W górach nie byłem ponad 1,5 miesiąca, bo przyszedł wirus i ktoś wpadł na pomysł, że w lasach jest niebezpiecznie i lepiej się tam nie pokazywać. Co było robić, trza było się dostosować. Ale gdy tylko pozwolono na leśne wędrówki, to od razu z menelem z bloga Z szafą na plecach ruszyliśmy na wędrówkę po Górach Wałbrzyskich.
Poniedziałek, 20 kwietnia 2020
Marciszów, , Trójgarb, , okolice zamku Cisy
Obecna oferta komunikacji publicznej jest mocno ograniczona, pociągów mało, o autobusach nie ma co wspominać. W każdym razie po 8 ruszamy z Wrocławia, skąd do Marciszowa podrzuca nas autem Dagmara. Po jakimś czasie wysiadamy u celu i zaczynamy szykować się do trasy. Na początku jeszcze zamaskowani, zgodnie z obecną modą i wymaganiami ;)
fot. menel
Krótkie przejście przez pole i za chwilę znikamy w lesie na podejściu na Krąglak.
Podejście mocno męczy. Jest stromo, a człowiek odzwyczaił się od takich wędrówek. W tle pojawiają się ośnieżone Karkonosze.
Za szczytem trafiamy na polanę po wycince. Najbardziej w oczy rzuca się "zjedzony" przez kamieniołomy marmuru szczyt góry Połom.
Po opuszczeniu lasu, przed Gostkowem, trafiamy na piękne miejsce ogniskowe. Widać, że miejscowi lubią ten rejon, ale przyjemnie by się tu pobiwakowało. Przygotowane miejsce na ognisko, jest na czym usiąść, a i widok na Trójgarb towarzyszy.
W Gostkowie mijamy ruiny kościoła ewangelickiego z 1785 r., a kawałek dalej pomnik poległych w I Wojnie Światowej.
Za wsią szlak przechodzi koło wiatraka holenderskiego z połowy XVIII w. Ładnie odnowiony.
Podejście na Masyw Trójgarbu uprzyjemniają nam widoki na Karkonosze. Najbardziej rzucają się w oczy ośnieżone najwyższe partie gór.
W ramach projektu "Ekomuzeum Wokół Trójgarbu" powstało kilka wiat. Są one ładne, porządnie wykonane. Miałem już okazję spać w jednej z nich, na pewno nie ostatni raz ;)
Tu robimy dłuższy postój na drugie śniadanie. Coś na ciepło wypada zjeść, bo mimo słońca, wieje chłodny wiatr. Ruszamy dalej i znów natrafiamy na nową wiatę.
Na większym skrzyżowaniu mijamy kapliczkę Św. Huberta postawioną przez Górnicze Koło Łowieckie "Szarak" w Wałbrzychu dla upamiętnienia powstanie koła w 1946 roku.
Na Trójgarbie od roku 2018 stoi wieża. Byłem już na niej kilka razy, widoki ciągle jedne z lepszych w okolicy.
Stamtąd przyszliśmy.
Chełmiec i Góry Sowie.
menel na szczycie, ubrany zgodnie z najnowsza modą ;)
Tu dłuższy odpoczynek. Udało się nawet kiełbasę na ognisku zagrzać. Ale trzeba ruszać. Powyżej Strugi dziesięć minut z widokiem na Chełmiec.
W Strudze odwiedzamy sklep i uzupełniamy zapasy wody i czegoś słodkiego. Gdy słońce zbliża się ku zachodowi, my zbliżamy się do lasu w rejonie Zamku Cisy.
Rozkładamy się na skraju lasu, by móc oglądać zachodzące słońce.
Nie ma za dużo miejsca wokół namiotów, ale jest płasko.
Wtorek, 21 kwietnia 2020
Okolice zamku Cisy, , Zamek Cisy, , Świebodzice
Rano wstaję wcześnie. Zostawiam nadmiar wody, bo menelowi się przyda i sam ruszam do Świebodzic. On planuje spędzić na wędrówce jeszcze kilka dni, więc się nie śpieszy.
Po drodze mijam ruiny Zamku Cisy.
Poniżej nich, na polanie przy strumyku, kolejna ładna wiata i miejsce ogniskowe.
Szybko wracam do Świebodzic, bo pociąg czekać nie będzie. No tak, on może i nie, za to ja czekam 25 minut, bo coś się z nim po drodze stało. Ale do Wro dojechałem, miałem nawet jeszcze czas ogarnąć się przed pracą o 13tej.
Krótki wypad, ale po okresie całkowitych zakazów cieszy. Jeszcze chwila minie zanim wrócimy do normalności, więc trzeba się cieszyć, że już można na legalu wędrować po górach :) Ja najbardziej czekam na przywrócenie większej ilości pociągów, bo obecna ilość mocno utrudnia planowanie wycieczek.
Więcej zdjęć: https://photos.app.goo.gl/wntEpHBST3vJZRMUA
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Z przyjemnością powspominałem. Zastanawiałem się gdzie zejdziesz, Wałbrzych czy Świebodzice? Dobrze zrobiłeś wybierając Świebodzice, Wałbrzychem byłbyś zdziwiony, chodzi o czas :)
OdpowiedzUsuńPopatrzyłem się na mapę i właśnie Świebodzice lepiej wypadały czasowo. I mniej przez miasto do przejścia.
Usuń[anonimowy Trop] - Z tą kapliczką to jest tak, że postawiono ją w roku 2016 z okazji siedemdziesięciolecia koła łowieckiego. Więc widoczna na foto data, to nie rok postawienia kapliczki, ale celebrowana data.
OdpowiedzUsuńDzięki Trop za sprostowanie, poprawiam :) Myślałem, że została odnowiona po prostu w ostatnim czasie.
UsuńZnów skrzyżowały się nasze ścieżki, szkoda, że nie w tym samym czasie. Małe pytanko: ze Strugi myśmy szli niebieskim przez Węgielnik, bardzo mi się ten podejściowy odcinek podobał, ale wy chyba szliście czerwonym/żółtym?
OdpowiedzUsuńMy też szliśmy niebieskim przez Węgielnik. To zdjęcie z widokiem na Chełmiec jest właśnie z tego szlaku Węgielnik-Struga, z rejonu gdzie szlak ostro skręca.
Usuń