Rajd Zimowy 2012 D.A. Redemptor - Góry Izerskie



Krótka relacja z wyjazdu na Rajd Zimowy 2012 D.A. Redemptor. Niestety pogoda nie dopisała i z widoków były nici. Na szczęście warunki śniegowe były dobre – przynajmniej wg mnie ;)

Sobota, 25 lutego 2012

Szklarska Poręba, , Wysoka Kopa, , Rozdroże pod Kopą, , Chatka Górzystów

Rajd rozpoczął się na dworcu PKP w Szklarskiej Porębie, skąd ruszyliśmy na Wysoki Kamień, by spokojnie zjeść śniadanie w ciepłym miejscu i przy widokach na Karkonosze. Niestety niskie chmury nie umożliwiały na podziwianie pieknej panoramy, ale z drugiej strony tragedii też nie było.




Jak widać na poniższym zdjęciu warunki śniegowe tego roku były niczego sobie, a warto wiedzieć, że pod stopami nadal była pewna warstwa ubitego puchu.

Dalsza droga grzbietem to przecieranie szlaku, na szczęście buty zapadały mi się tylko do połowy, więc było dobrze.



Po dojściu do Kopalni Stanisław nachodzą chmury i słońce chowa się już definitywnie do końca naszej wycieczki.


Idąc dalej nie możemy odmówić sobie wejścia na najwyższy szczyt Gór Izerskich, czyli Wysoką Kopę, która ma 1126 m, ale nie prowadzi na nią żaden znakowany szlak turystyczny. My jednak szliśmy początkowo na czuja, potem za śladami rakieciarza, który szedł chyba z GPS’em i tym sposobem wyprowadził nas na szczyt bez zbędnego kluczenia.


Schodząc widzę, że grupa ma coraz większe problemy z utrzymaniem tempa marszu, narzeka na zmęczenie i złe warunki na szlaku – które wg mnie były dobre jak na zimę – więc pomimo, że nie jestem organizatorem tego rajdu decyduję, że zmieniamy wcześniejsze plany i zamiast na Stóg Izerski schodzimy do Chatki Górzystów. Końcówka trasy i tak odbywa się już po ciemku, na szczęście po wyratrakowanej trasie, więc doszliśmy do końca w miarę rozsądnym czasie. Co by było gdybyśmy szli dalej wg planu wolę nawet nie myśleć patrząc po stanie grupy.
W schronisku udaje nam się załatwić glebę, co również nie jest szczytem marzeń naszej grupy po dzisiejszym dniu ;)


Niedziela, 26 lutego 2012

Chatka Górzystów, , Świeradów-Zdrój, Rębiszów

Rano pobudka i decydujemy, że schodzimy najkrótsza drogą do Świeradowa-Zdroju. Pogoda taka sama jak pod koniec wczorajszego dnia, więc dalekich widoków brak.




Po zejściu do miasta robimy chwilę odpoczynku i widząc, że nie mamy szybkiej perspektywy na autobus ruszamy do Rębiszowa skąd mamy pociąg do Wrocławia.

Podsumowując wyjazd mogę powiedzieć, że pomimo, iż początkowych planów nie udało się w pełni zrealizować, to uważam wyjazd za udany. Głównie ze względu na bardzo fajne towarzystwo, które w nim uczestniczyło. A uczestnicy dowiedzieli się, że góry zimą, to zupełnie coś innego niż latem.

Komentarze