Meteory w Grecji kojarzy chyba każdy. Pojawiają się nawet na zdjęciach w podręcznikach szkolnych, a i nie ma listy miejsc do odwiedzenia w Grecji bez nich. Zbudowane na szczytach stromych skał klasztory sprawiają, że miejsce jest na tyle unikatowe, że warto je samemu zobaczyć.
Sobota, 7 października 2023
Z Kasią przylatujemy do Salonik (Θεσσαλονίκη) samolotem z Krakowa. Od Kalambaki (Καλαμπάκα) nad którą znajdują się skały, dzieli nas 240 km, ale da się tam bez większych problemów dojechać komunikacją publiczną. Najpierw jedziemy autobusem do Trikali (Τρίκαλα), gdzie musimy przejść na dworzec kolejowy, skąd jedziemy do Kalambaki - podczas naszego wyjazdu przejazd odbywał się autobusem komunikacji zastępczej.
Rozkłady można znaleźć na stronie przewoźnika autobusowego KTEL TRIKALON oraz kolejowego Hellenic Train. Bilety także da się zakupić on-line, ale na wersji elektronicznej nie da się pojechać autobusem... Poniżej nasza historia, która przydarzyła nam się na dworcu w Salonikach.
Przychodzimy na duży dworzec autobusowy, rozglądamy się i podziwiamy ilość okienek kasowych oraz fakt, że są one przypisane do konkretnych relacji. Zauważam, że czasami do okienka podchodzi ktoś z telefonem, pokazuje coś na ekranie i odchodzi z kartonikiem w dłoni. Ale my przecież mamy bilet w telefonie, więc siadamy na ławce i czekamy na nasz autobus. Autobus podjeżdża, chcemy wsiąść, ale kierowca mówi, że trzeba mieć bilet papierowy, a nie w telefonie. Szybko ogarnąłem, czemu ludzie chodzili do okienka z telefonem, więc idę szybko po bilet. Kolejka do odpowiedniego okienka spora, ale miejscowi wiedzą, o co chodzi i bez problemu przepuszczają zagubionych turystów ;)
Wysiadamy w Kalambace i idziemy zostawić rzeczy w The Holy Rock Hostel.
Już pierwsze widoki z miasta ukazują, że nie bez przyczyny Meteory są tak popularne.
Ale z czego w sumie są takie znane? Słyną z klasztorów zbudowanych na szczytach strzelistych piaskowcowych skał. Pierwsze klasztory powstały w XIV wieku i pierwotnie nie było do nich łatwego dostępu.
My chcemy jeszcze trochę pochodzić wśród skał, więc nasza wersja wycieczki będzie dłuższa, niż standardowe wersje z wyjazdów zorganizowanych.
Przez Meteory poprowadzonych jest kilka szlaków. Wyznaczamy sobie trasę z grubsza obchodzącą środkową część Meteorów.
Wystarczy dojść do końca Kalambaki i od razu stajemy u podnóży skał. Już z tego miejsca robią duże wrażenie.
Idziemy zboczem Ambari (Αμπάρια), gdzie mijamy spore groty.
Po zejściu ze skały idziemy dalej wygodną drogą. Przed nami widoczna północna część Meteorów, której nie dane nam będzie zobaczyć z bliska. W dole widać miejscowość Kastraki (Καστράκι).
Zabudowane groty. Część z nich wygląda na powiększone przez człowieka, a następnie zabudowane ścianą. Widoczne są też wnęki, które dawniej także były zamurowane, ale obecnie po ścianach nie pozostały już ślady.
Monastery of St. Nicholas of Mpantovas
Trochę podejścia za nami i można lepiej przyjrzeć się okolicy.
Wchodzimy w dolinę pomiędzy Hagio Spirit (Άγιο Πνεύμα) a Kumaries (Κουμαριές).
Na szlaku spotykamy żółwie greckie. Ich jeszcze dziko żyjących nie widzieliśmy.
Szlak przez dolinę.
Monastyr Rusanu (Μονή Ρουσάνου).
Monastyr Warłama (Μονή Βαρλαάμ).
Monastyr Świętego Mikołaja Odpoczywającego (Μονή Αγίου Νικολάου Αναπαυσά).
Po wyjściu z doliny skręcamy w lewo i idziemy na asfaltową drogę, którą idziemy aż do charakterystycznego zakrętu o 180 stopni. Tam też schodzimy z drogi i idziemy szlakiem na Toichos Gamma (Τοίχος Γ).
Doliny wcinające się w strome ściany. Część skał jest pionowa, część tworzy pochyłe płyty. Wszystkie formy są jednak obłe, czym przyciągają wzrok.
Szlak idący na Toichos Gamma wspina się jedną z wąskich dolinek, wśród gęstej roślinności i dużej wilgoci, która trochę zaskakuje, biorąc pod uwagę jak wygląda reszta okolicy.
Końcowa część podejścia jest miejscami dosyć trudna, i trzeba użyć rąk, by wejść na górę.
Po szczycie można trochę pochodzić, ale trzeba uważać, by nie spaść. Obłe kształty wierzchołka sprawiają złudne wrażenie, że do przepaści jeszcze daleko.
Monastyr Trójcy Świętej (Μονή Αγίας Τριάδος).
Słońce świeci coraz niżej.
Następnym ciekawszym miejscem jest punkt widokowy niedaleko drogi, przy zakręcie, gdzie poprzednio ją opuściliśmy. Tam wejście jest dużo krótsze i łatwiejsze niż na Toichos Gamma.
Do Kalambaki wracamy doliną u podnóża Toichos Delta (Τοίχος Δ) i Altsos (Άλτσος).
Wędrówka przez Meteory była dla nas bardzo ciekawa. Widokowo jest pięknie, szlaki w miarę dobrze oznaczone, ale nie udało nam się wejść do żadnego monastyru, gdyż zbliżały się godziny ich zamknięcia. Generalnie żałuję, że nie zaplanowaliśmy na Meteory dwóch dni, bo spokojnie byłoby tu co robić.
Kolejnego dnia jedynie przejeżdżamy do Larisy (Λάρισα), którą zwiedzamy i odpoczywamy przed główną częścią wyjazdu, czyli zdobyciem Mytikas, w Masywie Olimpu. Tym razem jedziemy tylko autobusami, z przesiadką w Trikali - autobusy są tańsze niż pociąg i jadą na dworzec autobusowy, więc odpada nam konieczność przejścia z jednego dworca na drugi.
Lubię wiedzieć, że moje wpisy są przydatne, albo chociaż miło się je czytało ;) Dlatego każdy komentarz cieszy (nawet krótki).
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Sobota, 7 października 2023
Z Kasią przylatujemy do Salonik (Θεσσαλονίκη) samolotem z Krakowa. Od Kalambaki (Καλαμπάκα) nad którą znajdują się skały, dzieli nas 240 km, ale da się tam bez większych problemów dojechać komunikacją publiczną. Najpierw jedziemy autobusem do Trikali (Τρίκαλα), gdzie musimy przejść na dworzec kolejowy, skąd jedziemy do Kalambaki - podczas naszego wyjazdu przejazd odbywał się autobusem komunikacji zastępczej.
Rozkłady można znaleźć na stronie przewoźnika autobusowego KTEL TRIKALON oraz kolejowego Hellenic Train. Bilety także da się zakupić on-line, ale na wersji elektronicznej nie da się pojechać autobusem... Poniżej nasza historia, która przydarzyła nam się na dworcu w Salonikach.
Przychodzimy na duży dworzec autobusowy, rozglądamy się i podziwiamy ilość okienek kasowych oraz fakt, że są one przypisane do konkretnych relacji. Zauważam, że czasami do okienka podchodzi ktoś z telefonem, pokazuje coś na ekranie i odchodzi z kartonikiem w dłoni. Ale my przecież mamy bilet w telefonie, więc siadamy na ławce i czekamy na nasz autobus. Autobus podjeżdża, chcemy wsiąść, ale kierowca mówi, że trzeba mieć bilet papierowy, a nie w telefonie. Szybko ogarnąłem, czemu ludzie chodzili do okienka z telefonem, więc idę szybko po bilet. Kolejka do odpowiedniego okienka spora, ale miejscowi wiedzą, o co chodzi i bez problemu przepuszczają zagubionych turystów ;)
Wysiadamy w Kalambace i idziemy zostawić rzeczy w The Holy Rock Hostel.
Już pierwsze widoki z miasta ukazują, że nie bez przyczyny Meteory są tak popularne.
Ale z czego w sumie są takie znane? Słyną z klasztorów zbudowanych na szczytach strzelistych piaskowcowych skał. Pierwsze klasztory powstały w XIV wieku i pierwotnie nie było do nich łatwego dostępu.
My chcemy jeszcze trochę pochodzić wśród skał, więc nasza wersja wycieczki będzie dłuższa, niż standardowe wersje z wyjazdów zorganizowanych.
Przez Meteory poprowadzonych jest kilka szlaków. Wyznaczamy sobie trasę z grubsza obchodzącą środkową część Meteorów.
Wystarczy dojść do końca Kalambaki i od razu stajemy u podnóży skał. Już z tego miejsca robią duże wrażenie.
Idziemy zboczem Ambari (Αμπάρια), gdzie mijamy spore groty.
Po zejściu ze skały idziemy dalej wygodną drogą. Przed nami widoczna północna część Meteorów, której nie dane nam będzie zobaczyć z bliska. W dole widać miejscowość Kastraki (Καστράκι).
Zabudowane groty. Część z nich wygląda na powiększone przez człowieka, a następnie zabudowane ścianą. Widoczne są też wnęki, które dawniej także były zamurowane, ale obecnie po ścianach nie pozostały już ślady.
Monastery of St. Nicholas of Mpantovas
Trochę podejścia za nami i można lepiej przyjrzeć się okolicy.
Wchodzimy w dolinę pomiędzy Hagio Spirit (Άγιο Πνεύμα) a Kumaries (Κουμαριές).
Na szlaku spotykamy żółwie greckie. Ich jeszcze dziko żyjących nie widzieliśmy.
Szlak przez dolinę.
Monastyr Rusanu (Μονή Ρουσάνου).
Monastyr Warłama (Μονή Βαρλαάμ).
Monastyr Świętego Mikołaja Odpoczywającego (Μονή Αγίου Νικολάου Αναπαυσά).
Po wyjściu z doliny skręcamy w lewo i idziemy na asfaltową drogę, którą idziemy aż do charakterystycznego zakrętu o 180 stopni. Tam też schodzimy z drogi i idziemy szlakiem na Toichos Gamma (Τοίχος Γ).
Doliny wcinające się w strome ściany. Część skał jest pionowa, część tworzy pochyłe płyty. Wszystkie formy są jednak obłe, czym przyciągają wzrok.
Szlak idący na Toichos Gamma wspina się jedną z wąskich dolinek, wśród gęstej roślinności i dużej wilgoci, która trochę zaskakuje, biorąc pod uwagę jak wygląda reszta okolicy.
Końcowa część podejścia jest miejscami dosyć trudna, i trzeba użyć rąk, by wejść na górę.
Po szczycie można trochę pochodzić, ale trzeba uważać, by nie spaść. Obłe kształty wierzchołka sprawiają złudne wrażenie, że do przepaści jeszcze daleko.
Monastyr Trójcy Świętej (Μονή Αγίας Τριάδος).
Słońce świeci coraz niżej.
Następnym ciekawszym miejscem jest punkt widokowy niedaleko drogi, przy zakręcie, gdzie poprzednio ją opuściliśmy. Tam wejście jest dużo krótsze i łatwiejsze niż na Toichos Gamma.
Do Kalambaki wracamy doliną u podnóża Toichos Delta (Τοίχος Δ) i Altsos (Άλτσος).
Wędrówka przez Meteory była dla nas bardzo ciekawa. Widokowo jest pięknie, szlaki w miarę dobrze oznaczone, ale nie udało nam się wejść do żadnego monastyru, gdyż zbliżały się godziny ich zamknięcia. Generalnie żałuję, że nie zaplanowaliśmy na Meteory dwóch dni, bo spokojnie byłoby tu co robić.
Kolejnego dnia jedynie przejeżdżamy do Larisy (Λάρισα), którą zwiedzamy i odpoczywamy przed główną częścią wyjazdu, czyli zdobyciem Mytikas, w Masywie Olimpu. Tym razem jedziemy tylko autobusami, z przesiadką w Trikali - autobusy są tańsze niż pociąg i jadą na dworzec autobusowy, więc odpada nam konieczność przejścia z jednego dworca na drugi.
Zawsze możesz też postawic kawkę :)
Meteory są niesamowite, nawet oglądając je z poziomu miasta Kalambaki robią wrażenie. My jak większość turystów zwiedzaliśmy je , ale nawet takie zwiedzanie jest ciekawe. W każdym z tych klasztorów położonych na szczycie są punkty widokowe i można cieszyć oczy patrząc również z wysokości. Jak będziecie mieć okazję zajrzyjcie do środka takiego klasztoru . Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMeteory to super sprawa, poczułem się trochę jak w Kapadocji. Temat bardzo godny!
OdpowiedzUsuń