Galeria Gankowa przyciąga wzrok każdego, kto wejdzie na Rysy, a jeszcze lepiej wygląda z Niżnych Rysów. Stroma ściana, opadająca z pochyłej galerii zasłanej głazami, z wyraźnym pęknięciem biegnącym ukośnie przez całą jej wysokość. Właśnie ta rysa jest najsłabszym miejscem ściany i biegnie nią Droga Klasyczna (IV), poprowadzona pierwszy raz 27 lipca 1911 roku.
Niedziela, 11 sierpnia 2024
Galeria Gankowa - Klasyczna (IV) (WHP 1347)
Prognozy zapowiadały dużo słońca, bardzo wysokie temperatury i generalnie upał. Szukając celu, który nie sprawi, że się "ugotujemy", nasz wybór pada na ponure, północne ściany. Jedną z nich jest Galeria Gankowa, która zainteresowała mnie już podczas dawnej wizyty na Rysach i Niżnych Rysach, skąd wygląda bardzo ciekawie. Wycena to tylko IV, więc można zobaczyć, jak tam wygląda świat niezbyt popularnych ścian.
Startujemy z Łysej Polany i od razu udajemy się na słowacką stronę. Już kilka dobrych lat tu nie byłem, a okolica mocno się zmieniła w porównaniu do tego, jak to wyglądało przy mojej ostatniej wizycie. Obecnie parkingi są bardziej tłumne i lepiej zorganizowane. Ale nie ma śmietników i trochę się naszukałem, gdzie można wyrzucić puszkę po śniadaniu ;)
Na początek czeka nas długie podejście. Ruszamy Doliną Białej Wody i po chwili możemy podziwiać charakterystyczne widoki z polany Białej Wody. Potem na dłuższy czas wchodzimy w las i o widokach możemy zapomnieć.

Przerwę robimy na taborze na Polanie pod Wysoką. Ciekawe miejsce, ale nie ma nawet co porównywać do naszych Szałasisk.
Ale od siedzenia podejścia nie ubędzie, więc ruszamy dalej. Początek ścieżki jest klimatyczny. Kilkukrotnie przechodzimy przez potok, za chwilę czeka nas strome wejście przez próg doliny, który ma 300 metrów wysokości. W końcu Dolina Ciężka jest doliną wiszącą i to uważaną za taką najbardziej typową.
Podejście było męczące, ale po wejściu widok na Ciężki Staw jest nagrodą.
Nie jest to jednak koniec podejścia, czeka nas jeszcze jeden próg do przejścia...
Nie poszliśmy najbardziej optymalnym wariantem ścieżki, który wiedzie przy stawie.
Zmarzła Siklawa
Widok z progu pod Zmarzłym Stawem pod Wysoką na Ciężki Staw i grań od Szerokiej Jaworzyńskiej po Świstowy Szczyt.
Widać w końcu ścianę Galerii Gankowej, ale do podejścia jeszcze prawie godzina.
Zmarzły Staw pod Wysoką z charakterystyczną wysepką.
Droga Klasyczna wiedzie tą ukośną rysą.
Zmarzły Staw i Górna część Ciężkiej Doliny.
Waga i Rysy.
Pod wylotem rysy zakładamy sprzęt, ale na razie się nie wiążemy.
Początek jest na tyle łatwy, że idziemy bez asekuracji. Wiążemy się dopiero na półce, nad którą rysa staje się bardziej pionowa.
Pierwszy wyciąg (III) wiedzie w górę rysą. Jest łatwo, a asekuracja rzadka. Stanowisko zakładam na bloku, na którym znajduje się jakaś stara pętla z liny.
Drugi wyciąg (III) wiedzie dalej w górę rysą. Czasami bardziej z lewej ścianką, czasem środkiem rynny. Stanowisko zakładam w nyży, nad którą skały w rysie przewieszają się.
Trzeci wyciąg (III) wiedzie w lewo przez strome ścianki i trawiaste półeczki na grzędę, która towarzyszy rysie z lewej strony. Sama grzęda jest początkowo bez trudności. Wydaje mi się, że poszedłem za bardzo w lewo na grzędę, więc stanowisko założyłem na grzędzie, by ograniczyć przesztywnienie liny.
Czwarty wyciąg (III) kontynuuję łatwą grzędą. Później stopniowo robi się trudniej, aż do miejsca, gdzie grzęda przechodzi w pionowe żebro skalne.
Widok z grzędy na ścianę Galerii Gankowej robi wrażenie.
Piąty wyciąg (IV) idę po lewej stronie żeberka, przez lekko przewieszającą się ściankę. Przejście tego nie było takie oczywiste, ale wspinaczka ładna. Stanowisko zakładam na małej półeczce na krawędzi żeberka, pod wiodącym w górę kominem.
Szósty wyciąg (IV) startuje kominem do góry. Wraz ze zdobywaniem wysokości komin się rozszerza, robi głębszy i bardziej ponury. Miejscami jest bardzo kruchy, do tego stopnia, że na jednej z mijanych półeczek warto podwiesić linę, by nie zrzucała kamieni na asekuranta, który stoi przecież w linii ich spadku.
W górnej części wyciągu wychodzę na lewą ściankę, ograniczającą komin. Jest mniej krucha, jest tam też parę haków.
Nagle ściana się kończy, a ja wychodzę na taras Galerii Gankowej.
Ostatni stan.
Kasia wychodzi środkiem komina. Narzekała na dużą kruszyznę, więc polecam wariant ścianką ograniczającą komin od lewej strony.
Na Galerii Gankowej w stronę Małego Ganku, w poszukiwaniu osłony przed wiatrem. Wbrew prognozom pojawiły się chmury i silny wiatr.
Po rozwiązaniu się zastanawiamy się, co teraz robić, bo pierwotny plan zakładał wejście na Ganek, jednak chmury zasłoniły resztę drogi i odpuszczamy ten wariant. Ostatecznie wybieramy przejście na Bartkową Przełączkę i dalej przez Rumanową Przełęcz na Wysoką, ale to już historia na kolejny wpis ;)
To może na koniec moja krótka opinia o Drodze Klasycznej. Dla mnie była drogą-marzeniem, odkąd zobaczyłem ją z Rysów, a potem z Niżnych Rysów. Mimo że wtedy była całkiem poza moim zasięgiem (a nawet nie przypuszczałem, że będę mógł na nią iść), doczekałem momentu, gdy już mogłem spokojnie się na nią wybrać.
Co do aspektów wspinaczkowych, to jej dolna część nie jest ładna. Dopiero dwa ostatnie wyciągi robią się ciekawe wspinaczkowo, ale na ostatnim nie brakuje kruszyzny, więc trzeba uważać. Więc czy warto się na nią wybrać? To zależy od osobistego nastawienia, bo podejście zajmuje dużo czasu (trzeba liczyć 4-5h, a i zejście do krótkich nie należy), bardzo ładnego wspinania jest tam mało, ale jest za to takie "tatrzańskie". Można powiedzieć, że to taka prawdziwa tatrzańska wyrypa dla początkujących. ALE na pewno nie jest to droga dla dopiero zaczynających swoją przygodę z Tatrami, bo mimo niskiej wyceny, jest to raczej droga z tych poważniejszych.
Lubię wiedzieć, że moje wpisy są przydatne, albo chociaż miło się je czytało ;) Dlatego każdy komentarz cieszy (nawet krótki).
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Niedziela, 11 sierpnia 2024
Galeria Gankowa - Klasyczna (IV) (WHP 1347)
Prognozy zapowiadały dużo słońca, bardzo wysokie temperatury i generalnie upał. Szukając celu, który nie sprawi, że się "ugotujemy", nasz wybór pada na ponure, północne ściany. Jedną z nich jest Galeria Gankowa, która zainteresowała mnie już podczas dawnej wizyty na Rysach i Niżnych Rysach, skąd wygląda bardzo ciekawie. Wycena to tylko IV, więc można zobaczyć, jak tam wygląda świat niezbyt popularnych ścian.
Startujemy z Łysej Polany i od razu udajemy się na słowacką stronę. Już kilka dobrych lat tu nie byłem, a okolica mocno się zmieniła w porównaniu do tego, jak to wyglądało przy mojej ostatniej wizycie. Obecnie parkingi są bardziej tłumne i lepiej zorganizowane. Ale nie ma śmietników i trochę się naszukałem, gdzie można wyrzucić puszkę po śniadaniu ;)
Na początek czeka nas długie podejście. Ruszamy Doliną Białej Wody i po chwili możemy podziwiać charakterystyczne widoki z polany Białej Wody. Potem na dłuższy czas wchodzimy w las i o widokach możemy zapomnieć.

Przerwę robimy na taborze na Polanie pod Wysoką. Ciekawe miejsce, ale nie ma nawet co porównywać do naszych Szałasisk.
Ale od siedzenia podejścia nie ubędzie, więc ruszamy dalej. Początek ścieżki jest klimatyczny. Kilkukrotnie przechodzimy przez potok, za chwilę czeka nas strome wejście przez próg doliny, który ma 300 metrów wysokości. W końcu Dolina Ciężka jest doliną wiszącą i to uważaną za taką najbardziej typową.
Podejście było męczące, ale po wejściu widok na Ciężki Staw jest nagrodą.
Nie jest to jednak koniec podejścia, czeka nas jeszcze jeden próg do przejścia...
Nie poszliśmy najbardziej optymalnym wariantem ścieżki, który wiedzie przy stawie.
Zmarzła Siklawa
Widok z progu pod Zmarzłym Stawem pod Wysoką na Ciężki Staw i grań od Szerokiej Jaworzyńskiej po Świstowy Szczyt.
Widać w końcu ścianę Galerii Gankowej, ale do podejścia jeszcze prawie godzina.
Zmarzły Staw pod Wysoką z charakterystyczną wysepką.
Droga Klasyczna wiedzie tą ukośną rysą.
Zmarzły Staw i Górna część Ciężkiej Doliny.
Waga i Rysy.
Pod wylotem rysy zakładamy sprzęt, ale na razie się nie wiążemy.
Początek jest na tyle łatwy, że idziemy bez asekuracji. Wiążemy się dopiero na półce, nad którą rysa staje się bardziej pionowa.
Pierwszy wyciąg (III) wiedzie w górę rysą. Jest łatwo, a asekuracja rzadka. Stanowisko zakładam na bloku, na którym znajduje się jakaś stara pętla z liny.
Drugi wyciąg (III) wiedzie dalej w górę rysą. Czasami bardziej z lewej ścianką, czasem środkiem rynny. Stanowisko zakładam w nyży, nad którą skały w rysie przewieszają się.
Trzeci wyciąg (III) wiedzie w lewo przez strome ścianki i trawiaste półeczki na grzędę, która towarzyszy rysie z lewej strony. Sama grzęda jest początkowo bez trudności. Wydaje mi się, że poszedłem za bardzo w lewo na grzędę, więc stanowisko założyłem na grzędzie, by ograniczyć przesztywnienie liny.
Czwarty wyciąg (III) kontynuuję łatwą grzędą. Później stopniowo robi się trudniej, aż do miejsca, gdzie grzęda przechodzi w pionowe żebro skalne.
Widok z grzędy na ścianę Galerii Gankowej robi wrażenie.
Piąty wyciąg (IV) idę po lewej stronie żeberka, przez lekko przewieszającą się ściankę. Przejście tego nie było takie oczywiste, ale wspinaczka ładna. Stanowisko zakładam na małej półeczce na krawędzi żeberka, pod wiodącym w górę kominem.
Szósty wyciąg (IV) startuje kominem do góry. Wraz ze zdobywaniem wysokości komin się rozszerza, robi głębszy i bardziej ponury. Miejscami jest bardzo kruchy, do tego stopnia, że na jednej z mijanych półeczek warto podwiesić linę, by nie zrzucała kamieni na asekuranta, który stoi przecież w linii ich spadku.
W górnej części wyciągu wychodzę na lewą ściankę, ograniczającą komin. Jest mniej krucha, jest tam też parę haków.
Nagle ściana się kończy, a ja wychodzę na taras Galerii Gankowej.
Ostatni stan.
Kasia wychodzi środkiem komina. Narzekała na dużą kruszyznę, więc polecam wariant ścianką ograniczającą komin od lewej strony.
Na Galerii Gankowej w stronę Małego Ganku, w poszukiwaniu osłony przed wiatrem. Wbrew prognozom pojawiły się chmury i silny wiatr.
Po rozwiązaniu się zastanawiamy się, co teraz robić, bo pierwotny plan zakładał wejście na Ganek, jednak chmury zasłoniły resztę drogi i odpuszczamy ten wariant. Ostatecznie wybieramy przejście na Bartkową Przełączkę i dalej przez Rumanową Przełęcz na Wysoką, ale to już historia na kolejny wpis ;)
To może na koniec moja krótka opinia o Drodze Klasycznej. Dla mnie była drogą-marzeniem, odkąd zobaczyłem ją z Rysów, a potem z Niżnych Rysów. Mimo że wtedy była całkiem poza moim zasięgiem (a nawet nie przypuszczałem, że będę mógł na nią iść), doczekałem momentu, gdy już mogłem spokojnie się na nią wybrać.
Co do aspektów wspinaczkowych, to jej dolna część nie jest ładna. Dopiero dwa ostatnie wyciągi robią się ciekawe wspinaczkowo, ale na ostatnim nie brakuje kruszyzny, więc trzeba uważać. Więc czy warto się na nią wybrać? To zależy od osobistego nastawienia, bo podejście zajmuje dużo czasu (trzeba liczyć 4-5h, a i zejście do krótkich nie należy), bardzo ładnego wspinania jest tam mało, ale jest za to takie "tatrzańskie". Można powiedzieć, że to taka prawdziwa tatrzańska wyrypa dla początkujących. ALE na pewno nie jest to droga dla dopiero zaczynających swoją przygodę z Tatrami, bo mimo niskiej wyceny, jest to raczej droga z tych poważniejszych.
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Szkoda, że występuje ta kruszyzna w końcowej części drogi. Ściana Galerii Gankowej - wow!
OdpowiedzUsuńKruszyzna jest, ale nawet Kasia mówi, że nie ma tragedii. Bywało gorzej ;)
Usuń