Żywiecka jesień


W styczniu tego roku szedłem przez Beskid Żywiecki od zachodu. W planie było przejście granicy od Zwardonia, odwiedzenia Pilska, Babiej Góry i może jeszcze kawałka pasma za nią. Jednak warunki i pogoda spowodowały, że na Pilsku zakończyłem swoją zimową przygodę z Beskidem Żywieckim. Teraz, jesienią, postanowiłem dokończyć trasę, jednak idąc od wschodu.

Poniedziałek, 23 listopada 2020

Osielec, , Cupel, , Gówniak

Do Krakowa jadę nocnym TLK Pogórze. Potem wsiadam w PRa, by wysiąść we wsi Osielec. Zastanawiałem się, czy zacząć wycieczkę tutaj, czy też w Jordanowie. Jednak przekonało mnie, że stąd mogę niemal od razu ruszyć w góry, a z Jordanowa najpierw miałbym trochę odkrytego terenu do przejścia.

Od razu po wyjściu ze wsi zaczynam podejście zielonym szlakiem na grzbiet Beskidu Żywieckiego. Idę lasem, dopiero na Przełęczy Malinowej natrafiam na obelisk upamiętniający pacyfikację osiedla Maliny 13.10.1944r.

Pogoda na razie jest średnia. Temperatura koło zera stopni, ale widać, że w poprzednie dni było dużo zimniej, bo kałuże pokryte są grubą warstwą lodu.

Rzut oka na Beskid Wyspowy. Na tej wycieczce towarzyszy mi mój stary kompakt, bo mój Nikon spędza czas w serwisie po niedawnej wizycie w Chatce pod Śnieżnikiem. Na szczęście po powrocie do Wrocławia mogłem odebrać w pełni sprawny aparat, a kosztowało mnie to 100zł, więc można powiedzieć, że nie wyszło tak źle.

Kucałowa Przełęcz. Kolor traw taki ponury, do tego szare niebo. Po drodze przez kilka minut pada deszcz, na szczęście był mocno przelotny i nawet mnie nie zmoczył.

Czeka mnie podejście na Policę (1369 m n.p.m.), z której mogę z bliska przyjrzeć się chmurom. Szkoda, że widzę tylko chmury, bo nigdy tu jeszcze nie byłem.

Schodząc ze szczytu mijam pomnik upamiętniający ofiary katastrofy lotniczej z 1969 r. w której zginęły 53 osoby. Niżej jest fajny punkt widokowy, przynajmniej takie robi wrażenie.

Schodzę na Przełęcz Krowiarki i zaczynam ostatnie podejście na dziś. Po wyjściu z lasu uderza we mnie mocny, zimny wiatr, więc trochę tracę chęć wychodzenia na Babią Górę. Zostaję w rejonie Gówniaka i czekam na wschód.

Wtorek, 24 listopada 2020

Gówniak, , Przełęcz Glinne, , Pilsko

Przez noc pojawiło się trochę świeżego śniegu, temperatura spadła poniżej zera. Rano jednak wiatr nadal mi towarzyszy, więc dłonie szybko marzną.

Jednak rzut oka na Tatry powoduje, że aż chce się wyjść na zewnątrz i trochę pomarznąć robiąc zdjęcia. Prognozy jednak nie kłamały i warto było pomęczyć się jeden dzień :)





Słoneczko wstaje, ogrzewając świat :)

Kosówka przez noc mocno zbielała, a Niżne Tatry i Wielki Chocz wyrosły znad chmur.

Chmury uciekają na północ.





Bardzo ładny ten wschód się trafił.

Wielki Chocz.

Niżne Tatry.

Jem śniadanie i ruszam. Chmury systematycznie opadają.

Na południu niepodzielnie rządzą Tatry.



Babia Góra (1725 m n.p.m.) wygląda bardzo ładnie. Wszystko przyprószone świeżym śniegiem.

Zasiadam na szczycie pod murkiem na przerwę, bo szkoda nie skorzystać z okazji na pooglądanie takich widoków.

Pilsko, wygląda na daleką górę...

Gloria widziana z najwyższego szczytu Beskidu Żywieckiego.

Nad Tatrami świeci mocne słońce, ale Mała Fatra prezentuje się ładnie.



Na zejściu muszę uważać, bo kamienie są pokryte cienką warstwą lodu, a na nim leży jeszcze kilka milimetrów śniegu. Muszę iść wolno i uważać przy każdym kroku, bo łatwo się poślizgnąć.

Z Małej Babiej Góry schodzę na Przełęcz Jałowiecką. Tu odbijam na słowacki żółty szlak, bo nie mam już wody. Chciałem skrócić sobie trochę drogi, jednak zgubiłem żółty szlak i idąc ścieżką, a potem przez las, wychodzę praktycznie pod Halą Mędralową.

Na drugie śniadanie zachodzę do wiaty nad nieczynną bazą namiotową Głuchaczki. Jest tu ładna wiata.

Później mijam bazę namiotową Jaworzyna i idę dalej.

Po drodze mogę jeszcze rzucić okiem na wystające Tatry.

Zejście na Przełęcz Glinne dłuży mi się. Przechodzę przez drogę i zaczynam podchodzić. Gdzieś tu zachodzi słońce, zakładam czołówkę i przy jej świetle wchodzę na szczyt Pilska. Na końcu podejścia na Górę Pięciu Kopców na szlaku pojawia się strumień. Niestety obecnie jest zamarznięty, więc jest ślisko. Dodatkowo lód pokryty jest śniegiem. W pewnej chwili nie zauważyłem lodu i się ślizgnąłem lądując na kolanie. Dzisiaj jest jeszcze spoko, jednak jutro będzie mi dokuczać. Zresztą jeszcze na wyjeździe za miesiąc będę mocno odczuwał ból kolana. Na szczęście w styczniu już minie ;)

Na górze mocno wieje, szukam miejsca osłoniętego przez wiatr, i czas na kolację.

Środa, 25 listopada 2020

Pilsko, , Trzy Kopce, , Schronisko na Rysiance, , Rajcza

To moja trzecia bytność na Pilsku w tym roku. Dwa razy widziałem jedynie chmury (https://www.goryponadchmurami.pl/2020/01/granica-przez-beskid-zywiecki.html), ale dzisiaj zapowiada się ładny poranek. Zbieram się i idę na szczyt.

Słońca nie ma, ale Tatry już ładnie się prezentują nad Jeziorem Orawskim.



Beskid Sądecki i Gorce.

Słońce wyszło zza Taterków.

Mała Fatra

Gorce i Beskid Sądecki.

Beskid Mały.

Babia Góra



Pogórze Spiskie i Tatry Bielskie.

Po wschodzie schodzę i granicą idę w rejon szczytu Munczolik, gdzie zasiadam na śniadanie.

Widoki pojawiają się w okolicach Hali Rysianka i towarzyszą mi już z małymi przerwami do końca wycieczki. Wzrok głównie przyciągają Tatry.

Oraz słowacka Mała Fatra.



Później jeszcze dołączają do tego chmury snujące się za Beskidem Śląskim i Małym.

Już niemal w dolinie mijam malowniczo oszronione krzaki. Temperatura momentalnie spadła w tym miejscu.

Czeka mnie jeszcze kawałek do przejścia przez Rajczę, skąd pociągiem, przez Katowice wracam do Wrocławia.

Był to krótki wypad, jednak generalnie bezśnieżne warunki pozwoliły przejść sporą liczbę kilometrów. Do tego pogoda dopisała, co zaowocowało pięknymi widokami na okolice. Wiadomo, Tatry wyglądają świetnie z północy ;) Mogę powiedzieć, że trafiłem na ładny okres jesiennej pogody. Nieduży mróz, słońce, widoki, jedynie wiatr trochę utrudniał wędrówkę, ale dzięki temu, że grzbiet nie jest w całości odkryty, nie było tak źle.

Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/mff6AY9zWKUmig6N8

Komentarze

  1. Beskid Żywiecki oferuje bardzo dużo, uwielbiam to pasmo Beskidów. Red, trasa w większości znana i lubiana, co prawda w innym zestawieniu. W 2012 roku imprezę kończyłem w Osielcu, u ciebie był początek "szczęścia". Miejsca na biwaki wybrałeś fenomenalne. Poranne mgiełki okraszone szronem, mmmmmm.... Graty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też biwaki mi się bardzo spodobały :) Po tym przejściu mam jeszcze dwa plany na Beskid Żywiecki, ale to musza poczekać na swoją kolej :)

      Usuń
  2. Ale w warun trafiłeś, wschód słońca pewnie z cyklu tych niezapomnianych. Jak się Tobie ten namiot spisuje w zimowych warunkach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Gówniaka był bardzo ładny. Wydaje mi się, że jest to lepsze miejsce niż Pilsko na wschody.

      Co do namiotu i zimowych warunków, to gdy go kupowałem, stwierdziłem, że na zimę nie będzie odpowiedni. Jednak od tego czasu trochę noclegów poniżej zera zaliczyłem, w tym kilka w głębokim śniegu. Mogę więc powiedzieć już co nieco o tych warunkach. Zaskoczył mnie pozytywnie. Dwa przedsionki zapewniają wygodę, silikonon sprawia, że nie chłonie wilgoci, więc po kilku noclegach nie nabiera tak wagi, jak zwykłe namioty, a zimą jest to odczuwalne. Kondensacja w środku jest widoczna, bo na wewnętrznej warstwie tropiku zbiera się szron, a materiał wokół zamka w sypialni zamarza i robi się sztywny gdy gotujemy w przedsionku. Tak więc, obecnie zabieram go zimą bez obaw.
      Jedynie jeszcze nie mam pewności co do jego wytrzymałości na silny wiatr. Niby już w nim spałem w różnych warunkach, ale nie moge jeszcze z czystym sumieniem powiedzieć, że jego wytrzymałość na wiatr jest równa standardowym konstrukcjom kopułowym. Pamiętam, że raz przy silniejszym wietrze musiałem trzymać stelaż od środka, ale wtedy namiot nie był w ogóle przybity - zamarznięta ziemia. Dlatego nie jest to dla mnie powód by go skreślać. Potrzebuję jeszcze trochę testów w tym temacie ;)

      Usuń
  3. Świetne warunki poświtakowe! <3 I weź zmień te "Taterki" bo mnie ciśnienie wzrasta! ;) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że na naszym wypadzie takie warunki się nie trafiły. Ale nie zawsze może być idealnie.

      Usuń

Prześlij komentarz