Słoneczny długi weekend listopadowy warto spędzić gdzieś wyżej, z ładnymi widokami na okolicę. Wiadomo, w polskich warunkach najładniejsze widoki zapewniają Tatry na horyzoncie, więc wędrówka przez Beskid Żywiecki jest dosyć dobrą opcją.
Piątek, 8 listopada 2024
Bystra Podhalańska, , Schron Wędźno
Piątek mija nam z Kasią jedynie na dotarciu po pracy w Beskid Żywiecki z Wrocławia. Jedna przesiadka z pociągu IC do PR w Krakowie i już po ciemku wysiadamy na przystanku w Bystrej Podhalańskiej. Stąd mamy jakąś godzinę do chatki, w której chcemy spędzić dzisiejszą noc. Idzie się szybko, bo najpierw jest wędrówka asfaltem przez miejscowość, a dopiero pod koniec wchodzimy na leśny odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego.
Przed chatką jest spory plac, na którym pracownicy leśni przygotowują ścięte drzewa i składują drewno. Do tego weszliśmy w gęstą mgłę, więc chatę łatwo by było przeoczyć, ale jakoś udało nam się na nią trafić. Jej plusem na pewno jest bliskość wody.
Sobota, 9 listopada 2024
Schron Wędźno, , Babia Góra
Sam schron nie jest duży. Bardziej to mała chatka z łóżkiem piętrowym, ławką, stołem i małym piecem. Ale tuż obok płynie strumień, więc wody nie brakuje :)
Rano budzi nas dźwięk robót drzewnych. Jeździ ciężki sprzęt, drwal tnie drzewo na mniejsze kawałki. W takich okolicznościach jemy śniadanie i idziemy dalej.
Złota polska jesień już dawno minęła, ale czyste niebo nad nami daje nadzieję na przyjemną wędrówkę.
W nocy było kilka stopni poniżej zera, co dobrze widać na mijanych kałużach.
Przez większość czasu na razie idziemy w lesie, więc widoki są mocno ograniczone. Przerwę robimy na przełęczy między szczytami Soska i Krupówka. Jest tu całkiem fajna wiata odpoczynkowa.
Kolejnym charakterystycznym punktem wędrówki jest Kucałowa Przełęcz, ale zanim do niej dojdziemy, mamy okazję podziwiać trochę widoków.
Beskid Wyspowy
Tatry
Kucałowa Przełęcz, poniżej której leży schroniska PTTK na Hali Krupowej. Do schroniska nie zachodzimy, nie mamy potrzeby, tylko od razu idziemy dalej na Kocią Łapę (1182 m n.p.m.).
Z Kucałowej Przełęczy bardzo ładnie widać całe pasmo Tatr.
Na podejściu na Policę, w tle szczyty Beskidy Wyspowego wystają z mgieł.
Na Policy kolejny postój. Trzeba coś zjeść, a miejsce jest do tego bardzo dobre, bo przyjemnie posiedzieć w słońcu, z pięknym widokiem na Tatry. Tu też pojawia się więcej osób, bo sam szczyt jest dobrym celem na krótką wycieczkę.
Pomnik upamiętniający ofiary katastrofy samolotu PLL LOT z 2 kwietnia 1969 r., który rozbił się na stokach Policy.
Teren robi się coraz ciekawszy. Niedługo pojawiamy się na Kiczorce (1298 m n.p.m.), gdzie, nad Halą Śmietanową z widokiem w kierunku Babiej Góry, stoi ładna nowoczesna wiata.
Schodzimy na Przełęcz Krowiarki (1010 m n.p.m.), tu czas na ostatnią dzisiejszą przerwę. Jeszcze czeka nas zakup biletu wstępu do BgPN. Gdy już ruszamy na szlak, goni nas parkingowy, że nie zapłaciliśmy za parking. Chyba był zaskoczony, że nie przyjechaliśmy tu o tej porze samochodem ;)
Obecnie podejście na Sokolicę to wygodny szlak, utwardzony, miejscami ze schodkami. Idzie się bardzo wygodnie. Pierwszym naszym skojarzeniem z jego jakością było porównanie do nowozelandzkich Great Walków.
Gdy podchodzimy, zachodzi słońce, ale widoki mamy mocno ograniczone przez drzewa. Gdzieś na chwilę udaje się spojrzeć na Mosorny Groń oświetlony ostatnimi promieniami słońca.
Trochę więcej zobaczyliśmy z platformy widokowej na Sokolicy, ale już było po zachodzie słońca i zrobiło się mniej ciekawie widokowo, chociaż niskie mgły podnosiły atrakcyjność krajobrazu.
Na Babią Górę udaje się wejść bez czołówek - chociaż księżyc nie jest w pełni, daje zaskakująco dużo światła. Tu jakaś kolacja i pozostaje nam czekać na wschód słońca.
Sobota, 10 listopada 2024
Babia Góra, , Mędralowa, , Magurka, , Czerniawa Sucha Zachodnia, , Kiczora
W nocy było -5°C, ale amatorów wschodu słońca nie brakowało i na szczycie był spory tłum. I jest to jak najbardziej prawidłowe określenie. My zajmujemy jedną z lepszych miejscówek kawałek od szczytu i mamy osłonę przed wiatrem. Nie jest on jakoś szczególnie mocny, ale nawet słaby wiatr przy minusowej temperaturze potrafi wychłodzić. Większość ekip rozgrzewa się gorącą herbatą z termosów, ale trafiło się kilka grup, które o 6:40 kończyły już rozgrzewającą flaszkę.
Nie ma co się dziwić, że frekwencja na szczycie dopisuje, bo warunki są wymarzone jak na jesienny wschód słońca.
Nasza miejscówka z widokiem na słowackie góry.
Niskie mgły wyglądają bardzo ładnie oświetlone porannym słońcem.
Pod Beskidem Wyspowym mgły są zdecydowanie grubsze.
Beskid Wyspowy, Gorce, Beskid Sądecki.
Słowacja, w kierunku Wielkiego Chocza.
Wchodzimy na szczyt Babiej Góry (1 725 m n.p.m.), szybkie zdjęcie i schodzimy na Przełęcz Brona. Później czeka nas podejście na Małą Babią Górę.
Ładnie widać Beskid Śląski nad chmurami.
Pilsko. Jego nie planujemy odwiedzać podczas tego wyjazdu w Beskid Żywiecki, ale prezentuje się bardzo okazale.
Najbardziej jednak wzrok przykuwał Beskid Wyspowy wyłaniający się z chmur.
Za Małą Babią Górą wchodzimy w las i na dłuższy czas kończą się widoki.
Odwiedzamy też na chwilę Mędralową i znajdująca się tam chatkę, by uzupełnić zapas wody. Jak się później okazało, nie było to konieczne, bo na zielonym szlaku w kierunku Jałowca, mijaliśmy kilka strumieni.
Okolice Magurki (1114 m n.p.m.)
Podejście na Beskidek (1045 m n.p.m.). To bardzo fajny widokowo szczyt, a mało znany, bo palmę "fajności" w okolicy dzierży Jałowiec.
Na Jałowcu siadamy na dłużej, ale towarzyszy nam spora grupa turystów, więc spokoju nie ma. Z jednej strony krzyczą dzieci, z drugiej szczekają psy, ale udaje nam się znaleźć fajny pniaczek, lekko schowany w lesie.
Powoli zaczynamy rozglądać się za dobrym miejscem na nocleg i na mapie obiecująco wygląda Kiczora.
Po drodze rzut oka na morze chmur.
Późnojesienny las bukowy w słońcu nadal wygląda ładnie.
Zachodzące słońce oświetla mgły nad Zawoją. W tle Babia Góra.
Kiczora (905 m n.p.m.) na mapie wygląda ciekawiej niż w rzeczywistości. Najwyraźniej ta piękna polana zdążyła już trochę zarosnąć ;)
Mimo wszystko coś tam widać, jest płasko i da się znaleźć dobre miejsce na nocleg. Do tego czyste niebo zapewniało możliwość oglądania gwiazd i przelatujących Starlinków.
Niedziela, 11 listopada 2024
Kiczora, , , Stryszawa, , Sucha Beskidzka
Rano zaskoczyła nas temperatura. Inwersja nadal całkiem mocno trzyma i termometr pokazywał -9°C! Było chłodno, ale całkiem przyjemnie w śpiworze. Wschodzące słońce trochę się chowało, ale dało się je dostrzec między drzewami.
Po śniadaniu schodzimy w kierunku Suchej Beskidzkiej, powoli kończymy wycieczkę.
W cieniu szron na trawie nadal się utrzymuje.
Kończy się długi weekend, więc w pociągu jest spory tłok. Zarówno w Regio do Krakowa, jak i późniejszym Intercity do Wrocławia. My jednak wracamy o wcześniejszej porze, więc nie jest jeszcze źle. W wieczornych kursach na pewno było dużo gorzej ze znalezieniem miejsca do siedzenia.
Trasa była mi znana praktycznie w całości, oprócz początkowego odcinka z Bystrej Podhalańskiej. Część szedłem jesienią 2020, a końcowy odcinek przemierzałem zimą/wiosną w tym roku, jednak dziwnym zrządzeniem losu, straciłem wszystkie zdjęcia z tej wycieczki. Teraz mogłem porobić kolejne w lepszych okolicznościach :)
Beskid Żywiecki jest w takich warunkach rewelacyjnym miejscem na wędrówkę. Duża ilość polan zapewnia wystarczająco wrażeń, by po powrocie do domu móc powiedzieć, że było widokowo. Gdy jeszcze trafi się na taką piękną inwersję, to już zupełnie bajka.
Lubię wiedzieć, że moje wpisy są przydatne, albo chociaż miło się je czytało ;) Dlatego każdy komentarz cieszy (nawet krótki).
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Piątek, 8 listopada 2024
Bystra Podhalańska, , Schron Wędźno
Piątek mija nam z Kasią jedynie na dotarciu po pracy w Beskid Żywiecki z Wrocławia. Jedna przesiadka z pociągu IC do PR w Krakowie i już po ciemku wysiadamy na przystanku w Bystrej Podhalańskiej. Stąd mamy jakąś godzinę do chatki, w której chcemy spędzić dzisiejszą noc. Idzie się szybko, bo najpierw jest wędrówka asfaltem przez miejscowość, a dopiero pod koniec wchodzimy na leśny odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego.
Przed chatką jest spory plac, na którym pracownicy leśni przygotowują ścięte drzewa i składują drewno. Do tego weszliśmy w gęstą mgłę, więc chatę łatwo by było przeoczyć, ale jakoś udało nam się na nią trafić. Jej plusem na pewno jest bliskość wody.
Sobota, 9 listopada 2024
Schron Wędźno, , Babia Góra
Sam schron nie jest duży. Bardziej to mała chatka z łóżkiem piętrowym, ławką, stołem i małym piecem. Ale tuż obok płynie strumień, więc wody nie brakuje :)
Rano budzi nas dźwięk robót drzewnych. Jeździ ciężki sprzęt, drwal tnie drzewo na mniejsze kawałki. W takich okolicznościach jemy śniadanie i idziemy dalej.
Złota polska jesień już dawno minęła, ale czyste niebo nad nami daje nadzieję na przyjemną wędrówkę.
W nocy było kilka stopni poniżej zera, co dobrze widać na mijanych kałużach.
Przez większość czasu na razie idziemy w lesie, więc widoki są mocno ograniczone. Przerwę robimy na przełęczy między szczytami Soska i Krupówka. Jest tu całkiem fajna wiata odpoczynkowa.
Kolejnym charakterystycznym punktem wędrówki jest Kucałowa Przełęcz, ale zanim do niej dojdziemy, mamy okazję podziwiać trochę widoków.
Beskid Wyspowy
Tatry
Kucałowa Przełęcz, poniżej której leży schroniska PTTK na Hali Krupowej. Do schroniska nie zachodzimy, nie mamy potrzeby, tylko od razu idziemy dalej na Kocią Łapę (1182 m n.p.m.).
Z Kucałowej Przełęczy bardzo ładnie widać całe pasmo Tatr.
Na podejściu na Policę, w tle szczyty Beskidy Wyspowego wystają z mgieł.
Na Policy kolejny postój. Trzeba coś zjeść, a miejsce jest do tego bardzo dobre, bo przyjemnie posiedzieć w słońcu, z pięknym widokiem na Tatry. Tu też pojawia się więcej osób, bo sam szczyt jest dobrym celem na krótką wycieczkę.
Pomnik upamiętniający ofiary katastrofy samolotu PLL LOT z 2 kwietnia 1969 r., który rozbił się na stokach Policy.
Teren robi się coraz ciekawszy. Niedługo pojawiamy się na Kiczorce (1298 m n.p.m.), gdzie, nad Halą Śmietanową z widokiem w kierunku Babiej Góry, stoi ładna nowoczesna wiata.
Schodzimy na Przełęcz Krowiarki (1010 m n.p.m.), tu czas na ostatnią dzisiejszą przerwę. Jeszcze czeka nas zakup biletu wstępu do BgPN. Gdy już ruszamy na szlak, goni nas parkingowy, że nie zapłaciliśmy za parking. Chyba był zaskoczony, że nie przyjechaliśmy tu o tej porze samochodem ;)
Obecnie podejście na Sokolicę to wygodny szlak, utwardzony, miejscami ze schodkami. Idzie się bardzo wygodnie. Pierwszym naszym skojarzeniem z jego jakością było porównanie do nowozelandzkich Great Walków.
Gdy podchodzimy, zachodzi słońce, ale widoki mamy mocno ograniczone przez drzewa. Gdzieś na chwilę udaje się spojrzeć na Mosorny Groń oświetlony ostatnimi promieniami słońca.
Trochę więcej zobaczyliśmy z platformy widokowej na Sokolicy, ale już było po zachodzie słońca i zrobiło się mniej ciekawie widokowo, chociaż niskie mgły podnosiły atrakcyjność krajobrazu.
Na Babią Górę udaje się wejść bez czołówek - chociaż księżyc nie jest w pełni, daje zaskakująco dużo światła. Tu jakaś kolacja i pozostaje nam czekać na wschód słońca.
Sobota, 10 listopada 2024
Babia Góra, , Mędralowa, , Magurka, , Czerniawa Sucha Zachodnia, , Kiczora
W nocy było -5°C, ale amatorów wschodu słońca nie brakowało i na szczycie był spory tłum. I jest to jak najbardziej prawidłowe określenie. My zajmujemy jedną z lepszych miejscówek kawałek od szczytu i mamy osłonę przed wiatrem. Nie jest on jakoś szczególnie mocny, ale nawet słaby wiatr przy minusowej temperaturze potrafi wychłodzić. Większość ekip rozgrzewa się gorącą herbatą z termosów, ale trafiło się kilka grup, które o 6:40 kończyły już rozgrzewającą flaszkę.
Nie ma co się dziwić, że frekwencja na szczycie dopisuje, bo warunki są wymarzone jak na jesienny wschód słońca.
Nasza miejscówka z widokiem na słowackie góry.
Niskie mgły wyglądają bardzo ładnie oświetlone porannym słońcem.
Pod Beskidem Wyspowym mgły są zdecydowanie grubsze.
Beskid Wyspowy, Gorce, Beskid Sądecki.
Słowacja, w kierunku Wielkiego Chocza.
Wchodzimy na szczyt Babiej Góry (1 725 m n.p.m.), szybkie zdjęcie i schodzimy na Przełęcz Brona. Później czeka nas podejście na Małą Babią Górę.
Ładnie widać Beskid Śląski nad chmurami.
Pilsko. Jego nie planujemy odwiedzać podczas tego wyjazdu w Beskid Żywiecki, ale prezentuje się bardzo okazale.
Najbardziej jednak wzrok przykuwał Beskid Wyspowy wyłaniający się z chmur.
Za Małą Babią Górą wchodzimy w las i na dłuższy czas kończą się widoki.
Odwiedzamy też na chwilę Mędralową i znajdująca się tam chatkę, by uzupełnić zapas wody. Jak się później okazało, nie było to konieczne, bo na zielonym szlaku w kierunku Jałowca, mijaliśmy kilka strumieni.
Okolice Magurki (1114 m n.p.m.)
Podejście na Beskidek (1045 m n.p.m.). To bardzo fajny widokowo szczyt, a mało znany, bo palmę "fajności" w okolicy dzierży Jałowiec.
Na Jałowcu siadamy na dłużej, ale towarzyszy nam spora grupa turystów, więc spokoju nie ma. Z jednej strony krzyczą dzieci, z drugiej szczekają psy, ale udaje nam się znaleźć fajny pniaczek, lekko schowany w lesie.
Powoli zaczynamy rozglądać się za dobrym miejscem na nocleg i na mapie obiecująco wygląda Kiczora.
Po drodze rzut oka na morze chmur.
Późnojesienny las bukowy w słońcu nadal wygląda ładnie.
Zachodzące słońce oświetla mgły nad Zawoją. W tle Babia Góra.
Kiczora (905 m n.p.m.) na mapie wygląda ciekawiej niż w rzeczywistości. Najwyraźniej ta piękna polana zdążyła już trochę zarosnąć ;)
Mimo wszystko coś tam widać, jest płasko i da się znaleźć dobre miejsce na nocleg. Do tego czyste niebo zapewniało możliwość oglądania gwiazd i przelatujących Starlinków.
Niedziela, 11 listopada 2024
Kiczora, , , Stryszawa, , Sucha Beskidzka
Rano zaskoczyła nas temperatura. Inwersja nadal całkiem mocno trzyma i termometr pokazywał -9°C! Było chłodno, ale całkiem przyjemnie w śpiworze. Wschodzące słońce trochę się chowało, ale dało się je dostrzec między drzewami.
Po śniadaniu schodzimy w kierunku Suchej Beskidzkiej, powoli kończymy wycieczkę.
W cieniu szron na trawie nadal się utrzymuje.
Kończy się długi weekend, więc w pociągu jest spory tłok. Zarówno w Regio do Krakowa, jak i późniejszym Intercity do Wrocławia. My jednak wracamy o wcześniejszej porze, więc nie jest jeszcze źle. W wieczornych kursach na pewno było dużo gorzej ze znalezieniem miejsca do siedzenia.
Trasa była mi znana praktycznie w całości, oprócz początkowego odcinka z Bystrej Podhalańskiej. Część szedłem jesienią 2020, a końcowy odcinek przemierzałem zimą/wiosną w tym roku, jednak dziwnym zrządzeniem losu, straciłem wszystkie zdjęcia z tej wycieczki. Teraz mogłem porobić kolejne w lepszych okolicznościach :)
Beskid Żywiecki jest w takich warunkach rewelacyjnym miejscem na wędrówkę. Duża ilość polan zapewnia wystarczająco wrażeń, by po powrocie do domu móc powiedzieć, że było widokowo. Gdy jeszcze trafi się na taką piękną inwersję, to już zupełnie bajka.
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Warunek trafiliście doskonały! Pierwszy nocleg, a raczej chatka jest mnie znana z przejścia GSB w 2017 roku. Miło widzieć ją w dobrym stanie. Kapitalna impreza!
OdpowiedzUsuńWarun wtedy dopisywał. Dobrze, że udało się wykorzystać te kilka dni.
UsuńSuper wyjazd i trasa. Fajne warunki! Piękne mgły.
OdpowiedzUsuńBeskidek to niezwykle widokowe miejsce.
A na Babiej to wschody już tradycyjnie tłumy...
Beskidek zaskoczył mnie takimi widokami. Nie kojarzyłem wcześniej, że jest takim fajnym miejscem.
UsuńŚwietnie zaplanowany wypad. Zdjęcia wspaniale pokazują piękno naszych gór. Mięliście wspaniała pogodę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzięki, w takich warunkach to wszystkie szlaki byłyby piękne ;)
UsuńKawał świetnej wędrówki przez Beskid Żywiecki! Szlaki, którymi wędrowaliście są mi w większości już znane, ale jest kilka nowości. Schron Wędźno fajna miejscówka, kiedyś chętnie ją wykorzystam na nocleg. Pozostałe Wasze miejsca na nocleg ciekawe o tej porze roku, bez namiotu czy choćby tarpa? 😁 Widoki jednak robiły robotę w ten weekend, mgły inwersyjne w dolinach wyglądają pięknie!
OdpowiedzUsuńPs czym robisz zdjęcia?
Schron Wędźno to fajna miejscówka. Gdyby tylko obok nie prowadzili prac leśnych. Ale one się kiedyś skończą i będzie spokojnie.
UsuńMiało nie padać, więc nie chciało nam się nosić tarpa ani namiotu. Dzięki temu łatwiej oglądać gwiazdy i starlinki ;)
Nikon D5300 + Sigma 18-50 mm f/2.8 EX DC