W lipcu została oddana do użytku nowa wiata w Górach Kamiennych, na Rozdrożu pod Waligórą, czyli przełęczy między Suchawą a Waligórą. Czytałem, że jest to dobrze znana w tych rejonach wiata w stylu skandynawskim, więc byłem ciekawy jak wygląda w rzeczywistości i czy jest warta uwagi na dłuższy odpoczynek.
Wtorek, 25 sierpnia 2020
Boguszów Gorce, Rybnica Leśna, , Andrzejówka, , Rozdroże pod Waligórą
Głównym punktem tego wyjazdu miał być nocleg w nowej wiacie na Rozdrożu pod Waligórą. Jako że chciałem wyjechać z Wrocławia po pracy, wziąłem ze sobą rower, by szybciej dostać się na miejsce.
Z pociągu wysiadam w Boguszowie-Gorcach i zaczynam jazdę w stronę Rybnicy Leśnej. Ponieważ szlaki nie są tam poprowadzone najszybszymi wariantami, obieram trasę jak najkrótszą, przez Kotlinę Kuźnicką. Po drodze okazuje się, że na części mojej trasy powstał czarny szlak, którego nie ma na mojej mapie.
Po minięciu DW35 pokazała mi się Borowa z wieżą widokową na swoim szczycie.
Słońce już jest coraz niżej, dając ładne ciepłe światło, w którym ładnie wyglądają bele siana na polach.
Jadę dalej i przy Andrzejówce jestem o zachodzie słońca. Jako że w kwietniu zmienił się najemca, samo schronisko przeszło remont, więc z ciekawością zaszedłem do środka, zobaczyć jak wygląda po zmianach. Na pewno jest inaczej. Lepiej czy gorzej? Pewnie kwestia gustu. Ogólnie jest ładnie, menu normalne, więc przy okazji warto wstąpić i samemu wyrobić sobie zdanie o tym miejscu w nowej odsłonie. Ja wypijam "Własne Sprawy" z browaru Za Miastem i jadę do nieodległej już wiaty.
Rozkładam rzeczy i idę przynieść drewna póki jeszcze coś widać, by później nie mieć problemów po ciemku. Rozpalam ognisko i przy nim spędzam sporo czasu. Udaje mi się nawet zobaczyć spadającą gwiazdę.
Środa, 26 sierpnia 2020
Rozdroże pod Waligórą, , Andrzejówka, , , Głuszyca, , Przełęcz Marcowa, , Przełęcz Sokola, , Wielka Sowa, , , Rościszów, Dzierżoniów, Tuszyn, Mościsko
Pora na kilka słów o samej wiacie. Jak już wspomniałem we wstępie, jest to wiata w stylu skandynawskim, zbudowana na planie ośmiokąta. Wysokie ściany chronią przed wiatrem i deszczem. Wejście usytuowane jest w taki sposób, że nie powinno wiać do środka. Szerokie ławy w środku zapewniają miejsce na wygodny sen.
W okolicy są ławy i stoły do odpoczynku oraz przygotowane miejsce ogniskowe.
Patrząc na jej położenie, pewnie jeszcze kilka razy się w niej pojawię. Z tego co widzę, ta miejscówka ma tylko dwa minusy. Jeden to bliskość Andrzejówki i tamtejszego parkingu, a drugi brak widoków na okolicę ;)
Waligóra i Suchawa
Po śniadaniu ruszam w trasę. Najpierw zjeżdżam do Andrzejówki, skąd mam mały podjazd w stronę Gomólnika, a potem ładny, długi zjazd do Głuszycy. W drodze na Przełęcz Marcową mijam grupę stawów, nad którymi wędkarze korzystają z ładnej pogody.
Końcowa część podjazdu jest dla mnie za stroma i muszę rower wprowadzić. Jednak, mimo że nie jeżdżę na rowerze regularnie, widzę u siebie, że wystarczają okazjonalne wypady na rower, by móc podjeżdżać na coraz większe górki. Tak więc widzę korzyści z posiadania roweru.
Na Przełęczy Marcowej też stoi wiata. Kiedyś już w niej spałem ;) Robię tu dłuższy postój i ruszam dalej. Na Włodarzu spotykam odpoczywającą grupę harcerzy. Swoją drogą, to był ciekawy sposób na odpoczynek, bo ich grupa była rozciągnięta chyba na 100 metrów szlaku, bo każdy chciał siedzieć w cieniu, a nie była to rzecz, którą dało się tam znaleźć w nadmiarze. Za to pojawiły się widoki :) Widać nawet Karkonosze.
Wjeżdżam na Wielką Sowę i zasiadam na drugie śniadanie. Ludzi jeszcze nie ma za dużo, jednak jak wyjeżdżałem, było już zdecydowanie więcej. Na wieżę nie wchodzę, odwiedzam za to Mini Bar, gdzie można kupić dobre lokalne piwo bezalkoholowe. Zjazd do Rozciszowa uskuteczniam szlakami pieszymi, które są miejscami bardzo strome i pokryte gałęziami po ścince drzew, więc trochę rower muszę prowadzić. Później zjeżdżam do Dzierżoniowa, a następnie Tuszyna, by odwiedzić rodzinkę i wracam do Wrocławia pociągiem z Mościska.
Podsumowując, był to krótki wypad w góry, podczas którego dzięki skorzystaniu z roweru mogłem zobaczyć więcej ;) Wiatę na Rozdrożu pod Waligórą zapisuję jako bardzo fajne miejsce noclegowe, z którego pewnie kiedyś jeszcze skorzystam. Zresztą samo schronisko Andrzejówkę też muszę za pewien czas odwiedzić, bo z tego co wiem, gospodarze jeszcze nie skończyli z wprowadzaniem w nim zmian.
Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/nGrF25DjWzr9GpnQ7
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Dwie sprawy :))
OdpowiedzUsuń1. Nowa wiata i mnie się podoba, zapewne pewnego razu tam wjadę na nocleg.
2. Na Wielkiej Sowie w wieży jest mini bar? Były tosty? :))
1. Myślę, że nie ma co do tego wątpliwości ;)
Usuń2. Nie w wieży, a w budzie obok wieży. Myślę, że i tosty i zapiekanki się znajdą. Ja postawiłem na klasykę i zdobyłem frytki :)
" brak widoków na okolicę ;)" - wyjaśnię młodemu Koledze: wiata jest do spania, od widoków są wieże widokowe :-)) chociaż znam takich, co i na wieżach sypiają ;-)
OdpowiedzUsuńWiadomo, ale lepiej się śpi, gdy za oknem ładne widoki :P
UsuńOczywiście, nawet ostatnio znalazłem wiatę widokową ;-)
UsuńWygląda bardzo zachęcająco!
OdpowiedzUsuńI do tego zrobiona całkiem porządnie.
UsuńFajne, klasyczne miejsca, a i widzę, że w złotą godzinę trafiłeś. Do wiaty z pewnością prędzej czy później trzeba będzie zajrzeć.
OdpowiedzUsuńTak, wieczorne słońce jakoś tak mnie na trasie zastało ;)
UsuńO widzę, że popełniłeś zakup tej torby podsiodełkowej. I jak wrażenia? Co ty tam spakowałeś na tak krótki wypad, jak masz jeszcze tego sporego Deutera? ;)
OdpowiedzUsuńTak, nawet dosyć szybko, bo już tydzień później, gdy byłem na Okolu, to torba już mi towarzyszyła :) Z torby jestem zadowolony, wygodna i pojemna.
UsuńDo torby większość rzeczy. W plecaku był aparat, woda i jedzenie, kurtka i jakieś drobiazgi. Ogólnie królowało powietrze ;)