Nadszedł ciepły i słoneczny czerwiec. Ponieważ nadchodzący sezon letni zamierzaliśmy spędzać w Nowej Zelandii, postanowiliśmy wykorzystać cieplejszą pogodę i powspinać się trochę w podkarkonoskim granitognejsie. Wybór pada na Krucze Skały, które oferują nie taki mały wybór dróg o różnym poziomie trudności.
Sobota, 4 czerwca 2016
Karpacz, Krucze Skały, , , wiata
Z przystanku autobusowego w skały mamy jakieś 15 minut, więc daleko chodzić nie trzeba. Po chwili pojawiamy się pod naszymi wybranymi skalnymi wychodniami i zaczynamy oglądanie ścian w celu rozpoczęcia wspinaczkowej części wyjazdu.
Wszystkie łatwiejsze drogi już przeszedłem przy okazji poprzedniej wizyty w tym miejscu, więc OS'ów tym razem nie będzie, ale uroki wspinaczki to przecież nie zmniejsza.
Na górnym stanowisku:
Cały czas towarzyszy nam widok na Karkonosze, które częściowo chowają się w chmurach.
Gdy już zakończyliśmy wspinaczkę nastał czas na dłuższy odpoczynek na szczycie skał. W końcu pogoda pozwalała, to trzeba korzystać.
Jako miejsce noclegowe wybrana została wiata znajdująca się przy Tabaczanej Ścieżce. Wiata duża, dobrze chroniąca przed ew. deszczem, a do tego z miejscem na ognisko i duża ilością opału w okolicy.
Niedziela, 5 czerwca 2016
Wiata, , , Krucze Skały, Karpacz
Wiata o poranku.
Nawet słynny Złoty Pociąg się odnalazł!
Wracając na Krucze Skały mamy widok na Kotlinę Jeleniogórska i okoliczne wzgórza.
Droga długa jest... Może nie taka długa, ale wygodna na pewno ;)
Przed powrotem do Wrocławia, jeszcze trochę się kręcimy po skałach.
A oto i same Krucze Skały schowane wśród wiosennej zieleni drzew.
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Fajny wypad i romantyczny nocleg. Najpiękniejsze wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A dziękuję :)
UsuńO, to chyba szłam po Waszych śladach w tym roku :) No dobra, z pominięciem wspinaczki :) :) :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńHehe, to może następnym razem i wspinaczka będzie? ;) Ale myslę, że nawet do samego chodzenia, ta trasa jest całkiem ciekawa.
Usuń