Mueller Hut u stóp Mount Cook


Mount Cook, czy też Aoraki w języku maoryskim, jest najwyższym szczytem Alp Południowych w Nowej Zelandii. Mierzy 3724 m n.p.m., co czyni ją dosyć wysoką górą. Chociaż nie ma na nią łatwej możliwości wejścia, warto zobaczyć jak ta góra wygląda, a najlepszym miejscem do tego jest leżące w pobliżu schronisko Mueller Hut i szczyt Mt Olivier (1933 m n.p.m.).

Sobota-niedziela, 24-25 września 2016

Jedziemy do miejscowości Aoraki/Mount Cook w dolinie Hooker Valley. Jest to mała miejscowość turystyczna. Nie znajdziemy tam sklepu, a jedynie parę hoteli i innych miejsc noclegowych oraz związanych z obsługą turystów.

Jak nietrudno się domyślić, wioska powstała z powodu położenia u stóp najwyższego szczytu Alp Południowych, czyli Mount Cook. Jednak nie jest to jedyny szczyt w okolicy, a dla większości turystów celem wycieczki jest np. przejście po dolinie, dojście nad lodowcowe jezioro czy wejście na Mount Olivier i do Mueller Hut. My z Kasią właśnie na tę ostatnią opcję się decydujemy. W planie jest zachód i wschód słońca ze szczytu oraz nocleg w schronisku.

Już z parkingu mamy widoki na ośnieżone szczyty.

W dolinie dostrzegamy królika. Jeden z przykładów gatunku inwazyjnego, który został przywieziony tu przez ludzi.

Do schroniska idziemy szlakiem Sealy Tarns Track. Początkowo powoli zdobywamy wysokość i wychodzimy z małego lasku. Za nami widok na dolinę Hooker Valley.

Początek szlaku jest dosyć monotonny, bo prowadzi schodami. I to nie byle jakimi, bo wg oficjalnych informacji jest ich 2200 sztuk, a wysokość jaką zdobywamy to 600 metrów. Ci, którzy narzekają na schody na Rysy czy Tarnicę, niech się przejdą tym szlakiem ;)
"Stairway to heaven"
Gdzież jednak prowadzą te schody, bo przecież nie do schroniska ;) Ich celem są małe jeziorka, które są ponoć ładne. Cóż, wg mnie one same w sobie są słabym celem, bo nie mam nawet ich jednego zdjęcia, a to o czymś świadczy. Zresztą Kasia, przy wcześniejszej wizycie w tym miejscu, również nie uwieczniła ich na żadnym zdjęciu. Dla nich może nie warto tam iść, jednak widoki na okolicę już zupełnie wynagradzają trud wędrówki schodami. Pierwszy ładny punkt widokowy jest mniej więcej w połowie drogi, a drugie dobre miejsce na dłuższą przerwę na górze.

Mt Cook to ten najwyższy. Na prawo od niego biegnie Hillary Ridge.

Mount Cook

Mount Cook, w dole lodowiec Hooker Glacier i jezioro Hooker Lake.

Dolina Hooker Valley.

Chyba Mt Kinsey po lewej się też załapał, Mt Wakefield z prawej części grzbietu.

Wychodzimy na końcową część podejścia do schroniska Mueller Hut. Pojawia się śnieg, a po drugiej stronie doliny z lodowcem Mueller Glacier (samej doliny nie widzimy) możemy zobaczyć lodowiec wiszący Ngakanohi Glacier.



W stronę schroniska.



Mueller Hut jest schroniskiem z wyższej kategorii określanej jako "Serviced huts". Oznacza to, że do dyspozycji mamy wodę, światło i wyposażoną w gaz kuchnię. Nocleg kosztuje $15 i od kwietnia do listopada rezerwacja miejsc jest obowiązkowa.

Pokój wygląda jak znany z europejskich, alpejskich schronisk lager.

To by było na tyle z naszych zrealizowanych planów. Pomysł wejścia na zachód i wschód słońca na pobliski Mt Olivier zostaje zaniechany, bo przyszły chmury, które wszystko zakryły i nie było sensu ruszać się z chaty. Pozostało nam siedzenie w schronisku i rozmowa z dwójką spotkanych Czechów ;)

Następnego dnia wracamy na dół tą samą trasą. Zachodzimy do Aoraki/Mount Cook National Park Visitor Centre, gdzie możemy poinformować, że wróciliśmy z wycieczki.

Zwiedzamy też salę poświęconą zaginionym wspinaczom w rejonie Mt Cook. Możemy tam zobaczyć dwa witraże przedstawiające lokalną florę i faunę.


Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/nMyXodkUDShPwpGo6

<------------------------------>

Sobota-niedziela, 26-27 stycznia 2013

Dla porównania pokażę kilka zdjęć z takiej samej wycieczki, tylko odbytej przez Kasię w styczniu 2013 roku, czyli w pełni lata. Miała wtedy lepszą pogodę, więc prócz mniejszej ilości śniegu, miała możliwość zobaczenia wschodu słońca z Mt Olivier (1933 m n.p.m.).





Można dostrzec "twarz" na Mt Cook.

Mueller Hut latem.

Lodowiec Ngakanohi Glacier.

Mt Cook o wschodzie.





Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/D2qHULDpz3eYx9Pw9

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Widoki tam to rzeczywiście wszędzie są rewelacyjne :)

      Usuń
  2. Nie, nie...Ja się nie mogę denerwować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj na zdjęcia z Great Walków, będziesz mógł się zrelaksować ;)

      Usuń
  3. Piękny szczyt. Czy dojazd był jakimś zbior-komem, czy wszędzie tylko auto można brać pod uwagę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Nowej Zelandii zbior-kom wygląda trochę inaczej niż u nas. Między większymi miastami jeżdżą autobusy, zajeżdżają nawet do bardziej turystycznych miejsc. Jednak by dojechać już na początek szlaków czy niektórych atrakcji turystycznych, to musisz skorzystać z tzw. Shuttle Bus. Zarezerwować sobie wcześniej miejsce/zakupić bilet. Więc w sezonie w sporo takich popularnych miejsc można się dostać, jednak poza sezonem już bywa problem. Jest jednak sporo miejsc, gdzie bez auta się nie dostaniesz.

      Usuń
    2. Jednak żeby nie było, bez auta też da się całkiem sporo rzeczy zobaczyć i pozwiedzać, więc nie można powiedzieć, że się nie da. Jedynie trzeba to zaplanować wcześniej - chociaż te popularne atrakcje i tak musisz z dużym wyprzedzeniem planować, bo ilość miejsc noclegowych jest ograniczona.

      Usuń
  4. Widoki cudowne no i szlaki zacne. Zapisuję bo bardzo mi sie podoba ale czy tam dotrzemy to nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, daleko, więc z dotarciem mogą być problemy. Ale jakby co, to warto :)

      Usuń
  5. No piękną ma twarzyczkę ten Mt. Cook. Szkoda, że tak daleko trzebaby było się do niego pofatygować. Fajne są te "szafki" w schronisku. Jest miejsce na wszystkie graty, łącznie z plecakiem. Schludnie i elegancko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się te szafki podobały. Każdy mógł położyć swoje rzeczy na półce i chociaż trochę łatwiej się ogarnąć. Jednak tego typu udogodnienie nie jest standardem w tamtejszych schroniskach. To raczej wyjątek.

      Usuń

Prześlij komentarz