Rowerowy Szlak Orlich Gniazd

Szlak Orlich Gniazd prowadzi z Krakowa do Częstochowy przez Jurę Krakowsko-Częstochowską, a główną jego atrakcją są zamki, albo ich ruiny. Najbardziej znana jest jego piesza wersja, lecz ona nie jest najlepszym wyborem, jeśli chcemy wybrać się na wycieczkę rowerową, gdyż dużo odcinków jest piaszczystych. Za to rowerowy wariant jest dla rowerów przygotowany i dobrze oznakowany. Liczy ok. 190 km i ponad 2000 m zjazdów i podjazdów.

Sobota, 11 maja 2024

Kraków, , wiata między Góry Bydlińskie a Smoleniem
Rowerowy Szlak Orlich Gniazd zaczyna się w Krakowie, a kończy w Częstochowie. Obie lokalizacje zapewniają wygodny dojazd pociągami, więc jest to dobry wybór na weekendowy wypad w teren.

My z Kasią wybieramy opcję bikepackingową, z noclegiem w terenie, ale bez problemu da się znaleźć też bardziej cywilizowane noclegi mniej więcej w połowie drogi.

Najgorszą częścią trasy był dla nas przejazd przez miasto do punktu startu. Tu mała uwaga, szlak obecnie ma swój oficjalny początek koło pętli tramwajowej Cichy Kącik, koło krakowskich Błoń. Jednak przez wiele lat zaczynał się przy pętli tramwajowej Bronowice Małe. Tam też i my zaczynamy, bo o tym przedłużeniu wtedy nie wiedziałem. W każdym razie to wyjaśniło nam brak kropki początkowej i oznakowania na starcie ;)
W każdym razie wyjazd z miasta trochę problemów nam przysporzył. Były głównie spowodowane nawigacją Garmina, którą w dalszym ciągu próbujemy ogarnąć. Nie jest to najbardziej intuicyjny sprzęt jakiego używałem ;) Kilka kilometrów więcej, ale wracamy na właściwą drogę i próbujemy ustawić trasę ponownie. Po dłuższej chwili się to udaje i jedziemy wzdłuż znaków szlaku rowerowego.
Początkowy odcinek jest mało zachęcający, bo jedziemy ulicą, ale dosyć szybko zmieniamy rodzaj drogi na szutrówkę, z widokami na płaską okolicę lotniska. Następnie wjeżdżamy w las, co jest dla nas dobrym zbiegiem okoliczności. W pewnym momencie zaczyna lać, a pod drzewami trochę mniej mokniemy ;)
Trochę lasem, trochę łąkami. Jedzie się przyjemnie...
Aż atakują nas ze trzy koty. Była chwila walki, ale jakoś udało się zwalczyć chęć głaskania kotowatych i ruszamy zdobyć nasze pierwsze Orle Gniazdo na szlaku. Mianem tym określane są zbudowane na wzniesieniach średniowieczne zamki i właśnie ich szlakiem podążamy przez Jurę Krakowsko-Częstochowską.
Dojeżdżamy do asfaltowej drogi, koło której jest parking pod pierwszym zamkiem. Tu też zostawiamy rowery i pieszo wchodzimy na zamkowe wzniesienie.

Zamek Tenczyn został zbudowany w XIV w. na najwyższym wzniesieniu Garbu Tenczyńskiego - Górze Zamkowej (401 m n.p.m.). Z ciekawostek warto wspomnieć, że wzgórze jest dawnym stożkiem wulkanicznym, czego raczej nie spodziewamy się na terenie Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej.
Zwiedzanie zamku jest płatne, więc ograniczamy się do obejścia części murów i wejścia do ogólnodostępnej części warowni. Do rowerów wracamy przy padającym deszczu, ale jego największe natężenie przeczekujemy na przystanku autobusowym.
Zjazd asfaltem do Tenczynka mija przy zanikającym opadzie.

Drewniana dzwonnica z XVIII w. przy kościele św. Katarzyny w Tenczynku.
W Tenczynku szlak zmienia swój przebieg na północ-południe. Czeka nas przejazd przez centrum Krzeszowic. Kolejnym punktem wartym chwili postoju jest drewniany kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Paczółtowicach z XVI w.
Jedziemy do Racławic, z których skręcamy w lewo. Jedziemy u podnóża Powroźnikowej Skały. Bardzo ładna skała, przynajmniej od dołu ;)
Przed Olkuszem czas na przerwę na drugie śniadanie. Jest mokro, więc ambona myśliwska będzie bardzo dobrą opcją, by spokojnie coś zjeść.
Później czeka nas przejazd przez Olkusz. Jest to chyba najgorszy fragment szlaku. Trasa wiedzie boczną częścią miasta, przez osiedla, blokowiska, przez Drogę Krajową 94... Nawet szybki rzut oka na mapę pokazuje, że miasto może pochwalić się ładniejszym terenem. Sytuację ratuje przejazd wiaduktem nad linią kolejową, chociaż obecnie jest w remoncie ;)

Jest i kolejne Orle Gniazdo - Zamek Rabsztyn. Powstał w XIV w. na Wzgórzu Rabsztyńskim (427 m n.p.m.).
Leśny droga Bogucin Mały - Jaroszowiec. Nie wiem, czy to nie najbardziej stromy podjazd na szlaku.

Ostatni zamek na dziś: Zamek w Bydlinie, a właściwie ruiny zamku z XIV w. Odbicie ze szlaku jest krótkie, ale warto podejść.

Tuż pod zamkiem jest też ścieżka dydaktyczna przez okopy z czasów I Wojny Światowej.
Kaplica cmentarna w Bydlinie.
Słońce powoli się chowa, więc trzeba by pomyśleć o jakimś miejscu na nocleg. Udaje się znaleźć dobrą wiatę, mniej więcej w połowie drogi między osadą Góry Bydlińskie a Smoleniem.

Dystans 114 km i 1200 m przewyższenia.

Niedziela, 12 maja 2024

wiata między Góry Bydlińskie a Smoleniem, , Częstochowa
Wiata jest całkiem komfortowa i przestronna. Miejsca do spania nie brakuje, stojaki na rowery są, do tego duży dach, który nawet w trakcie deszczu zapewni schronienie.
Ruszamy i niedługo zwiedzamy pierwszy zamek na drugiej części Rowerowego Szlaku Orlich Gniazd - Zamek w Smoleniu. On także został zbudowany w XIV wieku.
W Smoleniu szlak zawraca i jedziemy do Podzamcza pod Ogrodzieńcem.
Zamek Ogrodzieniec także pochodzi z XIV wieku i jest najokazalszym z do tej pory mijanych zamków. Leży on także na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko-Częstochowskiej, czyli Górze Zamkowej (516 m n.p.m.).
Jedziemy do Kromołowa, które jest dzielnicą Zawiercia. Jest tam mały park/skwer, koło którego znajduje się źródło Warty. Tu robimy dłuższą przerwę na drugie śniadanie.
Zjazd ładną ścieżką rowerową, na wprost przed nami Okiennik Wielki.
Dalej czeka nas Zamek Bąkowiec w Morsku. Kolejna XIV wieczna budowla obronna.
Czeka nas dłuższy mało ciekawy widokowo odcinek, ale później zajeżdżamy pod najładniejszy zamek całego szlaku, czyli Zamek Bobolice. Zbudowany ok. 1350 roku przez Kazimierza Wielkiego, został mocno zniszczony podczas wojen szwedzkich w XVII w. Odbudowany stosunkowo niedawno, bo rekonstrukcję zakończono w 2011 roku.

Po sąsiedzku jest jeszcze jeden zamek - Zamek w Mirowie, którego historia jest bardzo podobna do sąsiada.
Kolejnym wartym uwagi miejscem są Żarki i znajdujące się w nich zabytkowe stodoły. Jest ich ponoć 32 i powstały po roku 1938, kiedy to wcześniejsze, drewniane spłonęły w pożarze.
Następnym punktem trasy jest Zamek Ostrężnik, chociaż to określenie sporo na wyrost. Zresztą powiedzenie o nim ruiny, też jest dużym niedopowiedzeniem. W sumie pozostała po nim tylko skała, na której był zbudowany i kilka fragmentów wałów i murów, jednak ich wysokość nie przekracza jednego metra. Za to ciekawa jest Jaskinia Ostrężnicka, do której można wejść.
Za chwilę czeka nas najbardziej tłoczny fragment szlaku. Wszystko za sprawą stawów rybnych na potoku Wiercica w okolicach Złotego Potoku. Jest tu bardzo tłoczno i chcemy jak najszybciej znaleźć się za tym odcinkiem.
Jedziemy dalej a chwila przerwy wypada w Zrębicach pod drewnianym kościółem św. Idziego z 1789 roku.
Jedziemy do Olsztyna. Tu też są ruiny Zamku w Olsztynie, ten jednak pochodzi z XIII w.
Krótki piaszczysty odcinek, ale na rowerze MTB da się spokojnie przejechać.
To był już ostatni zamek na naszym Szlaku Orlich Gniazd. Końcowy odcinek doprowadza nas do tablicy końcowej pod dworcem kolejowym w Częstochowie.

Jednak, by wrócić do Wrocławia, musimy jeszcze przejechać na stację Częstochowa Stradom, bo tu Pendolino nie staje ;) Po drodze wpadł jeszcze obiad w jakiejś knajpie przy Alejach.

Dystans 110 km i 1130 m przewyższenia.

Rowerowy Szlak Orlich Gniazd jest bardzo ciekawy i ładny widokowo. Całość da się przejechać rowerem MTB bez pchania roweru na podjazdach. W nawierzchni dominuje asfalt, potem drogi utwardzone, a fragmentów sypkich jest najmniej. Całość wyszła nam ponad 200 km i ponad 2000 m podjazdów. Sprawia to, że trasa jest dosyć wymagająca, zwłaszcza że profil trasy to niemal cały czas podjazd/zjazd. Mało jest odcinków płaskich. Dwudniowy wariant przejechania szlaku nie pozwala również zwiedzać wszystkich zamków, bo po prostu zabraknie czasu. Dla mnie rower MTB na trasie sprawdził się dobrze, a okolica zainteresowała mnie na tyle, że chętnie wybiorę się tam jeszcze z rowerem, by poznać nowe miejsca.




Lubię wiedzieć, że moje wpisy są przydatne, albo chociaż miło się je czytało ;) Dlatego każdy komentarz cieszy (nawet krótki).

Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Komentarze