Gromnik, z noclegiem na zamku


Gromnik (393 m n.p.m.) jest najwyższym wzniesieniem Wzgórz Strzelińskich. Od dawna przyciągał ludzi, podobno był miejscem pogańskiego kultu, znaleziono też na nim ślady prehistorycznego grodziska i średniowiecznego grodu. Na początku XXI wieku przeprowadzono na Gromniku prace archeologiczne i uporządkowano teren. Mnie przyciągała właśnie chęć zobaczenia pozostałości średniowiecznego zamku znajdującego się na jego szczycie oraz wybranie się na przejażdżkę rowerową w terenie, który był jednym z powodów dla którego rower zakupiłem :)

Piątek, 3 lipca 2020

Strzelin, , Gromnik

Po pracy ruszamy pociągiem do Strzelina. Tam wysiadamy i zaczynamy naszą przejażdżkę. Jak już wspominałem na wstępie, właśnie tego rodzaju tereny niewysokich wzniesień były dla mnie jednym z głównych powodów, dla których chciałem mieć rower. Są to często rejony również ciekawe, ale konieczność ich pokonywania na piechotę odbiera dużo przyjemności z wycieczki. I nie chodzi, że jest nudno. Po prostu przez część trasy zawsze trzeba przejść jakieś nudne fragmenty asfaltu, czy też długie odcinki lasu. Rower pozwala skrócić czas poświęcany na te fragmenty, przez co szybciej zmieniają się miejsca, w których jesteśmy,

Początkowo jedziemy przez miasto i zaczynamy stopniowo zdobywać wysokość. 

I tak jedziemy przez łąki, pola, wioski, aż po pewnym czasie wjeżdżamy w las, którym będziemy jechać już do końca dnia. Na chwilę zatrzymujemy się przy Cygańskim krzyżu pokutnym, położonym między Miecznikiem a Gromnikiem. Został on odkopany i ponownie ustawiony w 1999 roku. Wg legendy został ustawiony przez Cyganów w pokucie za zamordowanie dziecka.
Na szczyt Gromnika wjeżdżamy "od tyłu". Na ostatnim fragmencie opuszczamy czerwony szlak, który stromo wspina się na szczyt i łagodną drogą okrężną wjeżdżamy na wierzchołekNa górze w pierwszej kolejności rzuca się w oczy wieża widokowa zbudowana w 2012 roku.

Ale nie ten obiekt jest najistotniejszy na Gromniku. Dużo istotniejsze są pozostałości XV wiecznego zamku. Teren murów oraz pozostałości zamku zostały uporządkowane i częściowo odbudowane i zabezpieczone. Wygląda to ładnie.


Na wierzchołku jesteśmy niedługo przed zachodem słońca, więc zaczynamy szukać miejsca na nocleg. Później zbieramy drewno i przez kilka godzin możemy posiedzieć przy ognisku.

Sobota 4 lipca 2020

Gromnik, , Henryków, Jasłówek, *czarny, Ziębice

Budzi nas wstające słońce. Nocleg na zamku miał swój klimat ;) W nocy można było zobaczyć spadające gwiazdy leżąc w śpiworze.

Po śniadaniu ruszamy dalej czerwonym szlakiem w stronę Henrykowa. Przez większą cześć biegnie on lasem, więc widoków brak. Po drodze mijamy ładne miejsce odpoczynku.

W rejonie Dobroszowa wyjeżdżamy z lasu. Teraz czeka nas trochę zjazdu, a potem łagodny podjazd na szczyt Kalinka 380 m.



Po dojechaniu do drogi asfaltowej zjeżdżamy do Henrykowa. Teraz mamy okazję zerknąć na sudeckie wierzchołki leżące w pewnym oddaleniu od nas.

Ślęża.

Postój robimy przy Zespole klasztornym opactwa cysterskiego. 

W międzyczasie pojawił się kotek, przez którego postój się wydłużył ;)

Z Henrykowa, jadąc wzdłuż rzeki Oławy, udajemy się do Ziębic. Na tutejszym Rynku odwiedzamy lodziarnię, a Kasia zachodzi do Punktu Informacji Turystycznej. Dostała cały plik różnych informacji o rejonie, w tym mapę tras rowerowych, która jeszcze nie raz w przyszłości się przyda. Do Wrocławia wracamy oczywiście pociągiem.

Przez pewien czas zastanawiałem się czy coś pisać z tego wypadu, ale ostatecznie zdecydowałem, że warto. Tym, co zdecydowało, że pojawiła się relacja wyjazdu był nocleg na Gromniku. Niby nic szczególnego, ale ruiny zamku bardzo mi się spodobały, więc warto o nich coś napisać :) O reszcie wycieczki mogę powiedzieć w skrócie, że była to przyjemna przejażdżka, więc jak ktoś szuka terenu na przyjemne jednodniowe wypady z rowerem, to Wzgórza Strzelińskie będą dobrym wyborem. A jeżeli ktoś chciałby przejechać coś trudniejszego, to też znajdzie tu coś dla siebie, bo w rejonie Strzelina można znaleźć przygotowane Single Tracki.

Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/MszogpiBhWCaeoSg8

Komentarze

  1. Wiele lat temu przemierzałem Jurę Krakowsko-Częstochowską rowerem i zaliczyłem kilka noclegów pod ruinami zamków. Bardzo mile wspominam. A Wasza wyprawa bardzo atrakcyjna, po części pokrywa się z opisem pierwszego mojego postu na blogu, z tym, że w moim przypadku była to wycieczka samochodowa.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczynam odkrywać możliwości jakie daje rower w takich wycieczkach i zaczynam widzieć coraz więcej możliwości. Na przyszły rok mam już kilka pomysłów w swojej okolicy na jednodniowe wypady.

      Usuń
  2. Zawsze jak jedziemy do Kudowy z Dagmarą, to z przyjemnością patrzę na tereny o których piszesz. Nocleg na Gromniku to dla mnie również będzie obowiązkiem. Bardzo mnie się podobają widoki z pól, cudo!

    OdpowiedzUsuń
  3. W Henrykowie byłam, ale Gromnik kusi mnie od dłuższego czasu, tylko wieża nie zawsze jest czynna, a dokładniej, zawsze, kiedy się wybieram, jest zamknieta :( I czytam w necie, że jest niższa niż otaczające ją drzewa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wieża jest niższa niż drzewa, więc to mocno ogranicza jej funkcjonalność. Na szczycie jest nawet kartka z informacją dlaczego wieża jest taka niska i w takiej formie. Generalnie pomysły były różne, ale forma została w dużej części narzucona przez konserwatora zabytków.

      Usuń
  4. To są tereny, które od zawsze mnie intrygowały, bo jadąc pociągiem do Międzylesia są pierwszym wyróżnikiem krajobrazowym. Zawsze mimowolnie rzuci się okiem. Trochę też podkręcił mnie Cisy swoją historyczną relacją na forum npm, a teraz widzę, że Ty dołożyłeś też coś od siebie. Na noclegu spokojnie, lokalsi się nie kręcili?

    Fajnego kota znalazłeś, mam podobnego. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzucają się w oczy z pociągu, bo w końcu jakiś pofałdowany teren, a nie tylko płaskie pola :) Niestety już nie sprawdzę co tam Cisy wrzucił na npm'ie w tym temacie, ale ogólnie kojarzę jego historyczne relacje.

      Było cicho i spokojnie, nikogo nie było. Ale faktem jest, że tuż pod wierzchołkiem, na tym placu/rozdrożu z tablicą i ławkami widziałem jakieś parkujące auta jak przyjechaliśmy.

      Koty są fajnymi stworzeniami. Nie wymagają tyle uwagi co psy, więc przy nieregularnej pracy i wyjazdach są lepsze ;) Mi podobają się wszystkie koty, pomimo że te "dachowce" to jakieś takie małe są ;)

      Usuń
    2. http://gorybezgranic.pl/na-gromnik-pod-batuta-doktora-schellhammera-vt1215.htm

      à propos historycznych relacji :)

      pozdrawiam / Trop

      Usuń
    3. Dzięki za link do ciekawego wpisu Cisy2. Jego wpisów mi najbardziej brakuje po zamknięciu forum NPM. Były jednymi z ciekawszych jakie tam można było znaleźć.

      Usuń
    4. Mnie coś tknęło i wszystkie relacje Cisego, w których były zdjęcia, zapisałem sobie na kompie jako PDF - tak, aby móc do nich wrócić w razie czego. Miesiąc później forum zamknęli. ;)

      Usuń
  5. Heh letnie spanie na Gromniku :-D A niedaleko jest taka fajna wiatka, z grillem i stołem, na inną porę roku. Wieża ciągle nieczynną jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglądała na nieczynną, tudzież otwieraną od okazji.

      A tą inna wiatę, którą masz na myśli, to chyba mijaliśmy. Ale w środku i okolicy kręciła się ekipa ~15 luda zajmująca wszystko w środku, więc nie zachodziliśmy ;)

      Usuń

Prześlij komentarz