Piątek miałem wolny, więc chciałem wybrać się w Tatry. Chciałem, chciałem, ale nie pojechałem. Nie pamiętam już dlaczego, ale pewnie pogoda była nie najlepsza, jak to w tym roku ;-) W zamian wybrałem się w moje ulubione sudeckie pasmo, czyli Góry Kamienne.
Piątek, 3 października 2014
Boguszów-Gorce Zachód, , Mniszek, , , Dzikowiec
Przed południem przyjeżdżam do Boguszowa i drogą wojewódzką nr 367 udaję się pod podnóże Mniszka. W pewnym momencie skręcam przedeptaną ścieżką w las i po krótkim, acz stromym podejściu wychodzę na czerwonym szlaku. Idąc nim, mijam stary kamieniołom, kilka tabliczek ostrzegających przed wchodzeniem do lasu z powodu dziur – pewnie pokopalnianych lub biedaszybowych – i ląduję na szczycie Mniszka. Z samego szczytu widok jest bardzo ograniczony, jedynie wąska przecinka daje jakieś widoki, ale rewelacja to nie jest. Szczyt za to może pochwalić się wiatą.
A przed nią miejsce na ognisko, a opału w okolicy cała masa. I jak tu z tego nie skorzystać? Drugie śniadanie pada na ciepło.
W międzyczasie dzwonię do menela z zapytaniem co on porabia w weekend i czy przypadkiem nie zamierza pokręcić się w tym rejonie. Słyszę, że wieczorem planuje nocleg na „nowej” wieży na Dzikowcu. No to nie pozostaje mi nic innego jak udać się w tamten rejon, bo sam mam w planach pofocić wschód z tego miejsca. Już raz tam byłem w tym celu, ale warun nie dopisał.
Z Mniszka schodzę trochę szlakiem, ale szybko dochodzę do asfaltu. Potem przechodzę przez centrum Boguszowa i już dobrze znanym zielonym szlakiem, idę na Dzikowiec. Chwilę po wejściu do lasu - niespodzianka, na swojej drodze spotykam taką oto żmiję zygzakowatą. Siedzi na środku ścieżki i wygrzewa się na kamieniach. Kilka fot i idę dalej.
Pod wieżą na Dzikowcu melduję się szybko, za szybko, bo mam jeszcze dużo czasu do zachodu, a co dopiero do przybycia menela. W tym czasie suszę kilka znalezionych grzybków:
Spotykam planowane Tatry:
I zbieram drewno na ognisko. Rozpalam je jednak dopiero po zachodzie słońce, który niestety był trochę słaby.
Później rozkładam namiot, wrzucam do niego wszystkie zbędne rzeczy, rozpalam ognisko i przy giętej czekam na menela. A on sam pojawia się grubo po 20. Długie rozmowy, pieczenie kolejnej kiełbasy i zwijamy się spać. Pada propozycja noclegu na wieży, więc składam mokry od rosy namiot i przenoszę dobytek na górę. Ja mam chociaż suche rzeczy, bo były w namiocie. Polar i plecak menela, rzucone koło ławek, są całe mokre. Warto było schować dobytek w namiocie ;-)
fot. menel
Sobota. 4 października 2014
Dzikowiec, , , Sokołowsko, , Przełęcz Sokołowska, , Przełęcz pod Szpiczakiem, , Przełęcz Trzech Dolin, , Zamek Rogowiec
Rano pobudka przed wschodem. Warun jest, to i jest co focić. Udaje mi się nawet menela przekonać do wychylenia głowy ze śpiwora. A myślę, że warto było:
Wschodzące słońce nad Górami Kamiennymi.
Mgły w dolinach:
Chełmiec.
A nocleg na wieży wyglądał tak:
Później pakujemy rzeczy, schodzimy na dół i oglądamy wieżę widokową na Dzikowcu w pełnej okazałości, oświetloną porannym słońcem.
No, ale trza schodzić, by niedługo znowu podchodzić ;-) Widok z przecinki na północ.
Schodzimy oczywiście na Unisław Śląski, skąd znowu podchodzimy. Podejście strome, ale taki już jest klimat Gór Kamiennych. Na górze platforma widokowa i widok na Dzikowiec, na którym niedawno jeszcze spaliśmy.
I zbliżenie na wieżę widokową.
W takim ujęciu widać doskonale, że nie leży ona na szczycie Dzikowca, nie jest to nawet wierzchołek wzniesienia na prawo od Dzikowca. Po prostu jest to miejsce, w którym znajduje się górna stacja kolejki. Przez to panorama z wieży jest ograniczona z przyczyn oczywistych – wiadomo, że wyższe wzniesienie zasłoni widok z wieży. Dodatkowo niektóre okoliczne drzewa również są wyższe od samej wieży. Nie ma jednak co narzekać, bo gdy nie było tej wieży, widoki były jeszcze bardziej ograniczone. Po prostu można było znaleźć lepszą lokalizację.
Ale wracając do Stożka Wielkiego, na którym aktualnie się znajdujemy, prócz nas jest tam również wygodna wiata i miejsce na ognisko. Jednym słowem idealne miejsce na śniadanie, które tutaj spożywamy.
Po ponad godzinie idziemy dalej. Na początek zejście do Sokołowska, a po drodze wyraźnie widoczne oznaki jesieni.
Widok-klasyk spod Stożka Małego.
Lato walczy z jesienią, jednak wyraźnie już przegrywa.
W Sokołowsku zachodzimy do sklepu, kupujemy co nieco i siadamy na ławce na drugie śniadanie. Ciepło, siedzi się przyjemnie, pijemy dobrą, bo tanią Grację od Wosany… Ekhm..., pozostańmy przy tym, że była tania. Tańsza nawet niż woda mineralna, jedyne 1,30 zł za 1,5 l. Tak to jest, gdy posłucha się menela w kwestii zakupów :-P
Ale trzeba iść, i tak chyba więcej siedzieliśmy do tej pory niż szliśmy ;-) A warunki są rewelacyjne, szkoda nie skorzystać. Menel na Kopicy:
Stąd, przez Przełęcz pod Szpiczakiem, udajemy się do Andrzejówki, gdzie zasiadamy nad obiadem. Ja zamawiam „danie drwala”. Dobry zestaw z kotletem.
Później szybkie podejście do ruin zamku Rogowiec, gdzie rozkładamy namioty, znosimy drewno na ognisko i pieczemy co nieco nad ogniem. Dość szybko chowamy się w naszych M1 i zasypiamy.
Niedziela, 5 października 2014
Zamek Rogowiec, , , Wołowiec, Wałbrzych
Rano wczesna pobudka i idę na wschód. Od menela słyszę tylko, że on nie wychodzi z namiotu, bo i tak nic nie będzie widać. Widać, jak nie widać :-P
Wschód słońca nad Górami Sowimi.
Biwak w ruinach zamku Rogowiec.
Potem śniadanie, podczas którego przewraca mi się palnik i przytapia kawałek siatki w namiocie. Na szczęście tropik nie ulega uszkodzeniu.
Czas na szybkie zejście do Rybnicy, skąd porządne podejście na Rybnicki Grzbiet. Potem szlak łagodnieje i spokojnie idzie przed siebie. Pojawiają się nawet widoki w stronę Bukowca.
Z Koziej Przełęczy idziemy na Wołowiec przez Kozła. Nigdy tu nie byłem, jakoś było zawsze nie po drodze. Ale trzeba to kiedyś zmienić. Stary słupek:
A z samego Wołowca również widoki są. Przy dobrej widoczności ukażą się również Karkonosze.
Zejście do Wałbrzycha uskuteczniamy wariantem pozaszlakowym. Po drodze odwiedzamy Biedronkę i zachodzimy na dworzec kolejowy, gdzie po chwili wsiadamy w pociąg do Wrocławia. Tego dnia w domu jestem bardzo szybko, ale wycieczka była bardzo udana.
Nie przebyłem dużej odległości, nie zrobiłem nie wiadomo ile przewyższenia, ale nacieszyłem się piękną, złotą polską jesienią. Do tego zobaczyłem ładny wschód z Dzikowca. :-)
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/100322683368167953190/GoryWaBrzyskieIKamienne0305102014?noredirect=1
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Ooo, nie wiedziałem, że na Mniszku taka stodoła. Piękna wyprawa w moich klimatach, nic tylko chwalić ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też się zdziwiłem. Wiedziałem, że jest tam wiata, ale nie wiedziałem, że taka duża. Szkoda tylko, że to szczyt prawie że bez widoków, bo bym chętnie tam kiedyś przenocował.
UsuńPiękne te poranne mgły:)
OdpowiedzUsuńDziki :-)
UsuńZawsze się lubiłam wałęsać po około wałbrzyskich okolicach. Jesienne mgły w tamtym rejonie są faktycznie idealne. :)
OdpowiedzUsuńWidać masz dobry gust co do dobrych rejonów :-P Bo te rejony wg mnie też są bardzo interesujące :)
UsuńŁadnie, ładnie ;D Wschodzik faktycznie palce lizać, piękne kolorki ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKolejna niezwykle malownicza wycieczka. Poranne widoki z Dzikowca niezapomniane. Jesienne mgły mają wiele uroku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jesienne kolory są bardzo malownicze :) A do tego często w dole snują się mgły dające jeszcze lepsze wrażenia. Takie uroki jesieni, szkoda tylko, że trwa tak krótko ;-)
UsuńPiękne wschody i te poranne mgły :) Na wieży, jak widzę, mieliście całkiem sporo miejsca :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Tłumów nie było, to i sporo miejsca tylko dla nas było :-) Miejscówka bardzo fajna :)
UsuńTo jest to!
OdpowiedzUsuńNamiot, ogniska, grzyby, śliczna jesień!
Jesień mogłaby być ze 2 razy w roku:-)
A później 2 razy jeszcze zima :-D Dla mnie byłby to rok idealny :-P
UsuńDla mnie lato w górach mogłoby trwać najkrócej ze wszystkich pór roku :)
UsuńNie, lato nie jest jeszcze takie złe. Dla mnie gorsza jest wiosna. Ona mogłaby być najkrótsza :-)
UsuńSuper wycieczka, zainteresowała mnie ta wieża na Dzikowcu. Będę musiał się tam wybrać :) Fantastyczne zdjęcia te z mgłą :)
OdpowiedzUsuńWarto ją odwiedzić, bo daje potencjał na ładne widoki :)
UsuńDzięki, mgła jak zwykle zapewniła ciekawe ujęcia :)