Wieża widokowa na Trójgarbie


fot. Skadi

Niedawno otwarto wieżę widokową na Trójgarbie (778 m n.p.m.), co zamieniło zalesiony szczyt w interesujący punkt widokowy. Jeszcze nie minął pierwszy kwartał od otwarcia wieży, gdy wraz ze Skadi na Grani postanowiliśmy wybrać się na nocleg na ten szczyt.

Piątek, 22 lutego 2019

Witków, , Trójgarb

Ze Skadi spotykam się w Legnicy i samochodem ruszamy w stronę Gór Wałbrzyskich. Auto zostawiamy w Witkowie, na parkingu, który powstał w tym samym czasie, co wieża widokowa. Sama wieża jest bardzo dobrze widoczna z całej okolicy, więc nie ma problemu ze zlokalizowaniem jaka to góra jest naszym celem. Wyraźnie wystaje ponad drzewa.

Początkowy fragment trasy szliśmy asfaltem, by następnie odbić w leśną ścieżkę, która wyprowadziła nas już na szczyt wraz z niebieskimi znakami.
Do wieży jeszcze tylko ostatnie podejście.

Spodziewaliśmy się większej ilości śniegu, a przez sporą część trasy szliśmy po zupełnie suchym terenie. Gdy już śnieg się pojawił nie było go dużo i był mocno zmrożony.

Na szczycie wita nas mała polanka i duża wieża widokowa. Ma ona 27,5 metra, zbudowana jest ze stali i drewna na podstawie w kształcie trójkąta. Jest dość nietypowa, bo ma pięć tarasów widokowych, których część jest wysunięta poza obrys wieży. Oficjalne otwarcie miało miejsce 29 grudnia 2018.

Gdy byłem na Trójgarbie w 2012 roku, to jedyne co zapamiętałem ze szczytu, to las. Zero widoków. Więc zmiana jest ogromna i jak dla mnie na plus.

Noc chciałem spędzić w wiacie, która powstała wraz z wieżą, a Skadi miała namiot. Jednak plany uległy zmianie, bo naszym oczom ukazała się ładna, zamykana chatka. Pozostawiona przez budowniczych wieży, chociaż najpewniej zniknie na wiosnę, gdy łatwiej będzie wywieźć rzeczy ze szczytu. Kasia odwiedziła Trójgarb w maju i chatki już nie widziała.


Nasza chatka noclegowa z zewnątrz.


Zostawiamy rzeczy w środku i udajemy się na wieżę, w celu obserwowania zachodu słońca.


W stronę Gór Kamiennych.


Na wieży strasznie wieje, więc fotografowanie nie jest zbyt przyjemne. Mimo grubych rękawiczek palce bardzo szybko marzną.


Mniszek i Masyw Dziwkowca za nim.


Fotograf w akcji.

fot. Skadi

Ostatnie promienie słońca nad Karkonoszmi.


Słońce zniknęło, więc my też znikamy z wieży i zaczynamy szykować chatkę na nocleg. Rozkładamy samopompy, śpiwory i przyodziani w puchówki szykujemy kolację. Próbuję rozpalić w piecu, jednak bez efektów. Jedynie wytworzyłem trochę dymu, więc ogrzewania nie będzie.


W międzyczasie na dworze zrobiło się już całkiem ciemno, więc wracamy na wieże na kilka nocnych zdjęć.
W stronę Ślęży.


Oświetlony krzyż na Chełmcu.


Wieża na Trójgarbie nocą.

Nasze fotografowanie skończyło się szybciej niż mieliśmy w planie, bo statyw Skadi uległ awarii. Jedna z jego części połamała się, więc wróciliśmy do chatki, gdzie po kubku herbaty poszliśmy spać.

Noc minęłaby normalnie, gdyby nie jeden szczegół. Moja samopompa nabawiła się dziury... Da się ją napompować, nawet początkowo ma swoją standardową formę, jednak po jakimś czasie traci powietrze i budzę się śpiąc na samym cienkim "materiale". Cóż, nie daje to za dobrej izolacji. Na szczęście na podłodze są deski, więc nie ciągnie od nich tak bardzo jak od zimnego śniegu czy kamieni.

Sobota, 23 lutego 2019

Trójgarb, , szlak rowerowy, bez szlaku, , Trójgarb

Rano jest -8°C w chatce, więc zima jeszcze trzyma. Skadi pierwsza rusza na fotograficzne łowy na poranną łunę wschodzącego słońca, a ja na wieży pojawiam się tuż przed wschodem. Prócz nas, są też inni turyści, którzy pojawili się tu na poranny spektakl. Gdzieś pod wieżą biega pies, a nad nią latają dwa drony.

Ślęża.


Pierwsze promienie słońca.


Słońce powoli pojawia się coraz wyżej...




Karkonosze


Masyw Ślęży


Ostatni rzut oka na wschodzące słońce i wracamy na śniadanie do chatki.


Po śniadaniu zaczynamy zejście do auta. Nie obieramy najkrótszej drogi, bo ilość nowych szlaków, których jeszcze nie ma na mojej starej mapie jest tak duża, że chwilę potrzebujemy, by to ogarnąć. A na koniec i tak musimy kawałek przejść lasem między interesującymi nas szlakami. ;) Wniosek: Trzeba kupić aktualną mapę.

Skadi podrzuca mnie na pociąg, a sama wraca do Legnicy.

Tym oto sposobem zakończyliśmy kolejny wspólny wypad na wschód słońca. Wieża na Trójgarbie zaskoczyła mnie mocno pozytywnie. Widziałem jej projekt w Internecie zanim jeszcze powstała i powiem szczerze, nie podobała mi się. Jednak, gdy odwiedziłem ją osobiście, to przekonałem się do niej. Należy przyznać, że wieża nawet pasuje do otoczenia, a mimo oryginalnej formy nie przytłacza. Ale co ważniejsze, widoki, jakie możemy z niej podziwiać, są bardzo oryginalne. Okoliczne pasma z tej perspektywy wyglądają inaczej niż nawet z nieodległej wieży na Dzikowcu czy Borowej. Zatem, jeżeli ktoś jeszcze nie miał okazji podziwiać Sudetów z tej perspektywy, warto to nadrobić.

Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/A3ncwgw6M3yAEYDe6

Komentarze

  1. Red, piszesz: "Trzeba kupić aktualną mapę."

    W tym roku prawdopodobnie "Compass" wypuści 3 pozycje: Góry Wałbrzyskie i Kamienne, Góry Bardzkie, Rudawy Janowickie - widziałem zapowiedzi.

    Cieszy, że podłoga wiaty "w boazerii".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna z nich by mnie interesowała. Będę śledził temat.

      No, podłoga drewniana. Kiedyś pewnie dane będzie mi skorzystać z jej gościny.

      Usuń
  2. Takie wysunięte platformy przyprawiają mnie o zawał serca :P Zawsze mam wrażenie, że to się urwie i spadnie w dół :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałem już wcześniej u Skadi, teraz kolej na Twoją wersję wydarzeń. ;) W pytę wypad, widzę że Trójgarb zyskał na wieży. Szkoda tylko, że tej chatki nie ma, bo z tego co widzę po zdjęciach, to lokal był naprawdę godny. Ta mata to Thermarest? Jeśli tak, to spróbuj ją zareklamować, z tego co wiem to dożywotnia gwarancja w tej firmie działa jak trzeba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja jest mojsza ;) Wieża bardzo fajna, warta uwagi. Szkoda chatki, ale tego się spodziewałem. Bo była "za brzydka" by stała tam na stałe. Tym bardziej cieszę się, że udało mi się załapać jeszcze na okres gdy mogłem z niej skorzystać. Dodatkowa atrakcja, której już nie ma. Ale to nic, następny wypad będzie musiał być oparty o nocleg w innym stylu ;)

      Nie, to była mata Fjorda Nansena. Miała już trochę lat, ale i tak szkoda. Zimowy samopompujący Thermarest ma się dobrze, bo go nie używam (jest Kasi) ;)

      Usuń
  4. A ja jeszcze nie dotarłam:( ale obiecuję sobie, ze moze jesienią, jak będa kolory, uda mi sie wreszcie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesienią na pewno warto, gdy okoliczne lasy przybiorą pełne kolorów barwy, a widoczność często jest bardzo dobra :)

      Usuń
  5. Podoba mi się kształt wieży, jak i widoki wokół.
    Pozdrawiam.

    ps. Popraw datę otwarcia wieży :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz