Czas na jakąś odmianę od gór, tym razem zamiast wysokich szczytów i pięknego słońca oglądałem małe, ciasne, ciemne i mokre podziemia, świadków dawnych, również tragicznych, wydarzeń.
Ponieważ ogólnie pogoda nie rozpieszczała w weekend wg prognoz, choć w rzeczywistości było lepiej, to postanowiłem wybrać się na zwiedzanie podziemnych części Gór Sowich. Nie będę opisywał dojazdu, bo jedyną ciekawostką był fakt, że z Wrocławia do Głuszycy jechałem prawie 5h ze względu na opóźnienia pociągów oraz remonty w Wałbrzychu, przez co zmieniła się trasa busów. Opiszę tylko samą sztolnię i kopalnię.
Sztolnia kompleksu Soboń
Wejście do głównej części kompleksu wiedzie przez sztolnię nr 1, która ma około 200 m długości. Od głównego korytarza sztolni nr 1 wiedzie kilka korytarzy bocznych, które odchodzą od niej pod kątem prostym. Sztolnia nr 1 w stronę sztolni nr 3 kończy się przodkiem, natomiast ma połączenie ze sztolnią nr 2, w której znajduje się zawał, który oddziela główną część obiektu od drugiego wyjścia.
Wejście do sztolni nr 3 jest zasypane, jednak w zeszłym roku jakaś grupa eksploratorów wykopała szyb i weszła do środka tego chodnika.
Jest wydrążona w skale gnejsowej w zboczu góry Soboń.
Samo wejście do sztolni nr 1 wygląda tak i wymaga wczołgania się do środka na brzuchu.
Blisko wejścia znajdują się dwa obrywy, dodatkowo jest tam woda, bo zasypane wejście uniemożliwia jej grawitacyjne wypływanie z wnętrza
Część sztolni ma drewnianą obudowę
W jednym z bocznych przodków widać resztki początkowej obudowy; prawa podpora odpadła od konstrukcji
W innym bocznym korytarzu znaleźć można zardzewiałą beczkę
A także skład belek, mający pewnie służyć do zbudowania kolejnych podpór do obudowy sztolni.
W środku jest również ceglane pomieszczenie z betonowa podłogą i metalowymi, masywnymi zawiasami do drzwi, które, jak się uważa, służyło jako miejsce składowania materiałów wybuchowych.
W części korytarza dobrze widoczne są ślady po podkładach kolejowych, na których była kolejka wąskotorowa służąca do wywożenia urobku na zewnątrz.
W miejscu połączenia się sztolni nr 1 i 2 powstał uskok, spowodowany różnicą poziomów obu sztolni.
I jeszcze widok w stronę wyjścia nr 1 od środka
Kopalnia srebra Silberloch z XVII/XVIIIw.
Drugim obiektem, do którego weszliśmy była stara kopalnia srebra Silberloch, której początki przypuszczalnie sięgają nawet XVw., na co wskazywałby styl najstarszej części kopalni, jednak nie ma na to dowodów. dlatego datuje się ją na XVII/XVIIIw. co już jest potwierdzone.
Kopalnia położona jest się w Masywie Wielkiej Sowy, poniżej Przełęczy Walimskiej i jest wydrążona w gnejsie.
Wejście znajduje się powyżej drogi Walim-Dzierżoniów
Kopalnia jest niemal w całości zalana
W pierwszym bocznym korytarzu znajduje się zalany szyb o głębokości 9,5m
Druga część korytarza głównego jest ciekawsza kolorystycznie niż pierwsza i prowadzi do komory centralnej
Ta komora jest większa (szersza) niż korytarz do niej prowadzący, dodatkowo w cztery strony od niej odchodzą korytarze. Ponadto w jej środku jest szybik centralny o głębokości 3m.
Jak widać są też miejsca trochę niższe.
Odchodzący od niej chodnik SE kończy się przodkiem, tak samo jak chodnik N. Natomiast biegnący od niej krótki korytarz W wyprowadza do małej Sali, w której jest kolejny zalany szyb, również o głębokości 3m.
Na zakończenie miłe ujecie korytarza głównego
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/100322683368167953190/GorySowieSztolniaSobonNr12KopalniaSilberloch23062013
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Choć w Górach Sowich bywałem dość często, Soboń to jedyna sztolnia Riese, w której jeszcze nie byłem. Zawsze masa wody. Na zewnątrz za to są ciekawe obiekty. Niestety nie dokończone. Cały Masyw Włodarza to jedna wielka budowa... https://weekendowyturysta.eu/gory/gory-sowie/
OdpowiedzUsuńDużo tych obiektów w tym rejonie jest rozsianych po lesie. Io części nie do końca wiadomo jakie było ich przeznaczenie. Zresztą o wielu takich miejscach można powiedzieć, że są mocno zagadkowe.
Usuń