Gdy tylko powstała wieża widokowa na Borowej w 2017 roku, od razu wiedziałem, że muszę tam udać na wschód słońca. Ten plan zrealizowałem już w marcu 2018. Wtedy warunki były co prawda dobre, ale ja chciałem jeszcze zobaczyć wschód słońca z chmurami, a najlepiej ponad chmurami. Nie jest to takie proste, bo prócz warunków, musi zgrać się wolne. Jednak mimo tych trudności postanowiłem podjąć kolejne próby.
Piątek-sobota, 13-14 listopada 2020
Wałbrzych, , Borowa, , Rozdroże Ptasie, , Pod Turzyną, , Andrzejówka, , Rozdroże pod Waligórą, , Andrzejówka, , Wałbrzych
Pierwszy raz podejmuję próbę w listopadzie 2020 roku. Prognozy dają szansę na niskie chmury, więc warto spróbować. Startujemy z Wałbrzycha późnym wieczorem i około północy jesteśmy na szczycie. Rozkładamy się w wiacie i czas spać. Wieje, wszystko tonie w chmurach, ale do rana może się to zmieni.
Niestety, poranek niczym nie różni się od nocy. Nadal wieje, a chmury zasłaniają wierzchołek.
Plus jest chociaż taki, że nie musimy zrywać się wcześnie na wieżę, tylko możemy jeszcze chwilę pospać w śpiworach ;)
Po śniadaniu postanawiamy się trochę przejść w jesiennych warunkach. Widoków się dzisiaj nie spodziewamy, ale mgła w lesie też ma swój klimat.
Wilgoci nie brakuje. Po drodze na chwilę zatrzymujemy się w Andrzejówce, by coś zjeść, a później podchodzimy do wiaty pod Waligórą. Kasia jej jeszcze nie widziała, a ja miałem już okazję w niej spać w tym roku.
Wracamy się do schroniska, jednak już bez wchodzenia do środka, idziemy dalej w stronę Wałbrzycha. Trochę asfaltem, jednak później ponownie znikamy w lesie.
Popołudniu Borowa się odkryła i zachęca czystym, błękitnym widokiem ze szczytu. Następnym razem ;)
Tym razem nie udało nam się trafić na super warunki o wschodzie. Prognozy dawały pewne nadzieje na chmury poniżej, jednak w rzeczywistości brakło sporo metrów. Jak widać, że nie zawsze spotykam wymarzone warunki i muszę później podejmować kolejną próbę. Nie może być za łatwo, bo by się później nie doceniało pięknej inwersji ;)
<------------------------------>
Poniedziałek-wtorek, 12-13.12.2022
Wałbrzych, , Przełęcz Kozia, , Borowa, , Przełęcz Kozia, , Wałbrzych
Po dłuższym czasie ponownie dostrzegłem nadzieję na wschód ponad chmurami z Borowej. Wyjaśnię jednak, że nie jest to pierwsza taka okazja od lat, po prostu akurat teraz pasuje mi ten kierunek ;)
Po pracy jadę do Wałbrzycha, krótkie podejście na szczyt Borowej i po godzinie 22 mam już rozłożoną matę i śpiwór. Jakaś kolacja, herbata i idę spać. Towarzyszy mi zimowy akcent w postaci kilku stopni poniżej zera i zawiewanego przez wiatr śniegu na śpiwór.
Budzę się przed wschodem i gdy jeszcze szykuję się do opuszczenia śpiwora, na wieżę wbiega biegacz. Jednak dosyć szybko opuszcza wierzchołek, najpewniej silny wiatr zniechęca go do oczekiwania. Ja jednak jestem lepiej przygotowany do dłuższego stania, więc ubieram polar, puchówkę, kurtkę, łapawice i wdrapuję się na górę zobaczyć jakie warunki tam zastanę.
Można powiedzieć, że dobrze trafiłem w okno pogodowe ;) Nad okolicą Borowej chmur nie ma, a dookoła nad innymi pasmami kłębią się chmury, zakrywając szczyty.
Rogowiec i Jeleniec wystają ponad chmury.
Nie do końca na to liczyłem, jednak nie narzekam. Takie warunki też są ładne. Żałuję tylko trochę, że nie wziąłem innego obiektywu, ale muszę sobie jakoś radzić z tym, który mam.
Pojawia się słońce.
Dobrze widać kopalnię melafiru w Rybnicy Leśnej.
Góry Sowie
Schodzę z wieży, bo mróz "uśmiercił" chwilowo mój akumulator w aparacie, więc muszę pójść na dół, by go wymienić. Korzystam z okazji by trochę ogrzać palce, bo silny wiatr nie ułatwia fotografowania.
Po chwili wracam na górę, słońce ładnie oświetliło platformę widokową.
Dzikowiec i Śnieżka.
Chełmiec.
Schodzę z wieży zjeść śniadanie i spakować plecak. Przed dalszą drogą zachodzę jeszcze na chwilę na górę.
Chmury się podniosły i zasłoniły większą część nieba.
Dzisiaj nie robię dłuższej trasy i wracam tylko do Wałbrzycha na pociąg.
Udało mi się trafić na przyzwoite warunki o poranku. Kiedyś już byłem na Borowej o wschodzie słońca przy czystym niebie, jednak z chmurami wygląda po prostu ciekawiej, dlatego czekałem na taką okazję. Co do wieży, to fajnie, że postawili ją w tym miejscu, bo wcześniej Borowa była mało ciekawym szczytem, na który niekoniecznie chciało się wchodzić, tylko przechodziło sąsiednim szlakiem. Jednak widoki z wieży w mojej opinii należą do tych średnich. Są ciekawsze, pod tym względem, wieże widokowe w okolicy. Czy to znaczy, że nie będę się więcej na Borową wybierał? Na pewno nie, bo ma liczne zalety. Na szczycie jest wiata, miejsce na ognisko, oczywiście wieża widokowa - i to wszystko w niecałą godzinę od stacji kolejowej w Wałbrzychu Głównym. To ostatnie to niezaprzeczalna zaleta :)
Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/biRsXppbq8MqrGKW9
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Czuję ten chłód... :) I podziwiam za te zimaki. Jesteś wytrwały, a nagrodą za to są te piękne zdjęcia. Polska jest najfajniejsza i często skrywa różne perełki. Fajnie, że możemy je pokazywać sobie nawzajem. Nawet jeśli to wieża widokowa, na której jeszcze mnie nie było ;) Pozdrawiam serdecznie z iście zimowej Warszawy :)
OdpowiedzUsuńPolska oferuje bardzo dużo ciekawych miejsc do odwiedzenia, chociaż często jest niedoceniana. Wiadomo, za granicą znajdzie się rzeczy u nas niespotykane, ale nie można powiedzieć, że w Polsce nie ma nic ładnego.
UsuńListopadowa impreza w pięknym waruneczku. Lubię takie mglistości. Co do drugiej imprezy, zmarzłem w trakcie czytania :)) Kiedyś już wrzucałeś relacje z cyklu 2 w 1 :), ma to sens.
OdpowiedzUsuńDrugim razem warun już był typowo zimowy. Wiatr nie ułatwiał fotografowania.
UsuńTak, już parę takich relacji było. Jak dla mnie takie krótkie wypady w znane rejony, to najsensowniej połączyć właśnie w ten sposób. Zwłaszcza, jeśli mają jakiś wspólny temat przewodni.
Ja z Borową mam pecha, byłem tam dwa razy i dwa razy z wieży ledwo widziałem ziemię. Tobie za drugim razem siadło i ładnie wyszły te chmury , choć słońce szybko się schowało.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wieża na Borowej jest trochę za niska.
Ja na Borowej byłem więcej razy, ale zazwyczaj z niej coś widziałem, bo inaczej na nią nie jadę ;) Pomijam czasy przedwieżowe, kiedy ten szczyt się często omijało przechodząc bokiem, bo nie było po co na niego wchodzić ;)
UsuńWydaje mi się, że wysokość jest odpowiednia, chociaż nie wiem, czy okoliczne iglaki mogą jeszcze urosnąć.
Drugi raz chmury fajne, ale trochę pod samym szczytem ich brakuje, więc...będziesz mógł jeszcze polować na, jeszcze lepsze warunki ;)
OdpowiedzUsuńChoć fajna i tak to była wycieczka :)
Hehe, zawsze może być lepiej, ale są lepsze wieże w okolicy. Ta ma najmniej ciekawy widok z środkowosudeckich wież wg mnie. Jednak ma zaletę w postaci bardzo szybkiego podejścia. Przede mną jeszcze jedna pobliska wieża się broni przed widokami znad chmur ;) Więc mam na co polować.
UsuńA mówią, że nie warto wracać w to samo miejsce. Prawda jest taka, że każdego dnia to samo miejsce może wyglądać zupełnie inaczej. Wschód słońce, ośnieżone drzewa, góry w tle - piękne warunki Ci się trafiły.
OdpowiedzUsuńWracać często warto, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że jest dużo innych, jeszcze nowych miejsc, więc nie zawsze jest sens. Chociaż jak ma się blisko, to takie powroty są łatwiejsze i nie szkoda na nie czasu :)
UsuńHa! A ja miałam okazję być na Borowej jeszcze za czasów z przed wieży widokowej! Niesamowicie się ten szczyt zmienił! Wkurza mnie, że fajna miejscówka jest cyklicznie niszczona, a to tablice ukradną, a to pieczątkę szczytową sobie ktoś weźmie.... Wydaje mi się, że jest i tak lepiej w społeczeństwie niż kiedyś, ale niestety bliskie miejsca od cywilizacji wciąż są narażone na akty wandalizmu. Mam nadzieję, że naprawdę kiedyś definitywnie się to zmieni...
OdpowiedzUsuńJest coraz lepiej, jednak u nas nadal daleko do normalności. Nadal jeszcze sporo brakuje by takie miejsca były czyste i zadbane przez samych turystów.
UsuńTo możesz porównać jak się ten szczyt zmienił po wybudowaniu wieży. Z mało ciekawego i leżącego na uboczu ścieżek turystów, na będący głównym punktem dnia.