Granica św. Jana


Granica św. Jana jest dawną granicą księstwa biskupiego z XII w. Obecnie leży na styku gmin Ziębice i Kamiennik. Charakterystycznymi obiektami na niej są granitowe słupy, jednak nie prowadzi między nimi żaden szlak, a wręcz niektóre z nich są nieźle schowane przed nieświadomymi ich istnienia turystami. Właśnie ze względu na spore dystanse między słupami oraz ich lokalizację, decydujemy się pojechać ich śladem na rowerach.

Sobota, 7 maja 2022

Ziębice, Starczówek, Lipniki, Chociebórz, Wilemowice, Szklary, Bogdanów, Kobiela, Chróścina, Grodków, Brzeg

Wycieczkę zaczynamy na stacji kolejowej w Ziębicach. Najpierw jedziemy zobaczyć Bramę Paczkowską. Pochodzi z 1324 roku, następnie przebudowana została w 1491 r. Wchodziła w skład średniowiecznych murów obronnych miasta.
Zanim opuścimy teren miasta, podjeżdżamy jeszcze na Górę Piaskową, by zobaczyć Pomnik Orła Piastowskiego. Jest to największa ceramiczna figura w Europie, z wymiarami 10 m szerokości i 8 m wysokości. Została wykonana w lokalnych Zakładach Maszyn Ceramicznych i Kamionki. Upamiętnia tysiąclecie państwa polskiego oraz powrót ziem zachodnich do Polski. Został zbudowany w 1971 lub 1972 roku (zależnie od źródeł).

I po tym małym wstępie możemy ruszyć na naszą właściwą część trasy.

Granica św. Jana została wyznaczona w latach 1290-1320 i oznakowana granitowymi słupami, które znajdowały się przy drogach wylotowych z księstwa biskupiego. Obecnie zachowało się sześć słupów przy dawnych traktach prowadzących z Otmuchowa do Ziębic i Nysy. Niektóre z tych dróg już nie istnieją i słupy znajdują się po środku pola.
Wszystkie słupy są niemal takie same z wyglądu, na jednym z boków wyryty jest napis w trzech rzędach: TMI | SCI | IOHIS (łac. Granica | Świętego | Jana). Na drugim boku wyryty jest pastorał, jako atrybut władzy biskupiej. Na trzecim boku ukośny krzyż, symbol oznakowania granicy.

Słup nr 2, 4 i 6 zostały postawione jako pierwsze pod koniec XIII w. Słupy te mają dawny krój pisma. Litery T, M, H wyryte są w formie, która zanikała na początku XIV w.

Słup nr 1, 3, 5 mają już łacińską formę liternictwa, która zaczęła upowszechniać się w tamtym okresie, czyli w pierwszej połowie XIV w.

Prócz widocznych różnic w wyrytych napisach te grupy słupów różnią się także trochę materiałem i wyglądem, gdyż zostały wykonane z innego gatunku granitu.

Samo odnalezienie słupów w terenie nie jest takie oczywiste. Nie jest to zadanie bardzo trudne, ale warto przygotować się do tego wcześniej, bo nie na każdej mapie są pozaznaczane. Przykładowo, korzystałem z 3 map elektronicznych (mapy.cz, Mapy Google, OpenStreetMap) i na żadnej nie było zaznaczonych wszystkich słupów. Dodatkowo niektóre polne drogi nie istnieją w terenie, bo zostały zaorane. Jedynie na specjalnej papierowej mapie Granicy św. Jana są wszystkie słupy, jednak jest to mapa poglądowa i nie nadaje się do szczegółowej nawigacji w terenie.

Z Ziębic ruszamy w kierunku wsi Lipniki.

Pierwszy słup stoi po prawej stronie pobocza drogi ze wsi Starczówek do Lipnik. Ten jest bardzo łatwy do odnalezienia.

Drugi słup znajduje się w polu, na północ od wsi Lipniki. W teorii przebiega koło niego żółty szlak turystyczny, jednak w praktyce tego szlaku nie ma, bo drogi którymi prowadził zostały zaorane i w terenie nie istnieją. My zaczęliśmy iść szlakiem, który w pewnym momencie po prostu kończy się zaoranym polem. Dalej szliśmy skrajem pola, jakimś małym laskiem i przez podmokłe rozlewisko. Nie polecam tej opcji. Dużo wygodniej jest dostać się do tego słupa od Lipnik, skąd prowadzi do niego wygodna polna droga. Zaczyna się przy skrzyżowaniu drogi na Chociebórz, przy składzie opału.



Oznaczenie szlaku po środku niczego.



Kwiaty przy drodze do Chocieborza.

Wiosna! Kwitnący rzepak i drzewa owocowe. Do tego dużo zieleni dookoła.



Trzeci słup stoi po lewej stronie polnej drogi z Chocieborza do Osiny Wielkiej.

Dalej jedziemy polnymi drogami, przejeżdżając przez Wilemowice.

Samotne drzewo i słup energetyczny - ważny punkt orientacyjny, bo w jego otoczeniu jest kolejny słup.

Rzepak kwitnie.

Jest i samotne drzewo. Do słupa jest jeszcze kawałek na zachód.



Rzepiara ;)

Czwarty słup stoi na niewielkiej skarpie, mniej więcej w połowie między zielonym szlakiem Dębowiec - Szklary, a polną drogą Wigańcice - Szklary, w okolicy samotnego drzewa i linii energetycznej.

Widok spod słupa na północ.

Przed nami najtrudniejszy do odnalezienia słup. Nie prowadzi do niego żadna droga, a do tego schowany jest w lesie.

Piąty słup chowa się wśród drzew, na południe od Samborowic i na zachód od Bogdanowa. Znajduje się w lesie na zboczach wzgórza Miednik (287 m n.p.m.)
Szósty słup stoi przy polnej drodze na południe od Chróściny, przy żółtym szlaku turystycznym.

Tym oto sposobem zakończyliśmy jazdę szlakiem dawnej Granicy św. Jana. Czeka nas jeszcze dojazd do Brzegu, skąd pociągiem wracamy do domu. Z dworca jeszcze kawałek i jesteśmy w domu przekroczywszy 100 km na liczniku. To pierwsza Kasi setka rowerowa w jednej dzień.

Bibliografia: Henryk Sławiec, Granica św. Jana

Zdjęcia: https://photos.app.goo.gl/NxXz1fTAKKqES3Ty9

Komentarze

  1. Świetna zabawa. Przy samotnym drzewie biwaczyłem w marcu ub. roku. Ale teraz jak pomyślę o biwaku w rzepaku. Miazga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rzepaku to raczej nie polecam, ale obok pewnie jakiś kawałek trawy się znajdzie ;)

      Usuń
  2. Mało znana ciekawostka, fajnie że pokazałeś na blogu. Jak sam piszesz nawet na mapach nie ma wszystkich słupów granicznych, tym bardziej jestem pod wrażeniem opracowania trasy i jej przebycia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę problemów miałem w terenie by odnaleźć te słupy, ale się udało, co dało dużo satysfakcji :) Na pewno nie jest to coś, na co można pojechać bez przygotowania co do miejsc zlokalizowania słupów, bo można ich wszystkich wtedy nie znaleźć.

      Usuń
  3. Ciekawa ciekoawostka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny motyw na wycieczkę rowerową! No i tegoroczne żółte okoliczności przyrody i setka zaliczona! To teraz czas na dystans 200 km, hmm? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tego typu trasy motywowały mnie do kupna roweru :)

      Hehe, 200 km w ciągu doby z jednej strony kusi, ale z drugiej to męczy ;) Może jak więcej pojeżdżę, to będzie wyglądać na bardziej wykonalne :)

      Usuń
  5. Dopiero niedawno dowiedziałam się o granicy Św. Jana i od razu zapragnęłam ruszyć jej śladem. Nie sądziłam, że jest to aż takie trudne. Jeśli się zdecydujemy, na pewno skorzystamy z Waszych wskazówek. Gratulacje dla Kasi za pierwszą rowerową setkę! Już sam dystans jest wymagający, a w takim terenie to spory wyczyn :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę wysiłku trzeba włożyć, by odnaleźć wszystkie słupy, ale potem jest większa satysfakcja :) Więc warto się pomęczyć.

      Usuń

Prześlij komentarz