Góry Izerskie to jeden z lepszych sudeckich rejonów na wycieczki rowerowe z biwakiem. Łagodne podjazdy, dobrze przygotowane trasy rowerowe, a i miejsca widokowe da się znaleźć ;)
Poniedziałek, 29 lipca 2024
Szklarska Poręba, , Jakuszyce, , Orle, , Karlovský most
Do Szklarskiej Poręby przyjeżdżam pociągiem przed 17stą, ale dzień jest długi, a moja dzisiejsza trasa nie taka długa. Zjeżdżam na dół do miasta, po czym czeka mnie przejazd do Szklarskiej Poręby-Huty. Tu już zjeżdżam z drogi, a przede mną tylko leśne dukty. Bardziej lub mniej, ale ubite.
Chwila przerwy przy dawnym zakładzie przeróbki kamienia. Teraz są tu tylko pozostałości dawnych zabudowań zakładowych, które powoli znikają wśród roślinności.
Jadę zwykłym szlakiem rowerowym i natrafiam na odbicie na sigletrack nr 14. Zerkam na mapę, gdzie mnie to doprowadzi i jadę zobaczyć, co tam mnie czeka. Ten odcinek do Jakuszyc jest przyjemny, nie ma bardzo trudnych momentów, ale nie jest to też zwykły szlak rowerowy.
Jakuszyce i nowe umiejscowienie przystanku kolejowego. Nie mogę się do niego przyzwyczaić. Jak dla mnie same Jakuszyce są brzydkie, ale na szczęście można szybko zniknąć w lesie.
Przy schronisku Orle kolejna przerwa. Schronisko wygląda ładnie, ale ten biały namiot przed bardzo psuje krajobraz. Nie pamiętam czy przy mojej poprzedniej wizycie w tym miejscu już tu był.
Długo tam nie stoję, bo za chwilę będę miał koniec trasy. Czeka mnie zjazd po mocno wyboistym szlaku. Nowy most na Izerze, który otwarto wiosną 2022 roku. To już czwarta przeprawa w tym miejscu, może będzie służyć dłużej niż poprzednie.
Jest i nieodległa wiata typu skandynawskiego.
Izera.
Chwila szukania drewna w okolicy i już mogę przygotować kolację, a później posiedzieć przy ogniu. W tym sezonie rzadko miałem okazję praktykować noclegi w terenie z ogniskiem. Latem temperatury do tego nie zachęcały, a też sporo wolnego spędziłem w Tatrach, gdzie tego nie można robić z przyczyn oczywistych ;) Oby jesień była pod tym względem łaskawsza.
Wtorek, 30 lipca 2024
Karlovský most, , Jizerka, , Souš - za přehradou, , Przerwana zapora, , Josefův Důl, , Karlov, , zapora woda Josefův Důl, , Na Knejpě, , Jizerka, , Jakuszyce, Szklarska Poręba
Po śniadaniu przejeżdżam przez Izerę i pojawiam się w Czechach. Krótka przerwa przy źródle Pod Bukovcem i jadę dalej do Jizerki, która jest przysiółkiem Kořenova.
Nie zatrzymuję się tutaj, tylko od razu jadę dalej. Dłuższą przerwę robię nad rzeką, Bílá Desná, gdzie znajduje się Przerwana Zapora (Protržená přehrada). Są to pozostałości zapory zbudowanej w 1915 roku, która już w 1916 roku uległa zniszczeniu, przez zgromadzoną w niej wodę. W efekcie zniszczeniu uległa znajdująca się poniżej w dolinie Desna i częściowo Tanvald. Zapora miała 173 m szerokości i 17,5 m wysokości.
Obecnie jest to zabytek kultury, a przez teren tamy prowadzi ścieżka dydaktyczna.
Jadę do Josefův Důl, gdzie wzrok przyciąga Kościół pw. Przemienienia Pańskiego.
Przerwę na drugie śniadanie robię za barem znajdującym się w dawnej kaplicy. Nic tu nie kupuję, bo wszystko mam ze sobą, ale kończę tu podjazd, więc jest dobra okazja, by odpocząć przed zjazdem.
Zjazd doprowadza mnie do zapory Josefův Důl. Została zbudowana w latach 1976-1982 i służy jako zbiornik wody pitnej dla okolicznych miejscowości.
Jest spora i robi wrażenie, gdy jedzie się wzdłuż jej krawędzi.
Mnie teraz czeka dłuższy podjazd, podczas którego będę miał do zdobycia 300 m przewyższenia. Ale potem będzie zasłużona przerwa na kofolę w kiosku na rozdrożu zwanym Na Knejpě ;)
Zimna kofola smakuje rewelacyjnie w tym upale. Całe szczęście da się znaleźć kłodę w cieniu.
Gdy chciałem już się zbierać, to nie mogłem, bo frakcja zielonych rozpoczęła akcję protestacyjną nad wykorzystaniem mechanicznych środków lokomocji.
Jednak udało mi się przekonać ich do pójścia dalej i mogłem pojechać do Jizerki.
Tutaj rzut oka na stare domy i wracam do Polski, przez ten sam most, którym rano wjeżdżałem do Czech.
W Jakuszycach zorientowałem się w kolejnych pociągach, więc miałem czas, by spokojnie zjeść obiad, a potem zjechać do Szklarskiej Poręby. Tam jeszcze chwila czekania na pociąg z widokami na Karkonosze i wracam do Wrocławia.
Dawno nie byłem rowerem w Izerach, które do tego nadają się wręcz idealnie. Zresztą widok Karkonoszy także przypomniał mi o planach na szlaki rowerowe po ich czeskiej stronie, które czekają na realizację. Ale do nich na razie jakoś nie mogę się zebrać.
Lubię wiedzieć, że moje wpisy są przydatne, albo chociaż miło się je czytało ;) Dlatego każdy komentarz cieszy (nawet krótki).
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Poniedziałek, 29 lipca 2024
Szklarska Poręba, , Jakuszyce, , Orle, , Karlovský most
Do Szklarskiej Poręby przyjeżdżam pociągiem przed 17stą, ale dzień jest długi, a moja dzisiejsza trasa nie taka długa. Zjeżdżam na dół do miasta, po czym czeka mnie przejazd do Szklarskiej Poręby-Huty. Tu już zjeżdżam z drogi, a przede mną tylko leśne dukty. Bardziej lub mniej, ale ubite.
Chwila przerwy przy dawnym zakładzie przeróbki kamienia. Teraz są tu tylko pozostałości dawnych zabudowań zakładowych, które powoli znikają wśród roślinności.
Jadę zwykłym szlakiem rowerowym i natrafiam na odbicie na sigletrack nr 14. Zerkam na mapę, gdzie mnie to doprowadzi i jadę zobaczyć, co tam mnie czeka. Ten odcinek do Jakuszyc jest przyjemny, nie ma bardzo trudnych momentów, ale nie jest to też zwykły szlak rowerowy.
Jakuszyce i nowe umiejscowienie przystanku kolejowego. Nie mogę się do niego przyzwyczaić. Jak dla mnie same Jakuszyce są brzydkie, ale na szczęście można szybko zniknąć w lesie.
Przy schronisku Orle kolejna przerwa. Schronisko wygląda ładnie, ale ten biały namiot przed bardzo psuje krajobraz. Nie pamiętam czy przy mojej poprzedniej wizycie w tym miejscu już tu był.
Długo tam nie stoję, bo za chwilę będę miał koniec trasy. Czeka mnie zjazd po mocno wyboistym szlaku. Nowy most na Izerze, który otwarto wiosną 2022 roku. To już czwarta przeprawa w tym miejscu, może będzie służyć dłużej niż poprzednie.
Jest i nieodległa wiata typu skandynawskiego.
Izera.
Chwila szukania drewna w okolicy i już mogę przygotować kolację, a później posiedzieć przy ogniu. W tym sezonie rzadko miałem okazję praktykować noclegi w terenie z ogniskiem. Latem temperatury do tego nie zachęcały, a też sporo wolnego spędziłem w Tatrach, gdzie tego nie można robić z przyczyn oczywistych ;) Oby jesień była pod tym względem łaskawsza.
Wtorek, 30 lipca 2024
Karlovský most, , Jizerka, , Souš - za přehradou, , Przerwana zapora, , Josefův Důl, , Karlov, , zapora woda Josefův Důl, , Na Knejpě, , Jizerka, , Jakuszyce, Szklarska Poręba
Po śniadaniu przejeżdżam przez Izerę i pojawiam się w Czechach. Krótka przerwa przy źródle Pod Bukovcem i jadę dalej do Jizerki, która jest przysiółkiem Kořenova.
Nie zatrzymuję się tutaj, tylko od razu jadę dalej. Dłuższą przerwę robię nad rzeką, Bílá Desná, gdzie znajduje się Przerwana Zapora (Protržená přehrada). Są to pozostałości zapory zbudowanej w 1915 roku, która już w 1916 roku uległa zniszczeniu, przez zgromadzoną w niej wodę. W efekcie zniszczeniu uległa znajdująca się poniżej w dolinie Desna i częściowo Tanvald. Zapora miała 173 m szerokości i 17,5 m wysokości.
Obecnie jest to zabytek kultury, a przez teren tamy prowadzi ścieżka dydaktyczna.
Jadę do Josefův Důl, gdzie wzrok przyciąga Kościół pw. Przemienienia Pańskiego.
Przerwę na drugie śniadanie robię za barem znajdującym się w dawnej kaplicy. Nic tu nie kupuję, bo wszystko mam ze sobą, ale kończę tu podjazd, więc jest dobra okazja, by odpocząć przed zjazdem.
Zjazd doprowadza mnie do zapory Josefův Důl. Została zbudowana w latach 1976-1982 i służy jako zbiornik wody pitnej dla okolicznych miejscowości.
Jest spora i robi wrażenie, gdy jedzie się wzdłuż jej krawędzi.
Mnie teraz czeka dłuższy podjazd, podczas którego będę miał do zdobycia 300 m przewyższenia. Ale potem będzie zasłużona przerwa na kofolę w kiosku na rozdrożu zwanym Na Knejpě ;)
Zimna kofola smakuje rewelacyjnie w tym upale. Całe szczęście da się znaleźć kłodę w cieniu.
Gdy chciałem już się zbierać, to nie mogłem, bo frakcja zielonych rozpoczęła akcję protestacyjną nad wykorzystaniem mechanicznych środków lokomocji.
Jednak udało mi się przekonać ich do pójścia dalej i mogłem pojechać do Jizerki.
Tutaj rzut oka na stare domy i wracam do Polski, przez ten sam most, którym rano wjeżdżałem do Czech.
W Jakuszycach zorientowałem się w kolejnych pociągach, więc miałem czas, by spokojnie zjeść obiad, a potem zjechać do Szklarskiej Poręby. Tam jeszcze chwila czekania na pociąg z widokami na Karkonosze i wracam do Wrocławia.
Dawno nie byłem rowerem w Izerach, które do tego nadają się wręcz idealnie. Zresztą widok Karkonoszy także przypomniał mi o planach na szlaki rowerowe po ich czeskiej stronie, które czekają na realizację. Ale do nich na razie jakoś nie mogę się zebrać.
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
No to kimaliśmy w tym samym lokalu :)).
OdpowiedzUsuńLokal daje radę i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ugości ;)
UsuńMiło się czytało Artur ;)) kocham jakuszyce. osiagam tam Zen 🧘😆
OdpowiedzUsuńDzięki. Dla mnie same Jakuszyce obecnie są brzydkie... Jakoś nie podoba mi się tam ta nowa zabudowa.
UsuńChodzilo mi raczej o polanę i trasy rowerowo spacerowe- sama miejscowosc- tez mnie nie porywa;)
UsuńKurcze, rowerem to w mig się poruszasz a piechotą to z 3 dni trza by drałować ;) fajnie tak.
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie Izerskie przestałem lubić, bo tam są długie dystanse po płaskim. Do chodzenia mało ciekawe, ale na rower okazały się idealne. Odkryłem to pasmo na nowo letnią porą, właśnie dzięki rowerowi.
Usuń