Krokusy w Sudetach? A czemu by nie!



Większość osób, które chcą zobaczyć kwitnące wiosną krokusy, jedzie w Gorce lub do Doliny Chochołowkiej w Tatrach. Ale to nie jedyne miejsca, gdzie można zobaczyć te kwiaty, występują również w innych rejonach naszych Karpat (a także po słowackiej stronie). Czy jednak koniecznie trzeba jechać tak daleko od Dolnego Śląska, by móc oglądać niebiesko-fioletowy dywan kwiatów? Tak się złożyło, że nie jest to konieczne, bo w Górach Izerskich mamy swoją polankę, na której można oglądać naturalnie rosnące krokusy.

Środa, 18 kwietnia 2018

Szklarska Poręba Dolna, , (bez szlaku), Rezerwat Krokusów w Górzyńcu, (bez szlaku), Zakręt Śmierci, , Wysoki Kamień, , Pod Wysoką Kopą

Termin wyjazdu do rezerwatu w Górzyńcu dobierałem dosyć starannie, bo już któryś rok szukałem informacji czy krokusy kwitną, czy jeszcze nie. Jako, że nie jest to bardzo popularne miejsce, ciężko czasami znaleźć informacje na bieżąco, czy warto jest już tam jechać. Gdy podjąłem decyzję by pojechać, widziałem tylko notkę sprzed ok. 2 tygodni na pewnym forum, że krokusów jeszcze nie ma. No, ale we Wrocławiu kwitły już od dawna, w Tatrach również się pojawiły, więc warto było zaryzykować.

Z Wrocławia do Szklarskiej Poręby Dolnej jadę szynobusem Kolei Dolnośląskich. Wysiadam na stacji i idę na Zbójnickie Skały. Tam zatrzymuję się na krótką chwilę w wiacie, która doznała lekkich uszkodzeń dachu przez złamane drzewo. Na szczęście, konstrukcja na tym za bardzo nie ucierpiała, jedynie w miejscu uderzenia konara o dach, deszcz będzie padał do środka.


Potem udaję się szlakiem w stronę Zakrętu Śmierci, jednak zanim do niego dochodzę, odbijam w ścieżkę wiodącą ukosem w prawo. Nią idę kawałek, niestety gubi się gdzieś w lesie i kawałek idę na czuja przez las. Po jakimś czasie dochodzę do pierwszej wyraźnej drogi, a następnie ścieżką docieram do kolejnej wyraźnej drogi, która już wiedzie tuż przy rezerwacie.

Czemu tak dziwnie szedłem w to miejsce? Bo do Rezerwatu nie prowadzi znakowany szlak turystyczny. Dlatego też najlepiej zerknąć na mapę, którędy będzie najlepiej do niego dojść. Do krokusów można również dotrzeć wyraźną drogą, bezpośrednio z asfaltowej szosy, która prowadzi przez Zakręt Śmierci. Każdy może wybrać najlepszy dla siebie wariant.



A gdzie to ja właściwie jestem? Jest to Rezerwat Krokusów w Górzyńcu. Utworzono go w roku 1962 na powierzchni 3,9ha, ale krokusy, czyli szafran, rosły tutaj już w roku 1811. W 1999 roku naliczono tutaj 1350 kwitnących okazów, więc myślę, że obecnie jest ich nawet więcej.













Większość kwiatów rośnie na głównej polanie z pomostem, z którego można oglądać rosnące w koło kwiaty i nie zadeptywać ich jednocześnie.


Sporo czasu kręcę się po okolicy, oglądam i fotografuję kwiaty. W międzyczasie spotykam rowerzystkę, która pyta się o drogę. Początkowo wracam kawałek tak jak przyszedłem, jednak stwierdzam, że i tak chcę dojść do Zakrętu Śmierci. Nie muszę się cofać i wybieram wariant na wprost, czyli przez las w kierunku zakrętu. Wychodzę idealnie na nim i wchodzę jeszcze na punkt widokowy zerknąć na Karkonosze i Śnieżne Kotły.


Teraz przez Wysoki Kamień idę do starej Kopalni Kwarcu Stanisław. Na Wysokim Kamieniu praca przy kamiennej wieży wre - ktoś, pewnie właściciel, dokleja kolejne kamienie do muru wieży. Ciekawe jak będzie się to prezentowało po ukończeniu, bo kamienna konstrukcja już teraz wygląda nieźle.

Przy kopalni oglądam Karkonosze w łagodnym, wieczornym świetle i idąc przez teren kopalni udaję się do wiaty po Wysoką Kopą.




Z ciekawostek o wiacie, to zauważyłem, że z tyłu, za kilkoma drzewami jest spora polana, na której niedawno powycinano odrastające choinki. W każdym razie, teraz łatwo jest tam znaleźć drewno na ognisko i pooglądać Karkonosze.


Z drewna oczywiście chętnie korzystam, jednak utrzymanie ogniska nie było takie łatwe, bo drewno jest mokre. Ale udaje się rozpalić i utrzymać ogień przez kilka godzin.


Gdy siedzę przy ogniu, przejeżdża miejscowy rowerzysta z pytaniem czy dojedzie tą drogą do Jakuszyc. Informuję go, że z przełęczy gdzie spotka żółty szlak, to do Jakuszyc da radę dojechać, ale najpewniej będzie tam jeszcze bardzo mokro z topniejącego śniegu. Dziwi się, że tak sam tu przyszedłem posiedzieć przy ognisku i znika. Po pewnym czasie wraca i mówi, że woli wybrać znany sobie wariant, bo robi się ciemno, a latarki nie ma.

Ja siedzę kilka godzin, później oglądam pięknie rozgwieżdżone niebo i kładę się spać.

Czwartek, 19 kwietnia 2018

Pod Wysoką Kopą, , Młaki, , Rozdroże Izerskie, , Bobrowe Skały, zielony, Górzyniec

Rano wstaję na wschód, ale nic mnie nie zaskakuje, i oglądam tylko pomarańczową kulę wychodzącą powoli ponad drzewa.


Mój dzisiejszy izerski hotel.


Po śniadaniu pakuję rzeczy i idę na Sine Skałki. Jest to dobry punkt widokowy na Smrk i Stóg Izerski, a także na czeską stronę za Halą Izerską.




Po zejściu na przełęcz, skręcam w prawo i żółtym szlakiem idę do Rozdroża Izerskiego. Szlak wiedzie szeroką drogą jezdną, na której spotykam pierwszy tego dnia samochód. Tuż przed Rozdrożem Izerskim mijam kilka sztucznych zbiorników wodnych. Zastanawiam się jakim celom tutaj służyły, ale nie udało mi się znaleźć odpowiedzi na to pytanie.


Tutaj mijam także dwie duże ciężarówki do przewozu drewna. Później, idąc na Bobrowe Skały mijam jeszcze trzy i kilka punktów, gdzie trwa wycinka drzew. Widać, że prace leśne w pełni.

W rejonie Rozdroża Izerskiego natrafić można na kamień upamiętniający miejsce, w którym płukano złoto w okresie XII-XIV wieku.


Przy Bobrowych Skałach robię dłuższą przerwę. Jest to grupa skał, na jednej z nich kiedyś był punkt widokowy, nadal można tam wejść po starych, metalowych schodach. Tylko trzeba uważać, bo na górze nie ma praktycznie barierek.


Z góry bardzo ładnie widać Karkonosze.
Rejon Śnieżnych Kotłów:




Zamek Chojnik i Śnieżka.


Z Bobrowych Skał schodzę na stację kolejową w Górzyńcu, skąd pociągiem wracam do Wrocławia.

W podsumowaniu wycieczki skupię się na Rezerwacie Krokusów w Górzyńcu, bo to on był głównym punktem wyjazdu. Czy warto się do niego wybrać w okresie kwitnienia krokusów? Jak najbardziej. W końcu w naszych Sudetach nie mamy innych miejsc, gdzie można spotkać te kwiaty. I myślę, że będzie się z tych odwiedzin zadowolonym. Trzeba mieć tylko świadomość, że rosną one tutaj na leśnej polanie, więc nie da się zrobić porywających zdjęć fioletowego dywanu na tle ośnieżonych szczytów, jak ma to miejsce w Tatrach czy Gorcach. Ale czy jest to wada? W jakimś stopniu pewnie tak, ale taka już specyfika tego miejsca. Wg mnie warto się tam wybrać, ale należy uważnie wybierać termin, by nie zobaczyć jedynie zielonej polany ogrodzonej płotkiem ;)

Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/Uyy798ABYHOw7vtp1

Komentarze

  1. Ładnie położony rezerwat. Podoba mi się pomost, z którego można obserwować kwiaty. A i okolica piękna, Karkonosze w całej krasie. Fajna wycieczka.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Pomost myślę mocno pomaga w ochronie kwiatów przed zadeptaniem.

      Usuń
  2. W świecie kwiatów są piękniejsze okazy niż krokus, ale szafrany mają w sobie coś takiego, że z przyjemnością się na nie patrzy i czeka, kiedy wychylą te swoje fioletowe główki do słońca. Może dlatego są takie magiczne, że zwiastują wiosnę i ciepło, którego człowiek jest tak spragniony? Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej się zgodzę, że są kwiaty ładniejsze, ba, nawet wiele jest ładniejszych i bardziej okazałych niż te szafrany.

      Dokładnie, może być coś w tym, że są takim symbolem nadchodzącej wiosny. I po długim okresie, kiedy tylko biel śniegu i mróz rządzą w górach, pojawia się roślinność i robi coraz cieplej. A do tego kwitną dosyć krótko, więc nie powszednieją nam i z niecierpliwością się na nie czeka cały rok :)

      Usuń
  3. Tyle razy w Izerach byłam, ale o tym rezerwacie nie słyszałam. Może jak będę szukać oznak wiosny to wpadnę właśnie tam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz