[Plecak] Osprey Kestrel 38

Kilka razy otrzymałem pytanie o to, jakiego plecaka używam, albo jaka wielkość plecaka będzie odpowiednia na wędrówki. Nie będę wdawać się w rozważania na temat potrzebnej wielkości, bo to jest trochę indywidualna sprawa, zależna od typu sprzętu jaki posiadamy oraz czasu wyjazdu i posiadanego doświadczenia. Przedstawię za to plecak Osprey Kestrel 38, z którego obecnie korzystam najczęściej.
Na początek krótko o plecaku pod względem technicznym. Najważniejsze, co warto o nim wiedzieć.

Dane producenta:
pojemność38 l
waga1590 g (roz. S/M), 1674 g (roz. M/L)
liczba komór2
materiał210D nylon double diamond ripstop

Myślę, że tyle wystarczy, bo nie ma sensu powtarzać całej tabelki ze strony producenta.

Opis:

Jest to plecak trekkingowy o pojemności 38 litrów. Ma dwie przegrody w głównej komorze oraz dwie kieszenie w klapie. Do dyspozycji mamy również dwie kieszenie boczne oraz kieszeń na przodzie plecaka wykonane z siatki. Na pasie biodrowym są dwie małe kieszonki. Dostęp do środka plecaka możliwy jest od góry, od boku i od dołu.
Posiada dwie pary troków bocznych oraz parę troków przy dolnej komorze.
Plecak przystosowany jest do użycia bukłaka systemu hydro, posiada również pokrowiec przeciwdeszczowy.

Tak się przedstawia ogólny zarys plecaka, jednak nie można po nim wywnioskować jak się sprawdza w praktyce. Dlatego teraz trochę moich spostrzeżeń na jego temat.

Ja mam 170 cm wzrostu i dla mnie idealny jest rozmiar S/M. System nośny ma możliwość regulacji, więc można go dodatkowo dostosować pod siebie. Sam system nośny jest bardzo wygodny. Można z wypakowanym plecakiem wędrować cały dzień i nie czuje się obciążenia jakoś nadmiernie.

Podczas pakowania dostęp do środka jest wygodny od góry. Kestrel umożliwia jeszcze dostęp do zawartości plecaka przez zamek w dolnej komorze oraz pionowy zamek po prawej stronie komory głównej. Oba te rozwiązania są bardzo praktyczne, bo pozwalają wyciągnąć coś bezpośrednio ze środka, bez wyciągania wszystkiego z góry.

Kieszenie w klapie są całkiem pojemne. Ta wewnętrzna ma dodatkowo zawieszkę do kluczy. Da się w nich zmieścić dużo drobnych, ale potrzebnych przedmiotów. W tej zewnętrznej bez problemu mieści mi się czapka, buffy, czołówka i 3 pary rękawiczek. I myślę, że to nie jest max jej możliwości. Trzeba jednak być świadomym, że w momencie wypakowania jednej z tych kieszonek, zmniejsza się pojemność tej drugiej.

Kieszenie boczne bez problemu mieszczą 1,5 litrową butelkę. Kieszeń frontową najczęściej używam do trzymania kurtki/polara i mapy, by była łatwo dostępna. Zimą trzymam w niej łopatę lawinową.



Kieszonki w pasie biodrowym to taki przydatny bajer. Są małe, nie zmieści się w nich telefon komórkowy (chyba że jakiś mniejszy, nowoczesny smartphone z dużym ekranem nie da rady). Ja w tych kieszonkach trzymam zazwyczaj chusteczki i scyzoryk. Ewentualnie jakiś inny drobiazg, który chcę mieć akurat pod ręką.


Od frontu mamy też jedną pętelkę do przymocowania czekana/kijków oraz zaczep do nich powyżej. Sprawdza się. Na lewej szelce jest mocowanie od systemu troczenia kijków Stow-on-the-Go. Umożliwia przyczepienie kijków na krótki czas, gdy idziemy z kijkami, ale na chwilę potrzebujemy wolnych rąk.

Od dołu plecaka umiejscowiona jest kieszonka na pokrowiec przeciwdeszczowy. Rozwiązanie jest praktyczne i użyteczne.


Troki dolne umożliwiają przytroczenie czegoś na wysokości komory dolnej.


Teraz przejdźmy do największego dla mnie minusa tego plecaka, czyli bocznych troków. One są po prostu za krótkie. Wystarczy powiedzieć, że nie da się nimi przytroczyć z boku karimaty Therm-a-rest Ridgerest SOLite. Rozwiązaniem pozostaje przypięcie karimaty na froncie plecaka - troki boczne umożliwiają spięcie ich ze sobą na przodzie plecaka. Nie jest to jednak najwygodniejsze, bo uniemożliwia dostęp do kieszeni frontowej, a także zamiast możliwości przytroczenia dwóch rzeczy (po obu stronach), możemy przytroczyć tylko jedną (na froncie). Tak samo zaczepienie rakiet firmowymi trokami nie jest wygodne, a przy wypakowanym plecaku czasem niemożliwe.
Na szczęście wystarczyło wymienić paski troków na dłuższe, by pozbyć się tego problemu, a plecak stał się w pełni funkcjonalny. Szkoda tylko, że producent żałuje kilkudziesięciu centymetrów paska więcej.

Co warto jeszcze zaznaczyć w temacie troków bocznych, to są one umiejscowione dosyć daleko od siebie. Przez co krótszych przedmiotów, jak np. namiot Naturehike Star River 2, nie mogę przytroczyć z boku, bo jeden z troków nie sięga. Jest to pewnego rodzaju niedogodność, którą rozwiązałem mocując namiot na dole.

Użytkowanie:

Plecaka używam od jesieni 2018 roku. Stał się dla mnie podstawowym plecakiem na górskie wyjazdy. Zabieram go na weekendowe wypady, ale sprawdził się także m.in. na 6-dniowym jesiennym wyjeździe z namiotem i całym jedzeniem, czy 5-dniowym zimowym wypadzie z namiotem, jedzeniem i rakietami. Więc pod względem pojemności, jest to dla mnie plecak idealny na wędrówki.
Trochę pojemności brakuje mi jedynie gdy prócz podstawowych rzeczy biwakowych, muszę zabrać ze sobą także sprzęt wspinaczkowy, ale to też da radę ogarnąć ;)

Siatka na kieszeniach bocznych i przedniej jest trochę mało wytrzymała. Stosunkowo łatwo robią się w niej dziury, ale na szczęście nie mają tendencji do powiększania się.

Wykonanie oraz użyte materiały są dobrej jakości. Mimo dosyć częstego użytkowania, nie mam do nich zastrzeżeń.

Jak już wspominałem wcześniej, system nośny się sprawdza i dobrze przenosi obciążenie na biodra. Jednym słowem, gdybym miał wybierać plecak jeszcze raz, Osprey Kestrel 38 ponownie wylądowałby w mojej szafie.

Komentarze

  1. Tia, posiadam również rzeczony worek, ale w większej pojemności 48l. Potwierdzam "zachwyty" Reda, mnie on także odpowiada, poza tym to pierwszy plecak z nieregulowaną klapą, który spełnia moje oczekiwania. Kiedyś sprawię sobie "największego" Kestrela, czyli 68l, z regulowaną klapą. Uważam, że to bardzo udany model plecaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, klapa jest nieregulowana, ale bardzo mądrze zaprojektowana i nie ma z nią problemów.

      Usuń
    2. 48 L robi roznice. Tez takowy posiadam aczkolwiek wymieniony po 3 latach uzytkowania (jedno ramie sie troche odprulo od plecow i producent nie zamierzal zszywac na nowo), niezbyt czestego ale zwykle na wedrowki z namiotem. Plecak wygodny i bardzo funkcjonalny. PS Swietny blog :)

      Usuń
    3. Dzięki :)

      Ja w tym roku stałem się posiadaczem też Kestrela w wersji 58. Bym powiedział, że to jednak powinien nosić inną nazwę, bo jednak różnic między nim, a mniejszym jest trochę. Chociaż może to też jest spowodowane, że to zdecydowanie nowsza wersja. Ale o tym chyba się przekonam w przyszłym roku, bo najpewniej czeka mnie wymiana plecaka na nowy. Najpewniej wpadnie do szafy kolejny Kestrel 38, ale już w nowym dizajnie. Różnice nie wydają się duże, ale bardzo przemyślane i na korzyść. Bo mój po prostu się zużył.

      Usuń
  2. Ja mam plecak 75 i zazwyczaj mam problem się spakować, a co dopiero tutaj? :D Wydaje się, że zdecydowanie biorę za dużo bambetli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że za dużo bierzesz ze sobą ;) Z dużymi plecakami jest ten minus, że mają dużą pojemność i łatwiej zabrać ze sobą zbędne rzeczy, "bo przecież jeszcze dużo miejsca to się zmieści". Ja po kilku latach chodzenia wyrobiłem sobie praktycznie stały zestaw rzeczy jaki zabieram ze sobą. Dzięki temu są to elementy sprawdzone, które zawsze używam lub są konieczne w razie czego. Przedmioty, które tylko ze sobą nosiłem, a nie były używane przez kilka wycieczek, wyeliminowałem z plecaka. Myślę, że to najlepszy sposób na zredukowanie zabieranego ekwipunku.

      Usuń

Prześlij komentarz