Latem w Rudawach Janowickich

Rudawy Janowickie jako rejon wspinaczkowy są ciut mniej popularne od sąsiednich Sokolików. Przeze mnie też są odwiedzane rzadziej niż Sokoliki, ale w końcu postanawiamy to zmienić. Udało nam się spędzić w Rudawach dwa letnie weekendy i trochę podziałać.

Sobota, 22 lipca 2023

Wspinać będę się z Kasią, ale jedzie z nami też mój brat Oskar, a popołudniu pojawi się Paweł, by posiedzieć z nami na biwaku. Oni jakoś nie mieli ochoty spróbować swoich sił we wspinaczce.

Dzisiaj będziemy działać w rejonie Ścianek, grupy skalnej w Dolinie Janówki, zaraz przy szlaku turystycznym.
Na początek idziemy na rozgrzewkę na Depozyt V, który wydał mi się mocno wymagający, liczyłem na coś łatwiejszego na start ;) Nawet drugie przejście nie zmieniło mojego odczucia, co do tej drogi, ale skała jest na niej ładna.
Następnie przechodzimy na położoną ciut wyżej Górną Ściankę i drogę Baba z Wozu V+. Droga krótka, nie warta ponownej wizyty.
Teraz chcieliśmy przenieść się na większą część ściany, ale drogi tam były pozajmowane, więc by nie czekać, idziemy na sąsiedniego Zaroślaka. Jak nazwa wskazuje, skała jest tam trochę zarośnięta, ale może nie będzie tak źle? Po przejściu Lewej Ścianki III Trad sąsiednie linie sobie odpuszczam, niech mech i porosty rosną sobie w spokoju ;)
Przechodzimy na sąsiednią Trzecią Ściankę i dalej swój wzrok kierujemy na tradowy Prawy Zwiedzaczek V i Lewy Zwiedzaczek V+. Lewy wygląda na wymagający w dolnej części, a Prawy jest trochę zarośnięty, więc je tylko wędkujemy. W tym czasie zwalniają się sąsiednie drogi, więc idę na coś trudniejszego. Wbijam się w Menadżer Filantropii VI+, który pada w pierwszej próbie. Długa i ciekawa droga.

Na koniec dnia przechodzimy jeszcze Ryzyk-fizyk V+. Też ciekawa, ale już krótsza. Później jeszcze ją wędkuję szukając innego sposobu na kluczowe trudności, ale jakoś bez rezultatu.
Na tym skończyliśmy część wspinaczkową naszego wyjazdu, a zaczęliśmy biwakowo-towarzyską. W międzyczasie pojawił się Paweł, znany tez jako Leuthen, a Oskar wrócił z wycieczki na Zamek Bolczów. Przenosimy się zatem pod Lwią Górę (718 m n.p.m.), która jest świetnym punktem widokowym, a do tego w jej okolicy można znaleźć fajne miejsca na nocleg (ciekawostka, teren ten należy do Programu Zanocuj w Lesie), czy też miejsce na ognisko (chociaż chyba ono już mniej oficjalne, ale ładnie przygotowane).
Oczywiście wchodzimy też na punkt widokowy, by ze Starościńskich Skał poobserwować zachód słońca.

Ekipa prawie w komplecie, bo ja się chowam za aparatem ;)
Trochę posiedzieliśmy, zjedliśmy kolację i już po ciemku schowaliśmy się w śpiworach. Paweł miał namiot, my spaliśmy pod tarpem.

Niedziela, 23 lipca 2023

Powoli zbieramy się na śniadanie, ale patrząc na tarpa widać, że w lesie prezentuje się ładniej niż namiot ;)
Po śniadaniu Paweł wraca od razu do Wrocławia, my tymczasem jeszcze zostajemy w rejonie Lwiej Góry, by trochę się powspinać.
Najpierw rajbungowa Śmiała Perć V+. Specyficzna, zresztą jak chyba większość dróg na Starościńskich, gdzie są odcinki pokonywane tylko na tarcie. Zastanawiam się jak wyglądają tam trudniejsze rajbungi, ale to sprawdzę przy kolejnej wizycie, może na wędkę na początek?
Później, dla odpoczynku, przechodzimy Rynny III Trad. W dolnej części droga bardzo fajna, jednak po dojściu do "grani" już trudności całkiem znikają, za to pojawia się przesztywnienie liny. Nie wiem, czy nie lepszym pomysłem byłoby przejście jej na dwa wyciągi.

Po tym targaniu liny zmieniamy skałę na nieodległego Ślimaka. Skałka jest niewysoka, ale oferuje parę dróg. Na początek wchodzę Wejściówką III Trad, wieszam wędkę i przechodzę Grajełko V. Spowodowane jest to dopiskiem w przewodniku mówiącym, że droga jest źle obita. Rzeczywiście tak jest, więc trzeba uważać przy przejściu z dołem. Na koniec spędzam trochę czasu na próbach na drodze Hrabia Rudaw VI+. Niestety jednego miejsca nie jestem w stanie przejść w ciągu, ale generalnie droga mi się podoba.
W ten sposób zakończyliśmy wspinaczkę i pozostało nam jedynie wrócić do Janowic Wielkich na pociąg. Podczas wyjazdu udało się przejść kilka fajnych dróg, a do tego spotkać z Pawłem na biwaku i przekonać Oskara na wycieczkę. Przy okazji dojścia na Lwią Górę przechodziliśmy koło Malinowej, która bardzo mi się spodobała, ale o niej będzie już w następnej części.

<------------------------------>

Sobota, 16 września 2023

Ponownie na weekend pojawiamy się w Rudawach Janowickich, obierając za główny rejon działania Malinową, skałę którą przy poprzedniej wizycie mijaliśmy i podziwialiśmy ładny kolor granitu. Zresztą sama skała też prezentuje się bardzo ładnie, przez swoją "klockową" strukturę.

Na początek przechodzę ubezpieczoną Chrobota Robota V+, a potem wędkuję sąsiednią Bardziej Płytą V. Jest ona tradowa, ale nie przekonała mnie do przejścia jej z dołem.
Później tradowo prowadzę widoczny w kominku poniżej Malinowy Komin III+ oraz Rysę w Filarku V+. Fajne drogi, nawet ten trójkowy komin jest wart przejścia, bo mimo niskiej wyceny, droga jest ładna. Pewnie duży wpływ ma na to dobrej jakości granit.
Głęboki komin II już taki ładny nie jest.
Wędkuję Skrajnie Prawą Ściankę V+, ale w górnej części wydaje mi się słabo asekurowalny, więc odpuszczam prowadzenie. Z dołem już przechodzę polecany Oxbow IV Trad, ładny. Później wstawiam się w Ubik VI-, ze dwa razy wędkuję, idę z dołem, ale czystego RP nie ma.
Na koniec jeszcze przechodzimy Rysę Dozenta V Trad oraz Cycek Murzynki IV+ Trad. Ta ostatnia była chyba najładniejszą drogą, z dzisiaj pokonanych. Wiedzie ryso-kominem, który idzie pionowo przez całą skałę.
To by było na tyle wspinania dzisiaj, ale na pewno na tę skałę wrócę, bo mam jeszcze co na niej robić.

My tymczasem idziemy nad stary kamieniołom koło Lwiej Góry. Na dole jakaś ekipa sobie imprezuje, więc my zostajemy na górze.
Między drzewami widać nawet kawałek Karkonoszy.

Już po ciemku wchodzimy na Starościńskie Skały, gdzie szukamy miejsca osłoniętego od wiatru, by przespać się do rana.

Niedziela, 17 września 2023

Wschód słońca porywający nie jest, ale nad Krzyżną Górą i Sokolikiem lata balon. Wydaje mi się, że już kiedyś widziałem w tym miejscu latający balon, więc chyba jest to popularne miejsce przelotu.

Wykute za czasów niemieckich schody na punkt widokowy. Obecnie taka forma ułatwienia dostępu uznana zostałaby za wandalizm i zniszczenie skały.

Między skałami nie wiało, a noc była bardzo ciepła jak na drugą połowę września. Lato trwa w najlepsze.
Na wspin idziemy na niedaleki Dziób. Jest to efektownie wyglądająca skała, ale fotki jakoś nie zrobiłem.
Przechodzę na niej parę dróg, Słoneczny Filar III+, Filar Wombatów Wprost VI+ TR, Południowy Kominek II Trad, Wariant Rysa IV+ Trad, Słoneczna Ścianka IV, Lewa Słoneczna Ścianka V. Te dwie ostatnie fajne, a Filar Wombatów Wprost trudności ma w dolnej części, w przewieszeniu. Później jest już łatwiej.

Zwijamy rzeczy i powoli idziemy w stronę Janowic Wielkich. Po drodze zachodzimy jeszcze na chwilę na Poziomkową, gdzie wędkuję dwie drogi. Extreme Dunajec VI fajna droga, gdyby nie mech/porosty na ostatnim odcinku przed stanowiskiem, bym spróbował poprowadzić. Za to Ściek VI-, który opisany jest jako tradowy, nie polecam. Najtrudniejszy był dla mnie start, ale później też różowo nie było. Linia wiedzie w linii spływu wody, więc cała jest zielona-zagloniona.
To by było na tyle wspinania w Rudawach Janowickich w zeszłym roku. Chciałoby się więcej, ale na kolejny sezon kilka dróg do przejścia mam już wybranych w tym rejonie, więc myślę, że pojawię się tam w jakiś pogodny dzień :)

Komentarze

  1. Własnie kilka dni temu pohasałem sobie po Rudawach, tylko bardziej na nogach niż linach, ale za to odwiedziłem więcej skałek. A czas był dobry, bo wiosna dopiero zabiera się do roboty i to był ostatni dzwonek na taką wycieczkę, bo za chwilę liście zaczną zasłaniać. Rudawy są kozackie, szkoda, że nie większe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, przy turystycznym chodzeniu więcej się zobaczy, bo podczas wspinaczki jednak dłużej działa się w jednym miejscu. To jednak inny rodzaj spędzania czasu, każdy ma swoje zalety :)

      Liście utrudniają eksplorację, ale zielono jest ładniej. Wczoraj byłem na Sokoliku Dużym i zdziwiłem się jak tam teraz ładnie widać skały - wycięli część drzew na szczycie, przez co otworzyły się widoki na okolicę.

      Usuń
  2. Dokładnie jak pisze Tomek, Rudawy są kozackie i to nie tylko ze względu na miano sudeckiego, wspinaczkowego eldorado. :)
    A okolica Starościńskich to klasyka. I dla wspinających się i dla tych, co eksplorują je "z buta". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla wędrujących też tam jest bardzo dużo ciekawych miejsc, ale warto kilka razy "zboczyć" ze szlaku, bo kilka perełek chowa się poza tymi oznakowanymi miejscami.

      Usuń
  3. Większość opisu to dla mnie rodzaj szyfru, ale zdjęcia bardzo fajne. Rudawy to były kiedyś moje ulubione góry na jesienne wypady. Fajnie było sobie przypomnieć, jak są malownicze.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, tak dla osoby niewspinającej się, to może być trochę niezrozumiałe. Gdy się nie wspinałem, też uważałem Rudawy Janowickie za najładniejsze jesienią :)

      Usuń

Prześlij komentarz