Ścieżka Hochbergów to ścieżka dydaktyczna znajdująca się w okolicach Zamku Książ. Jest bardzo ciekawą opcją na krótki spacer, ale nie będzie to zwykłe wędrowanie po lesie. Jej położenie w głębokim wąwozie rzeki Pełcznicy sprawia, że jest to bardzo ciekawy szlak.
Niedziela, 2 kwietnia 2023
Świebodzice, , Zamek Książ, Ścieżka Hochbergów, Zamek Książ, , Świebodzice
Wybór najlepszego terminu na przejście tego szlaku nie jest taki prosty. Wczesna wiosna jest dobra, bo nie ma jeszcze liści na drzewach, dzięki czemu lepiej widać ściany czy też dno wąwozu. Jednak późniejsza wiosna, np. maj również ma swoje zalety, bo można spotkać podczas wędrówki kwitnące różaneczniki. Lato jest cieplejsze, więc daje więcej okazji na odpoczynek w cieniu drzew bez martwienia się, czy nie zmarzniemy. Nam udało się ruszyć na szlak w pewną pochmurną i wilgotną niedzielę.
Z pociągu wysiadamy z Kasią w Świebodzicach i przez miasto idziemy do Bramy Lwów, która obecnie wprowadza na teren Książańskiego Parku Krajobrazowego. Została wybudowana pod koniec XVIII w. przez Christiana Wilhelma Tischbeina, zatrudnionego przez Jana Henryka VI Hochberga.
Nasz wariant dojściowy do Zamku Książ wiedzie przez Dolinę Różaneczników. Rododendrony zostały zasadzone z inicjatywy księżnej Daisy von Pless na początku XX wieku w ramach przekształcenia lasu w park leśny. My jesteśmy trochę za wcześnie i na krzewach nie ma jeszcze kwiatów. Jeżeli komuś zależy na podziwianiu kolorowych kwiatów, powinien wybrać się tutaj w maju.
Idziemy starą drogą, która była głównym traktem prowadzącym ze Świebodzic do Zamku Książ.
Zabytkowe zabudowania stajenne i powozowni obok zamku Książ.
Mały staw. W tym ponurym, wilgotnym klimacie z drzewami bez liści bardzo mi się podoba.
Stąd już mamy dosłownie kilka minut marszu i jesteśmy przy Zamku Książ. Jest on trzecim pod względem wielkości zamkiem w Polsce. Wybudowany został przez Bolka I Surowego pod koniec XIII w. Jednak obecnie historia zamku kojarzy się głównie z rodziną Hochbergów, która od 1509 do 1941 roku była właścicielami tego terenu. To dzięki nim zamek wraz z otaczającym go terenem przeszedł wiele przebudów i modernizacji.
Na teren zamku nie wchodzimy, tylko kierujemy się na wytrasowaną Ścieżkę Hochbergów, która biegnie w formie pętli dookoła wąwozu Pełcznicy.
Pierwszą atrakcją na szlaku jest Cis Bolko, czyli cis pospolity o obwodzie pnia 285 cm i szacowanym wieku na 400-600 lat.
Mapa przebiegu Ścieżki Hochbergów.
Teraz fragment szlaku wygląda mało zachęcająco. Szlak został ograniczony płotem. Chociaż sam płot nie jest brzydki ;) Na szczęście to tylko kawałek i później jest już ładniej.
Mijamy pozostałości dawnej zabudowy. Gdzieś widziałem informację, że są to pozostałości zabudowy jakiejś dawnej knajpy dla wędrujących tędy turystów. Musiało być klimatycznie.
Pełcznica, a ścieżka biegnie wzdłuż jej brzegu.
Widać pozostałości dawnego mostu.
Przed nami pojawia się niespodzianka... Szlak jest uszkodzony i zamknięty. Na stronie Nadleśnictwa Wałbrzych jest co prawda informacja z końca listopada 2022, że szlak jest zamknięty do dnia 28.02.2022 roku (tak, te daty to nie moja pomyłka), jednak myślałem, że chodziło o luty 2023. Jak widać nie do końca.
Jeden fragment mostku został zniszczony przez spadające drzewo, jednak da się ten odcinek przejść bez większych problemów.
Spotykamy muflony! Moje pierwsze tak bliskie spotkanie z nimi. Kiedyś już chyba raz je widziałem, ale było to z daleka i nie do końca mam pewność, że to były one. Teraz wątpliwości nie mam. A same muflony, będące dzikimi europejskimi owcami, zostały sprawdzone w Sudety na początku XX wieku i jak widać mają się całkiem dobrze, chociaż niektórzy straszyli, że rosnąca populacji sudeckiego wilka je wygryzie. Jak widać i wilk syty i owca cała ;)
My tymczasem dochodzimy do najbardziej atrakcyjnego fragmentu szlaku. Poprowadzony jest wąską ścieżką na urwisku, częściowo przez metalowe pomosty.
Jest też wykuty w skale tunel.
Jesteśmy na rozdrożu szlaków. Główna odnoga przechodzi na drugą stronę rzeki i idzie w stronę zamku Książ. Jest jednak też opcja, by w tym miejscu na chwile zejść z naszej ścieżki i podejść kawałek na Stary Książ. My jednak tę atrakcję sobie odpuszczamy. Jest zimno, wilgotno, a kiedyś już tam byliśmy.
Gdy wspinamy się po zboczu wąwozu, przechodzimy obok czegoś przypominającego gołoborze.
Stary Książ i Książ. Gdy na drzewach pojawią się liście, tego już się nie zobaczy.
Po jakimś czasie wchodzimy na taras widokowy. Ładnie widać z niego wąwóz i sam Książ i jego okoliczną zabudowę.
Dosłownie chwila dzieli nas od miejsca, w którym zaczęliśmy pętlę Ścieżki Hochbergów. Żeby nie wracać całkiem tak samo, do Świebodzic schodzimy czerwonym szlakiem.
Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/txM4syqG5Kvytzf27
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Piękna trasa, choć dziś nieco egzotyczna (chodzi o poziom zieleni na drzewach ;) ). Zazdroszczę ujrzenia muflonów - jedno z moich marzeń o spotkaniu dzikich zwierząt, to min właśnie one.
OdpowiedzUsuńTeren dosyć zalesiony, więc mocno traci, gdy rośliny już pokryją się liśćmi. Taki rejon, który warto odwiedzić wiosną.
UsuńTeż chciałem zobaczyć muflony. Wiele razy czytałem, że są w Sudetach, ale jakoś mnie omijały. To jeszcze na liście do zobaczenia mam wilki.
Uwielbiam spacerować po Książańskim Parku Krajobrazowym. W ciągu ostatniego półtora roku byłem tam trzy razy, zawsze w towarzystwie, co u mnie jest rzadkością. Wolę jednak, gdy jest bardziej zielono i słonecznie, chociaż bez liści więcej widać, jak choćby właśnie muflony.
OdpowiedzUsuńTeż już uwielbiam. I niesamowicie miło wspominam nasza wspólną, wczesnojesienną trasę. ;) Dodam również, że nieodległy wąwóz Szczawnika też ma bardzo ładne otoczenie i jest fajną alternatywą wobec powyższego. No i jeszcze położona bardziej na obrzeżach Parku- Dolina Czyżynki, która doprowadza do ruin zamku Cisy. Jednym słowem, są to niezwykle interesujące i bogate w atrakcje fragmenty Pogórza Wałbrzyskiego, które warto poznać. :)
UsuńDolina Czyżynki również warto odwiedzić, bo sam zamek Cisy potrafi być atrakcją dnia. Wydaje mi się, że rejon Wałbrzycha jest bardzo ciekawą opcją na krótkie wycieczki.
UsuńBez noclegu to nie frajda :P
OdpowiedzUsuńNiestety czasem czas nie pozwala ;)
UsuńOkolica czad! Red, w Dolinie Różaneczników jest genialna wiata. Nocleg "w oleandrach" bezcenny :))
OdpowiedzUsuńWidziałem, przyglądałem się tej wiacie, aczkolwiek raczej nie dane będzie mi się w niej znaleźć. Raczej nie widzę opcji by wpleść to w jakąś wycieczkę. Aczkolwiek, kto wie co przyniesie przyszłość.
UsuńSłyszałam o tej ścieżce, ale nie miałam okazji jeszcze przejść w całości. W sumie sympatyczny motyw na spacer przed pracą lub po pracy. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, taki fajny pomysł na krótki spacer przed/po pracy. Całodzienną wyrypą to nie będzie ;)
Usuń"Mijamy pozostałości dawnej zabudowy. Gdzieś widziałem informację, że są to pozostałości zabudowy jakiejś dawnej knajpy dla wędrujących tędy turystów. Musiało być klimatycznie." A ja kiedyś wszedłem do środka tego czegoś, a potem próbowałem iść tym brzegiem Pełcznicy, ale zrobiło się trochę za stromo :)
OdpowiedzUsuń"Przed nami pojawia się niespodzianka... Szlak jest uszkodzony i zamknięty. Na stronie Nadleśnictwa Wałbrzych jest co prawda informacja z końca listopada 2022, że szlak jest zamknięty do dnia 28.02.2022 roku (tak, te daty to nie moja pomyłka), jednak myślałem, że chodziło o luty 2023. Jak widać nie do końca."
Nas chcieli tamtędy przepychać na egzaminie wewnętrznym kursu przewodnickiego w kwietniu 2023 r., dwa tygodnie po Waszej wędrówce, ale odpuścili, bo wyniki rekonesansu jednej z grup kursantów (tuż przed Waszą wędrówką) były aż nadto oczywiste. Co więcej - zdążyliście przejść na czas, bo pod koniec lata spory fragment Ścieżki Hochbergów po prostu się zawalił! Można o tym poczytać (i obejrzeć) np. tutaj
https://www.eska.pl/wroclaw/zawalila-sie-czesc-sciezki-hochbergow-przy-zamku-ksiaz-trasa-zamknieta-do-odwolania-aa-4Vkr-DuCZ-U31J.html
Ja też zdążyłem - w maju w ramach tzw. kanonu kursowego też przeszedłem pod taśmami ;)
"Spotykamy muflony! Moje pierwsze tak bliskie spotkanie z nimi. Kiedyś już chyba raz je widziałem, ale było to z daleka i nie do końca mam pewność, że to były one. Teraz wątpliwości nie mam. A same muflony, będące dzikimi europejskimi owcami, zostały sprawdzone w Sudety na początku XX wieku i jak widać mają się całkiem dobrze, chociaż niektórzy straszyli, że rosnąca populacji sudeckiego wilka je wygryzie. Jak widać i wilk syty i owca cała ;)"
Naprawdę nie widziałeś wcześniej? O takie spotkanie stosunkowo najłatwiej w Górach Sowich, ale można też na nie trafić w Parku Krajobrazowym "Chełmy". Jak widać, niedaleko Książa również ;)
Ciekawy spacer :-)
Czytałem, że później szlak doznał poważniejszych uszkodzeń i obecnie jest zamknięty. Więc nam się nawet udało wykorzystać okazję ;)
UsuńJakoś mnie muflony omijały. Kiedyś chyba je już raz widziałem, ale były wtedy daleko i pewności nie mogę mieć czy to na pewno były one. Dopiero teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że je widziałem ;)