Mała Szarpana Turnia 2327 m - Komin Komarnickich (III)


Szarpane Turnie (słow. Ošarpance) to grupa trzech turni w bocznej grani odchodzącej od Wysokiej. Wyróżnia się Małą, Pośrednią i Wielką Szarpaną Turnię. Rejon ten słynie z granitu bardzo dobrej jakości, a drogi mają charakter płytowy. Przez wiele osób uznawane wręcz za tatrzański klasyk.
Sobota, 3 czerwca 2017

Właśnie z tym klasykiem chcemy zmierzyć się wraz z Aro. W planach mamy całą Grań Szarpanych, ale ostatecznie udaje nam się wejść jedynie na najniższą z turni, skąd postanawiamy wracać po swoich śladach.

Poranek zaczynamy w Szczyrbskim Plesie, gdzie parkujemy samochód i zaczynamy podejście asfaltem nad Popradské pleso. Pod schroniskiem przerwa na śniadanie i odbijamy do Doliny Złomisk. Po wyjściu w wyższe partie doliny pojawiają się widoki na Grań Baszt.

Główna Grań Tatr zamykająca Dolinę Złomisk od północy. Od Małego Ganku po Zmarzły Szczyt.

Szarpane Turnie. Dobrze widać płytowe formacje na południowo-wschodniej ścianie Małej Szarpanej Turni.

Gdy zbliżamy się pod ścianę, zaczynamy coraz lepiej widzieć linię naszej drogi. My chcemy wejść na górę przez Komin Komarnickich (III) prowadzący na wyraźną trawiastą rampę i później granią do góry. Będzie to moja druga próba z tą drogą - za pierwszym razem udało mi się podejść pod start drogi, ubrać szpej i... zaczęliśmy odwrót. Tak czasem bywa, ale nie było wtedy innej możliwości. Oby tym razem wyszło lepiej ;)

Nastawienie to podstawa, więc Aro zaczyna medytację ;)

I ruszamy kominem do góry. Mamy ze sobą linę 2x30m, co wydłuża nasze tempo i ma spory wpływ na przebieg wycieczki. Myślę, że zdecydowanie lepszym wyborem byłoby 50 czy też 60m, co wyraźnie przyśpieszyłoby wspinaczkę.
Dolna część komina.

Grań Siarkana



Stanowisko nad kominem, w dolnej części rampy. Tu wyprowadzają także drogi prowadzące sąsiednią ścianą, więc trafiamy na mały korek. Zresztą później także parę zespołów będzie nam towarzyszyć.
Idziemy w stronę szczytu. Najpierw kierujemy się w stronę charakterystycznych, odstrzelonych bloków.
Dookoła mamy strome płyty.

Później jakby trochę łatwiej i osiągamy sterczące turniczki.

Wtedy jeszcze chodziłem po bezśnieżnych Tatrach w wysokich butach ;) Dopiero kilka lat później odkryłem, że niskie podejściówki są dużo wygodniejsze i praktyczniejsze.
W końcowej części grań przechodzi w płytową piramidę. Trudność to niby nadal III, ale biorąc pod uwagę płytowy charakter oraz nastromienie, którego na zdjęciach od dołu nie widać, ciężko uwierzyć, że to tylko trójka ;) Na pewno jest to ładna trójka, którą się pamięta na długo.

Okoliczna grań całkiem wąska ;)

Gdy dochodzę na wierzchołek Małej Szarpanej Turni, poprzedni zespół zaczyna zjazd.

Z góry już widać, że ta podszczytowa płyta jest dosyć pionowa.

Czas na zerknięcie na okolicę.
Gerlach i Kończysta

Grań Siarkana

Gerlach

Wieje coraz bardziej, powoli pojawiają się ciemniejsze chmury, więc odpuszczamy dalszą część grani. Trochę szkoda, ale obawiamy się, że mając ze sobą 30 metrowe liny może nam to zająć zbyt dużo czasu. Zjeżdżamy taką samą drogą, jaką tutaj weszliśmy.

Zjazdy kominem.



Później się ładnie rozpogadza, ale my już jesteśmy na dole.

Trochę żałujemy, że było tak blisko, ale musieliśmy wrócić i nie udało się przejść całej grani. Mimo wszystko dzień uznajemy za udany, bo nawet samo wejście na Małą Szarpaną Turnię Kominem Komarnickich jest bardzo ciekawe i ładne. Na pewno droga warta rozważenia, jeśli ktoś szuka czegoś litego w niższych trudnościach.

Niedziela, 4 czerwca 2017

Kolejny dzień spędzam już sam. Aro podwiózł mnie wieczorem na Palenicę Białczańską, skąd podchodzę do Roztoki na nocleg. Trasy długiej nie planuję, a jedynie dłuższe odwiedziny na Rusinowej Polanie, by pooglądać widoki. Później już wracam do Wrocławia.




Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/p7d6xL38YqyuojVE6

Komentarze

  1. Ale widoki! Aż mi momentami ciarki po ciele przechodziły, bo siebie w takich skałach sobie nie wyobrażam ;)
    Też powoli zaczynamy się przekonywać do niższych butów w bezśnieżne dni, ale wcale nie jest łatwo pozbyć się starych przyzwyczajeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo faktycznie nie było aż tak łatwo się do nich przekonać, jednak bardzo szybko poczułem korzyści z niskich i lżejszych butów. Opory są głównie w głowie ;)

      Usuń
  2. Fajna ta droga, może i bym nawet podołała pod tak długiej przerwie od jakiegokolwiek wspinu. Ale ta płyta podszczytowa na zdjęciu faktycznie wygląda na bardzo trudną, no nie widać żadnych chwytów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że dałabyś radę ;) Ta płyta tylko tak wygląda, w rzeczywistości można tam coś znaleźć i stosunkowo łatwo wejść na wierzchołek. W końcu my weszliśmy w wysokich, twardych butach trekkingowych, więc nie może to być płyta "na tarcie" ;)

      Usuń

Prześlij komentarz