Weekend mieliśmy spędzić w Tatrach, jednak pogorszenie pogody, które przyniosło duże opady śniegu oraz silny wiatr, spowodowało wzrost zagrożenia lawinowego do trójki, mocno ten plan podkopały. Pomysł zupełnie upadł w momencie, kiedy ogłoszono zamknięcie hoteli. Zaczęliśmy szukanie pomysłu na jakąś beskidzką trasę. Trafiło na Beskid Mały, w którym Kasia jeszcze nie była.
Piątek, 19 marca 2021
Wilkowice, , Schronisko PTTK na Magurce, , Przełęcz Przysłop Cisowy, , Kiczera
Pociągiem jedziemy do Wilkowic przez Katowice. W Wilkowicach czeka nas krótki marsz przez miasto i zaczynamy podejście lasem na Rogacz. Niemal od początku towarzyszy nam śnieg, a jego warstwa rośnie wraz z nabieraniem wysokości. Z biegiem czasu początkowe fragmenty błękitnego nieba kryją się za ciężkimi chmurami, z których po pewnym czasie zaczyna padać śnieg.
Po pewnym czasie wychodzimy na płaski grzbiet, pojawiają się polanki, ale ciężko stwierdzić, czy coś z nich widać. Mijamy Schronisko Na Magurce. Dłuższy postój planujemy zrobić na Czuplu (933 m. n.p.m.), który jest najwyższym szczytem Beskidu Małego. Ja już na nim byłem zimą, ale to było 8 lat temu. Od tego czasu na górze pojawiło się więcej tabliczek i ławki do odpoczynku.
Na najwyższym szczycie Beskidu Małego.
Czeka nas teraz zejście nad rzekę Sołę, między Jeziorem Żywieckim i Międzybrodzkim.
Są to sztuczne jeziora zaporowe, powstałe odpowiednio w 1966 i 1937 roku. Przechodzimy przez Zaporę Tresna i czeka nas teraz podejście na Kościelec, ale jeden z tych niższych w naszym kraju, nie ten najbardziej znany tatrzański ;)
Po drodze mijamy Polanę Kowalówkę, która jest dobrym punktem na odpoczynek, czy spojrzenie na góry leżące po drugiej stronie Soły.
My dłuższy postój robimy na Jaworzynie. Na szczycie jest ławeczka, a między drzewami dostrzec można zbiornik na górze Żar.
Następnie wchodzimy w las, który prowadzi nas do Kiczery (827 m n.p.m.), gdzie chcemy spędzić noc.
Jest tu spora wiata, ławy oraz przygotowane miejsce ogniskowe. Rozkładamy namiot i szykujemy kolację. Rozpalenie ognia nie było bardzo trudne, czego się obawiałem, bo drewno było w większości mokre.
Po kolacji chowamy się w namiocie i czas spać.
Sobota, 20 marca 2021
Kiczera, , Przełęcz Kocierska, , Przełęcz pod Mladą Horą, Grota Komonieckiego
W nocy sypał śnieg. Wszystko jest pokryte zauważalną warstwą świeżego puchu.
Po śniadaniu ruszamy dalej, do pierwszej tego dnia atrakcji, czyli ruin kamiennego szałasu. Służył on kiedyś pasterzom wypasającym zwierzęta na stokach w Beskidzie Małym.
Dosyć szybko się rozpogodziło dzisiaj, dzięki czemu towarzyszy nam sporo słońca. Świeży śnieg od razu ładniej wygląda oświetlony słońcem.
Przebieg zielonego szlaku uległ zmianie w porównaniu do naszej mapy, a w terenie nie zawsze łatwo było nam dostrzec gdzie prowadzą obecne szlaki, więc schodzimy na Kocierz Sołdrówka, a później wzdłuż Kocierzanki udajemy się do centrum Kocierza Rychwałdzkiego. Stąd, idąc obok Kaplicy pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, nabieramy wysokości.
Na dłużej zatrzymujemy się w Zamczysku na Łysinie. Jest to wąwóz skalny głęboki na kilkanaście metrów, w którego rejonie znajduje się kilka jaskiń. W tym jaskinia Lodowa mająca 59 m długości, w której nawet latem można spotkać lód.
Wędrujemy dalej, błękitne niebo znika, a pojawia się coraz więcej chmur. Widoczność również nie jest zbyt dobra, bo nie widać wyraźnie nawet pobliskiego Beskidu Żywieckiego, czy innych szczytów.
Śródleśne polany.
Dochodzimy na Przełęcz pod Mladą Horą. Tu zaczynamy szukać odbicia do Groty Komonieckiego, gdzie chcemy przenocować. Dojście oznaczone jest symbolami jaskini na drzewach, jednak nie wyglądają one na oficjalne oznakowanie, chociaż na mapie zaznaczona jest tam ścieżka przyrodnicza, czy jakaś w tym rodzaju.
Jaskinia jest duża, bo jej powierzchnia to ok. 115 m², a wysokość przy wejściu 2 m.
Nocleg w środku odpuściliśmy, bo przed nami ekipa surwiwalowców zaczęła zabawę w rozpalanie nodii, ogniska syberyjskiego, co zaowocowało dosyć sporym zadymieniem wnętrza jaskini. Ja jednak nie lubię, gdy cały mój sprzęt, zwłaszcza puchowy, pachnie wędzonką.
Dlatego też w okolicy rozkładamy namiot, a do jaskini wracamy na kolację. Zrobiło się już ciemno, my postanowiliśmy położyć się spać, a zabawa z ogniskiem trwa w najlepsze. Jedno trzeba przyznać, zanim je rozpalili, to też nie marzli, bo cały czas mieli co robić ;)
Niedziela, 21 marca 2021
Grota Komonieckiego, Skrzyżowanie pod Smrekowicą, , Przełęcz Zakocierska, , Zbójeckie Okno, , Zbójeckie Okno, , Pod Wielkim Cisownikiem, , Międzybrodzie Żywieckie, , Żar, , Kiczera
Rano nodia pali się dalej, więc korzystając z tej okazji piekę resztę kiełbasy.
Zwijamy rzeczy i wracamy na grzbiet, jednak z drugiej strony niż wczoraj zeszliśmy. Idziemy do Przełęczy pod Mladą Horą i później przez Łamaną Skałę idziemy zobaczyć Zbójeckie Okno.
Ta piaskowcowa skała ma wysokość 7 metrów, a nazwa pochodzi od otworu, który jest doskonale widoczny.
Mamy jeszcze kawałek podejścia i pojawiamy się na Potrójnej (883 m n.p.m.). Czas na przerwę na herbatę i ruszamy dalej w stronę Przełęczy Kocierskiej. Tu zachodzimy do restauracji na obiad. Niestety dania są jedynie na wynos, chociaż da się znaleźć stoły obok, więc można zjeść normalnie przy stoliku. Jedynie sypiący śnieg troszkę przeszkadzał w posiłku.
Kolejny odcinek jest nam już znany, bo wczoraj nim szliśmy. Nowy jest dopiero zielony szlak, którym schodzimy do Międzybrodzia Żywieckiego do kościoła.
Ponowne podejście na Żar zaczynamy czarnym szlakiem, jednak w okolicach dolnej stacji wyciągu gubimy jego przebieg, a poza tym, jest on tu stromy ;) więc obieramy łagodniejszy wariant asfaltem. Dopiero w górnej części odbijamy w leśną ścieżkę, którą wychodzimy pod zbiornik. Jesteśmy tu już zupełnie po ciemku, do tego w chmurze i mocnym wietrze. Chwilę się kręcimy pod zbiornikiem i idziemy w stronę Kiczery. W jednym miejscu mieliśmy małe problemy z zlokalizowaniem dalszej trasy, ale ostatecznie udało się dotrzeć do znanej nam już wiaty.
Gotujemy kolację, a przy topieniu śniegu na herbatę gaz odmawia posłuszeństwa, bo się po prostu skończył ;) Biorąc ze sobą kartusz źle odmierzyłem potrzebną ilość gazu na wyjazd. Na szczęście pozostało nam jeszcze tylko śniadanie do zjedzenia, więc nie będzie z tego powodu problemu.
Namiot rozkładamy w wiacie, by ograniczyć wpływ wiatru.
Poniedziałek, 22 marca 2021
Kiczera, , Porąbka, , Kozy
Chmury się przez noc rozwiały, wiatr osłabł. Powoli robi się przyjemnie.
Schodzimy do Porąbki. Tam odwiedzamy sklep w celu zakupienia śniadania. Śniadanie jemy na sklepowym parkingu, a potem, przechodzimy na drugą stronę rzeki, gdzie czeka nas ostatni etap wycieczki.
Generalnie mamy do pokonania zbocza Bujakowskiego Gronia.
Chmury się rozwiały, słońce wyszło i zrobiło się ładnie.
Wycieczkę kończymy w Kozach. Mamy kilkadziesiąt minut czekania na autobus za pociąg PR do Bielska-Białej, stąd KŚ do Katowic i na koniec IC do Wrocławia.
Tak oto minął nam nasz długi weekend w górach. Dla mnie największym plusem wyjazdu było odwiedzenie Groty Komonieckiego, która interesowała mnie od kilku lat oraz nocleg na Kiczerze. Chciałem tu przenocować od chwili, gdy mijałem to miejsce podczas przejścia Małego Szlaku Beskidzkiego. W ten sposób pożegnaliśmy zimę i powitaliśmy wiosnę. Co prawda wiosny za bardzo nie zobaczyliśmy, ale pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze się rozkręci :)
Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/fSF8gCF4DjqDEUm98
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Zima w Beskidzie Małym ma się wybornie :)) Grota Komonieckiego jest u mnie także zaznaczona podczas wizyty w BM, koło niej byłem ze 3 razy i zawsze nie było po drodze. Twoja aktualna relacja upewnia mnie, że późna zima/wczesna wiosna to temat na "robotę w polu". Red, wiosna zawita z przytupem w połowie maja :))) Oczami wyobraźni widzę siebie leżącego w majowej trawie na zboczu Lackowej. Fajna impreza, miło widzieć "w zdrowiu" znane zakątki Beskidu Małego.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że wiosna to się w czerwcu pojawi ;)
UsuńGrotę warto odwiedzić, jest to super miejscówka :)
Powiedz, nigdy nie zdarzyło sie, ze zainteresowały sie wami zwierzeta? te dzikie i lesne:)
OdpowiedzUsuńJedynie raz w nocy dziki chodziły mi dookoła namiotu, gdy rozbiłem się na skraju pola. A tk to ze zwierzętami spotkań nie miałem. One generalnie ludzi unikają.
UsuńAle wiosny to ja tu na żadnym zdjęciu nie widziałem ;-) Może w tym roku też się przejdę tym szlakiem jakoś dłużej, może cały.
OdpowiedzUsuńWiosna taka niewyraźna w tym roku ;)
UsuńMówisz o Małym Szlaku Beskidzkim?
No tak. Połączyłbym wtedy w całość fragmenty widziane i niewidziane.
UsuńPiękny opis wędrówki i zachwycające zdjęcia. I o ile jestem fanką takich wypraw to nocy w namiocie zimą nie jestem sobie w stanie wyobrazić. Jestem zmarźluchem i kiepsko się widzę w takich warunkach. Jesteście szaleni :).
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńA nad wodospad Dusicy nie zeszliście? Też fajne miejsce, ciut poniżej groty. Z ciekawych miejsc, to jeszcze Arka Jaśkowa jest. Ale to dalej na wschód.
OdpowiedzUsuńNie schodziliśmy, zostało na inny raz.
UsuńA o tej Jaśkowej Arce nie słyszałem. Wygląda oryginalnie, ale miejsce robi średnie wrażenie jak widzę. Może kiedyś przy okazji odwiedzę, ale raczej nie będzie to główny punkt programu.
Bardziej jako ciekawostka, będąc obok można zajrzeć, niż mieć to za główny cel.
Usuń