Śnieżny biwak na Ruprechtickým Špičáku



Miał być szybki wyjazd na wschód słońca na Ruprechtický Špičák, niestety drugiego dnia pogoda się zepsuła i zamiast pięknego wschodu słońca, miałem poranną śnieżyce przysypującą namiot.


Sobota, 9 lutego 2013

Boguszów-Gorce, , Dzikowiec, , Lesista Wielka, , Sokołowsko, , Przełęcz Sokołowska, , Ruprechtický Špičák

Początkowo miał być wyjazd na piątek-sobotę, ale nie udało się i pomimo nie sprzyjających prognoz na ICM’ie pojechałem w sobotę rano na weekend. No to pakowanie, godzina snu i wyjazd tradycyjnie z Wrocławia o 6:22 pociągiem Regio, z którego wysiadam o 8:35 i ruszam w stronę gór. Początkowo śniegu mało, jednak z każdym krokiem w górę jest coraz lepiej pod tym względem. Szlak jest przechodzony, widać trochę wcześniejszych śladów, w tym dość świeże ślady pieszego i narciarza biegowego. Pogoda rewelacyjna, świeci słońce, zero wiatru. Za to po wyjściu na polanę widokową na Dzikowcu ukazują się widoki na okolicę.


Chełmiec:


A także Karkonosze:


Przejście grzbietem Dzikowca jest przyjemne, a za platformą widokową pojawia się istna „autostrada”, która doprowadza mnie do wyciągu narciarskiego. Niestety idąc tak wydeptaną ścieżką przegapiłem skręt szlaku i muszę się kawałek wrócić. Do Polanki, na której jest skrzyżowanie szlaków szło się dobrze, jednak szlak niebieski na Lesistą Wielką jest nieprzetarty, czego się spodziewałem. Więc na szczyt idę miejscami po kolana w śniegu.


Na szczycie robię 30 minutową przerwę na śniadanie, a następnie ruszam w dół czerwonym szlakiem.


Teraz nastaje odcinek asfaltu, którym trzeba dojść aż do centrum Sokołowska. Po drodze zakupuję w spożywczym Tymbark jabłkowo-miętowy ;-) Podczas podejścia na grzbiet graniczny gubię szlak, ale że nie chce mi się wracać, idę dalej przed siebie jakimś czarnym szlakiem rowerowym, którego nie mam na mapie. Po drodze udaje mi się zobaczyć nawet pojedynczy znam czerwonego szlaku, ale nie wiem co on tam robił. Ostatecznie wychodzę na grzbiet gdzieś bliżej Kopicy i teraz już bez większych problemów idę w stronę Szpiczaka, na którym pojawiam się koło 15.30. Więc w 7h od startu, nie jest źle :-)

Niestety chmury naszły już pewien czas temu, więc robię kilka zdjęć z wieży widokowej, póki jeszcze coś widać, bo na zachód słońca nie ma co liczyć. Jednak i tak widoczność jest dość dobra.




Później to już rozbicie namiotu i przygotowania do snu. Swoją drogą, muszę wspomnieć, że Tymbark jabłkowo-miętowy po podgrzaniu smakuje lepiej niż chłodny :-P

Niedziela, 10 lutego 2013

Ruprechtický Špičák, , , , Suchawa, , Andrzejówka, , Głuszyca

Z porannego widoku nici, ale w sumie się tego spodziewałem, prognoza tak twierdziła już w piątek.


Po porannych zdjęciach wróciłem do namiotu by dokończyć śniadanie i się spakować, a w tym czasie na zewnątrz zaczął padać śnieg.


Wędrówka odbywała się w zmiennych warunkach pogodowych, trochę słońca, chmur oraz śniegu. Na szczęście wiatr był znikomy.
Schodząc czarnym szlakiem w pewnym momencie przegapiłem jego skręt i wyszedłem na przełęczy między Kostrzyną, a Suchawą. Nie pozostało więc nic innego jak wdrapać się na Suchawę i następnie dojść do Andrzejówki. Szlak był lekko przedeptany, więc szło się w miarę dobrze.






Na odcinku czarnego szlaku do Andrzejówki minął mnie skuter GOPR’u z ratownikami jadącymi do wypadku oraz narciarz biegowy uważający się za pana i władcę w tym miejscu. Cóż, niektórzy muszą się dowartościować. Czym bliżej schroniska, tym coraz więcej ludzi z dziećmi i sankami oraz narciarzy zjazdowych. Nie wchodząc nawet do środka, zjadłem batonika i poszedłem dalej. Na tym etapie widoczność już się pogorszyła, bo zaczął padać śnieg, dopiero pod koniec się trochę rozpogodziło. Po dojściu na stację mam ponad godzinę czekania na pociąg KD do Wałbrzycha, a następnie Regio do Wrocławia. W pociągu oczywiście nie mogło zabraknąć przygód, dzięki którym we Wro byłem opóźniony ;] Najpierw w Świebodzicach przyjazd policji po pasażera, który pobił konduktora, bo nie chciał kupić biletu, a następnie gwałtowne hamowanie i późniejszy postój w Jaworzynie Śląskiej, z jakiejś innej przyczyny.
Jak widać śniegu w górach trochę było, a teraz po ostatnich opadach jest na pewno jeszcze więcej :-)

Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/100322683368167953190/GoryKamienne0910022013#

Komentarze