojść do "bloku w otwartej ścianie".
Stanowisko pod wielką nyżą.
Poniżej nas płyta z trawniczkiem i wielka ściana ograniczająca kominek.
Blok w otwartej ścianie omijam od prawej strony, narzucającym się terenem (III) i na trawniku nad blokiem zakładam stan.

Stąd nietrudnym terenem łączymy się z zachodnią granią.
Stan na grani, by oszczędzić sobie przesztywnienia liny i po kilkunastu metrach jesteśmy na szczycie.
Widoczność dzisiaj jest inna niż wczoraj. Część obiektów widać wyraźniej, mimo że słońca nie ma.
Świnica - Kozi Wierch, na pierwszym planie Szpiglasowy Wierch i Szpiglasowa Przełęcz.
Mnich, w tle Tatry Bielskie; z prawej Kołowy Szczyt i masyw Lodowego Szczytu.
Ciemnosmreczyńska Grań i Szpiglasowa Grań.
Grań Hrubego Wierchu wystająca zza Pośredniego Wierszyka.
Koprowy Wierch i grań Pośredniego Wierszyka.
Na szczycie siedzimy dłuższy czas i robimy 40 metrowy zjazd na Przełączkę pod Zadnim Mnichem. Zejście takie samo jak wczoraj i jak dzisiejsze podejście, więc mija bez niespodzianek. Jedynie dłuży się, wczoraj było jakoś krótsze ;)
Napotykamy jedynie kozice pod Mnichem.
Wieczorem zaczyna lać i zgodnie z prognozami pada do samego rana, co ma wpływ na nasze plany, ale o tym w kolejnym wpisie.

Prawy Filar (III/V) na Zadnim Mnichu to fajna droga, w większości ładna i dosyć lita. Jedynie pierwszy wyciąg nieprzyjemny i kruchy, jednak późniejsze to rekompensują. Na pewno ciekawsza niż wejście na szczyt Zachodnią Granią.

Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/3oUAEPPgbLQaxyy39

Komentarze

  1. Widzę mocny nacisk na realizację wspinaczkowych tematów w Tatrach w tym roku! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się parę fajnych tematów zrealizować, a pogoda w tym sezonie była bardzo łaskawa i dopasowała się do grafiku ;) Niestety na koniec września trochę się to popsuło, bo miałem szansę skoczyć w Tatry na 4 dni, ale halny i późniejsze prognozowane opady mnie do tego zniechęciły.

      Niedługo powinna pojawić się też relacja z całkiem konkretnego tatrzańskiego wspinu, takiego wspinu roku ;)

      Usuń

Prześlij komentarz